piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 20. 20. Lipiec. 2012 rok.

Obudzona , bo się wyspała . ; ))
Niall jeszcze tak słodko spał ... Popatrzyłam się na niego . I po jakiś 10 minutach się obudził ; >
- oj przepraszam , pewnie cię obudziłam - powiedziałam i zabrałam swoją rękę od jego włosów.
- takie pobudki to ja mogę mieć codziennie - powiedział i dał mi soczystego buziaka.
- to co dziś robimy ? - spytałam .
- miałem chęć zabrać Rafała do parku , żeby pojeździł na desce , a my byśmy posiedzieli na ławeczce i porozmawiali , ale przecież nie dojdziesz z tą nogą .- wskazał na moją nogę .
- Nie chcę żebyś zmieniał przeze mnie planów. Wy idźcie , a ja tu zostanę- powiedziałam.
- nie zostawię cię samego . - odpowiedział i mnie mocno przytulił.
- Udusisz mnie. - ledwo z siebie wydobyłam te 2 słowa.
- przepraszam . - i dał mi buziaczka w policzek.
-  a co to tego wyjścia , to może byśmy tam podjechali samochodem . ; ) - byłam ucieszona że coś takiego wymyśliłam .
- Ty to masz mózg ! - krzyknął i pocałował mnie w głowę . - idź się ubrać , a ja zrobię śniadanko.
Bez odpowiedzi sięgnęłam kule i podeszłam do szafy , próbowałam z niej wyjąć ubrania , ale były trochę za nisko.
- oj pomogę ci . Które wyjąć ci ubrania ? - powiedział Niall i zaczął wyjmować ubrania , które mu wskazałam. Wzięłam je w rękę i poszłam do łazienki . Słyszałam jak Horan schodził na dół po schodach . Zaczęłam zakładać na siebie ubrania , a dokładniej te : http://stylistki.pl/35--252316/ .
Z włosów zrobiłam koczka , lekko pomalowałam rzęsy i usta i zaczęłam wygrzebywać się z łazienki .
Moje piżamy wrzuciłam do szafy i poszłam na dół . Na stole stał już wielki stos kanapek i trzy kupki z sokiem. Akurat zauważyłam że blondasek siedzi na kanapie z moim braciszkiem . Jak tak na nich patrzyłam , to mordka mi się śmiała. ; DD
- Co nas podglądasz - spytał Rafał , w tej chwili zauważyłam że niebieskookiego niema już na kanapie. Właśnie miałam zawołać go , ale ktoś mnie przytulił od tyłu .
- oj ty niegrzeczny .! Nie wolno mnie tak straszyć. - powiedziałam , Mój braciszek siedział i się śmiał. Po chwili na przeciwko mnie widziałam Nialla , ale od tyłu nadal mnie ktoś przytulał.
-Aaa. - Krzyknęłam.
- Dobra , Greg . Puszczaj moją żonę. - powiedział i wszyscy zaczęli się śmiać . Po chwili usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść .
-A dla mnie gdzie kubek ? - spytał pan , który mnie wcześniej przytulał . ; >
- przynieś sobie. - odpowiedział Niall i wytknął mu język , Greg podszedł do niego i strzelił go w łeb.
-To bolało debilu . - krzyknął mój niegrzeczny chłopak. Jego brat tylko się zaśmiał . Ja szepnęłam sobie pod nosem " z kim ja żyję " . Ale niebieskooki to usłyszał.
- Z twoim przystojnym chłopakiem , mądrym bratem i głupim debilem . - mówił pokazując na poszczególne osoby. A po chwili po salonie biegali chłopacy i się bili poduszkami.
- Oj dzieci , dzieci. - powiedziałam i dalej jadłam moją kanapkę.  W końcu przestali się bić . Rafał i Niall poszli się przebrać , a ja powolutku sprzątałam . Po 15 minutach już jechaliśmy do parku . Co jak co , ale blondasek ma zajebistą deskorolkę. W końcu dojechaliśmy . Młody od razu chwycił deskorolkę i pobiegł jeździć . Mi natomiast mój Irlandczyk pomógł wysiąść i dojść do pobliskiej ławki . Dużo rozmawialiśmy . Od 12 do  16. Ściągnęliśmy Rafała i poszliśmy coś zjeść , a potem pojechaliśmy do domu . Rafcio miał coś porobić z Gregiem , a ja z Niallem mieliśmy jechać do kina.  Weszłam do pokoju i wyciągnęłam z niej to : http://stylistki.pl/troche-paskow-216563/ . Nie wiedziałam co wciągnąć na ten głupi gips . Musiałam cokolwiek , więc przypominało mi się że jak moje koleżanki z polski miały , którąś z nóg w gipsie , nosiły legginsy i tuniki . Rozpuściałam włosy i wyprostowałam. Poprawiłam makijaż i weszłam do pokoju , żeby odłożyć ubrania. Wzięłam jeszcze jakąś torebkę i powkładałam do niej ważniejsze rzeczy. Szykowanie zajęło mi trochę więcej niż godzinkę . W kinie mieliśmy być o 18 , więc gdy zeszłam na dół , do przebranego już Nialla , od razu  pojechaliśmy samochodem , który blondyn pożyczył od Grega. Ooo już jesteśmy . Przez całą drogę , jak to zazwyczaj jest były śmiechy , chichi i inne takie. Wybraliśmy jakąś komedie. Kupiliśmy DUŻO popcornu i dwa kupki coli . Skierowaliśmy się do sali numer 4 . Znaleźliśmy swoje miejsca i usiedliśmy na nich , trochę się nudząc , bo leciały reklamy. Film już się zaczyna , co chwilę na sali wszyscy się śmieli . Ale ja z Niallem nawet , kiedy nie było nic śmiesznego to się śmieliśmy , a starsze małżeństwo za nami nas uciszało .  Po 3 godzinach siedzenia , film się skączył . Szkoda , fajny był. Od razu po nim pojechaliśmy do domu , umyliśmy się (tym razem Niall musiał mi pomóc). Hehe . Położyliśmy się do łóżka i marzyliśmy . Marzyliśmy o naszej wspólnej przyszłości , która na pewno będzie trwać wiecznie. W takich właśnie myślach usnęliśmy....


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Taki nie za fajny , chyba. A wy jak sądzicie ? Piszcie w komentarzach ... Proszę .
 Bo nie wiem czy mam pisać dalej czy przestać ; (
Piszcie , proszę . Jak macie jakieś pomysły, pytania piszcie do mnie.
Kocham Was Człowieki . !!
Wercia ; *** 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz