poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 90. 14-15 Maja 2013 rok.

Miłego czytania :3

Dziś po raz kolejny źle się czuje :/ znowu zbiera mi się na wymioty, ale musiałam rano wstać i iść do szkoły..

- po szkole idziemy do lekarza. - powiedziała Nicol.
- nie. Przejdzie mi. - wyszeptałam po raz kolejny.
- a od kiedy tak wymiotujesz ? - zapytała.
- od około tygodnia. - odpowiedziałam.
- a wiesz.. nie spóźnia ci się aby? - spytała. Zaczęłam przeliczać dokładnie dni. O FUCK!
- w tym miesiącu i poprzednim nie miałam.. - odpowiedziałam. Odpowiedź była jasna..
- Poczekaj. Daj mi 10 minut. - powiedziała i zniknęła. Nie minęło te 10 minut, a wróciła z kilkoma testami ciążowymi. Wzięłam je od niej i zamknęłam się w kabinie. Po chwili wyszłam. Trzeba czekać godzinę. Wrzuciłam je wszystkie do oddzielnej kieszeni w plecaku i ruszyłyśmy na już ostatnią lekcję.. Nie mogłam się w ogóle skupić. Cały czas myślałam o tych testach! Gdy zadzwonił dzwonek pobiegłam z Nicolą do łazienki. Wyjęłam testy i zaczęłam przeglądać każdy po kolei. Na każdym to samo..
- będę ciocią.!- krzyknęła Nicol. Natomiast ja z jednej strony się cieszyłam, a z drugiej nie. Będę w końcu miała dziecko, ale ono może zniszczyć życie Nialla.. Rozpłakałam się. :c to on jest dla mnie najważniejszy. Nicol mnie przytuliła. - będzie dobrze. Niall się ucieszy. - wyszeptała. Spojrzałam na drzwi, które właśnie się zamknęły.
- co się stało? - Spytał Damian i w jednym momencie spojrzał na testy leżące obok mnie. - jesteś w ciąży? - zapytał ponownie. Tylko pokiwałam głową.. Po kilku minutach Damian niósł mnie na rękach, a Nicol szła obok. Było mi słabo.. Nie miałam sił.. Po dość długim czasie w końcu donieśli mnie do domu. Horan od razu przejął mnie na swe silne ręce i położył na łóżku. Martwił się.
- co się stało? Źle się czujesz? - zapytał.
- Niall.. Ja.. Jestem w ciąży. - wyszeptałam nie wiedząc jak chłopak zareaguje. Wpatrywałam się w niego dłuższy czas.
- nie żartujesz? - Spytał.
- mówię prawdę.. - odpowiedziałam. Chłopak zaczął płakać, cieszyć się i skakać jednocześnie. :)
- kocham Was. - wyszeptał gładząc mnie po brzuchu i całując moje czoło. Po kilku minutach usnęłam. Byłam wykończona.

*z perspektywy Nialla*

Nie potrafię opisać mojej radości! W końcu! O mój boże. Będę tatusiem. Muszę iść na kurs. Nie wiem jak przewijać dziecko. Jak je nosić. Jak karmić. A jak coś mu zrobię? Boję się.. Ja pierdziu. Jaki ja mam stres.. Gdy Weronika usnęła, od razu znalazłem numer do pani ginekolog i zapisałem moją ukochaną na jutrzejszą wizytę.. Tak się cieszę!

*z perspektywy Weroniki*

Obudziły mnie krzyki Nialla. Zeszłam po woli na dół.
- ile osób już wie? - zapytałam.
- tylko chłopacy, ich dziewczyny, moi rodzice, twoja mama i Troy... A i twoi dziadkowie! - odpowiedział. - a i cały twitter!
- debil. - wyszeptałam przytulając się do niego.
- jutro jedziemy na wizytę do pani ginekolog.
- szybki jesteś.
- no wiem.
- aż za.
- no ej.
- też cię kocham.
- też WAS kocham.
Buzi, buzi, tuli, tuli i poszłam do łazienki się umyć. ;D odrobiłam trochę lekcji i razem z Niallem poszliśmy spać :D ten dzień był zaskakujący? Udany? Zajebisty? Cudowny!

*następny dzień*

Obudził mnie Niall, szepcząc, że za niecałe 2 godziny musimy jechać do lekarza.. Do szkoły nie poszłam..
- zrobiłem śniadanie. - uśmiechnął się Niall, gdy już ubrana usiadłam obok niego przy stole. On chyba wchodził na jakieś portale, co powinna jeść kobieta w ciąży. XD Heh. Ale przyznam, że to COŚ było dobre..
- pozmywam. - powiedziałam.
- nie! Ja to zrobię. - krzyknął Niall.
- ciąża to nie choroba. Dam sobie radę.- powiedziałam biorąc się do roboty. Pozmywałam, ale Niall i tak mi pomagał. -.-
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Na miejscu byliśmy po 10 minutach. Weszliśmy do gabinetu, bo akurat nikogo nie było.
- pani Weronika? - zapytała.
- tak. - odpowiedziałam.
- niech pani usiądzie na fotel. - poprosiła. Posłusznie wykonałam prośbę. Pani podwinęła mi koszulke i wtarła w brzuch zimny, biały żel, a następnie zaczęła jeździć po nim jakimś urządzeniem. Niall cały czas uważnie się wszystkiemu przyglądał.
- jest pani w 3 miesiącu ciąży. Płód jak na razie rozwija się prawidłowo. Niech pani ogranicza stres, kawę, alkohole, papierosy i czynności, które wymagają dużego wysiłku. Wiem o tym, że pani poroniła i właśnie dlatego w każdej chwili dziecku lub pani może się coś stać. A gdyby coś złego się działo, niech pani od razu jedzie do szpitala. I zapraszam na kolejną wizytę 1 sierpnia. - powiedziała.
- ale jak to w każdej chwili dziecku lub mojej dziewczynie może się coś stać? - zapytał Niall.
- przy poronieniu konieczna jest tak zwana skrobaczka, która w pani wypadku została użyta. Wtedy jajniki mogą uledź jakiejś zmianie lub mogą nie wytrzymać i wtedy dochodzi do kolejnego poronienia lub uszkodzenia mózgu dziecka. - wytłumaczyła.
- Ahhh. Emmm. Dziękujemy za radę. Do widzenia. - wyszeptałam, łapiąc Nialla za rękę i wyciągając go na korytarz, a następnie do samochodu. Całą drogę milczeliśmy. Muszę na siebie uważać. Nie mogę stracić tego dziecka...

---------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że tak późno :C
Pijanego Sylwka :D I udanego nowego roku :)
Mam nadzieję, że rozdział się podobał :**
Looooffffciee <3 / Nika  <33

czwartek, 26 grudnia 2013

Rodział 89. 25. Kwiecień 2013 rok .

                              Miłego czytania :3
Za dwa dni wracam do Londynu. Tak bardzo stęskniłam się za Horanem.. Dziś kolejne zwiedzanie. Kolejne zamęczanie. Właśnie jedziemy na wieżę Eiffla. :D tyle wspomnień z jednego miejsca.. Ehhh. Po 20 minutach dojechaliśmy na miejsce. To było dziwne, bo przez całą drogę Damian z kimś pisał o_o a on prawie nigdy z nikim nie pisze, bo woli porozmawiać..
- z kim tak piszesz ? - zapytałam.
- Emmm. Z... Babcią! - odpowiedział lekko zdenerwowany.
- twoja babcia nie potrafi pisać sms-ów. - powiedziałam lekko podejrzliwie.
- Justin jej pomaga! - powiedział.
- dobra. Okeeeeeey. - i tak wiedziałam, że coś kręci. Ale co ? Zanim wdrapaliśmy się na szczyt wieży, to trochę nam zeszło. Ustałam przy barierce i zaczęłam się przyglądać widokom.. Nagle ktoś położył swoje dłonie na moich oczach. Te delikatne dłonie poznam zawsze i wszędzie..
- Niall.. - wyszeptałam odwracając się w jego stronę. Wtuliłam się w chłopaka.
- tak bardzo tęskniłem. - powiedział. Złapał moją twarz w dłonie i złączył nasze usta w jedność.. - kocham cię, mała..
- ja ciebie też kocham, duży. - Uśmiechnęłam się do niego i ponownie wtuliłam się w jego ciało. Usłyszałam jakieś chrząknięcie.. To nauczycielka...
- Weronika, już idziemy, a ty się tu migdalisz. - powiedziała.
- chodź. - Pociągnęłam Horana za rękę. Zeszliśmy na dół XD ale ja już w połowie nie miałam sił i Niall znosił mnie na baranach.
- skąd w ogóle wiedziałeś, że tu jesteśmy? - zapytałam w trakcie drogi.
- ma się swojego informatora. - odpowiedział. :D Damian! Żyd jeden! To dlatego kłamał. Nie chciał wydać Horana. XD
- Damian! - krzyknęłam.
- co?! - zapytał.
- kłamać to ty nie potrafisz! - odpowiedziałam i zaczęłam się śmiać. XD głupia ja. Heh. Udało mi się przekonać nauczycielkę, żeby Niall jeździł z nami zwiedzać różne miejsca. :D i takim oto sposobem spędziłam z nim cały dzień. :D
*W hotelu*
Leżałam sobie razem z Horanem na łóżku i oglądaliśmy nudne programy. Nicol i Damian się gdzieś usunęli. XD Zboki! Myśleli że będziemy robili ten teges. I weź żyj z takimi ludźmi. XD Powiem szczerze, że Horan spał w tym samym hotelu i dlatego spałam u niego :D na jedno osobowym łóżku, ale się zmieściliśmy :D w końcu mogę znowu go poczuć, dotknąć, pocałować, przytulić. Rozmowy przez telefon mi nic nie dają.. Cieszę się, że przyleciał tu specjalnie dla mnie...

--------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam że taki krótki :C Jest godzina 02:36  i  zaraz idę spać :C wstanę i piszę kolejny rozdział XD ehhhhh. Trzeba korzystać z wolnego :* Dobranoc stworki <333 / Nika<33

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 88. 20 Kwiecień 2013 rok.



                                           Miłego czytania  ♥ 


Wstałam o 5.00. Z zamkniętymi oczami zaczęłam się szykować. Na początku chłodny prysznic, potem ubrałam sie, , rozczesałam włosy i lekko się umalowałam. Po czym obudziłam Nialla, bo przecież ktoś będzie musiał mnie zawieść. W tym czasie gdy on się ubierał, zrobiłam "śniadanie". Po prostu podgrzałam mleko i wsypałam płatek. :D
gdy tylko Horan przyszedł zaczęliśmy jeść.
- mogę jechać z tobą ? - zapytał.
- Niall. To wycieczka szkolna. - odpowiedziałam.
- wiem. Ale będę tęsknił. - powiedział - i to bardzo..
- ja też, ale to przecież tylko tydzień.
- aż tydzień..
Podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- wytrzymamy.. Obiecaj że wytrzymasz.
- nie obiecuje czegoś, czego nie wykonam. - wyszeptał i poczułam coś mokrego na moim ramieniu. Płakał...
- Niall.. Kocham Cię i zanim się obejrzysz znowu będę obok. - powiedziałam patrząc mu w oczy, po czym złączyłam nasze usta w jedność.
- może lepiej już jedźmy, bo się spóźnisz. - powiedział. Wziął moją walizkę, którą schował do bagażnika. Zamknęłam dom na klucz, który schowałam Horanowi do kieszeni. Wsiadłam do auta i ruszyliśmy. Po 20 minutach byliśmy na lotnisku. Horan odprowadził mnie do znajomych. Nauczyciele też już byli. Dojechałam ostatnia.
- to pa. - Uśmiechnęłam się lekko do Nialla. Pocałowałam go w policzek i ruszyliśmy w stronę samolotu..ale już bez niego.

*z perspektywy Nialla*
Chciałem coś z siebie wydusić, ale nie wiedziałem co. Powiedziała krótkie "pa", ucałowała mój policzek i poszła. Obok mnie przechodził Damian. Złapałem go za ramie.
- opiekuj się nią. Nie chce żeby coś jej się stało. - wyszeptałem i ruszyłem do samochodu, a następnie pojechałem do domu.
*z perspektywy Weroniki*
No to lecimy.. Tak cholernie tęsknię. Mogłam go przy najmniej jeszcze przytulić, powiedzieć coś więcej.. A powiedziałam tylko te głupie "pa". Najchętniej zawróciłabym tym cholernym samolotem z powrotem do Londynu.. Ale nie mogę..
- Aaaaaa! Mamo! Mamo! To Weronika i Nicola! Aaaaaa! - zaczęła piszczeć jakaś nastolatka. Niepewnie jej pomachałam. - jestem Angel. Mam 13 lat i jestem waszą wielką fanką. Kocham Was! Dacie mi swoje autografy? Bardzo Was proszę!
- Oczywiście że damy. - powiedziała Nicol. Podpisałam skrawek papieru i wróciłam do mojej poprzedniej czynności, czyli rozmyślania jaka to beznadziejna jestem. Ta czynność była wykonywana przeze mnie aż do Paryża. Od razu po wyjściu z samolotu wystukałam sms-a.
Do Harry :D
Pojedź do Nialla. Wyciągnij go gdziekolwiek. Proszę. :c xx
Po kilku minutach dostałam odpowiedź.
Od Harry :D
No okey. Tylko się ubiorę. :D xx
Do Harry :D
Dziękuje :* xx
Od Harry :D
Proszę :* xx
Schowałam telefon do kieszeni. Wszyscy skierowaliśmy się do wynajętego autokaru. Zajęliśmy swoje miejsca <ja oczywiście usiadłam z Nicol, a obok nas Damian> i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta, choć już tu byłam XD
Zwiedzaliśmy około 4 godzin. Następnie pojechaliśmy do hotelu. :D
Pokoje były 3 osobowe, a że u nas chłopaków było 13, a dziewczyn 23 to jeden chłopak musiał spać w pokoju ze mną i Nicol. XD i był to Damian :D
Niestety, ale żadnemu innemu chłopakowi tak bardzo nie ufamy, choć wszystkich <prawie> lubimy :D nasze mieszkanko ma dwa pokoje i łazienkę. XD razem z Nicolą zajęłyśmy pokój, w którym są 2 łóżka, a Damian śpi sam :D ale zapewne w nocy będziemy siedzieć w jednym pokoju.. To normalka. Wykończona położyłam się na łóżku.. Usnęłam.
*z perspektywy Nialla*
*godzina 13.00*
- Harry! Ale mi się nie chce. - powtórzyłem po raz kolejny.
- no choć. Co ci zaszkodzi? - zapytał loczek.
- dużo. Nie jadę. Nie chce mi się grać teraz w golfa. - odpowiedziałem. Ale po długich namowach w końcu się zgodziłem. Pojechaliśmy, pograliśmy 2 godziny, przegrałem i pojechaliśmy na pizze.. Nie miałem ochoty na jedzenie.. Po prostu nie chciałem. Tak mam gdy tęsknię :c ... W końcu na własnych nogach wróciłem do domu. Nie chciałem żeby Hazza mnie odwoził. Chciałem się przejść, przemyśleć kilka spraw itd. Po drodze zahaczyłem bar, gdzie wypiłem kilka kieliszków przezroczystego trunku. Gdy dotarłem do domu, od razu rzuciłem się na kanapę i usnąłem.

-----------------------------------------------------------------------------------

Pisze z tableta brata tak szybko zeby nie zauwazyl XD zycze wszystkim wesolych swiat i spadam papapapapappapapa kocham was  <3333 Nika

piątek, 20 grudnia 2013

Rozdział 87. 19 Kwiecień 2013. rok.

                                 ♥ Miłego czytania ♥

Właśnie się pakuje.. Nie! Nie wyprowadzam się. :D

Razem z klasą jedziemy do Paryża na tydzień. ;D raczej lecimy samolotem ale oj tam.
- kochanie. Pojedziemy do kina? - zapytał Horan, który się strasznie nudził.
- zamów przez internet bilety na jakiś fajny film. - odpowiedziałam, dając mu buziaka w policzek. Chłopak szybko zniknął mi z pola widzenia. Krzyczał z dołu jakieś tytułu. XD
- Poczekaj. Zaraz zejdę do ciebie. - krzyknęłam. Schodziłam na dół i dzwonek u drzwi zaczął dzwonić. Szybko podbiegłam do nich i otworzyłam. Ktoś się do mnie przytulił. Poznałam tą osobę po włosach. Natalia...
- Przepraszam. Jestem cholerną idiotką. Kocham cię przyjaciółko i nie chce cię stracić. Wybaczysz mi ? - zapytała. Cały czas płakała. Cały makijaż spłynął po niej jak po kaczce.
- a pamiętasz co przysięgałyśmy sobie mając 6 lat w szkole? - spytałam.
- "nikt i nic nas nie rozdzieli. Siostry na zawsze" - powtórzyła dokładnie każde słowo wypowiedziane kilkanaście lat temu.
- na zawsze. - wyszeptałam i przytuliłam dziewczynę. Rozpłakałam się. W oddali zobaczyłam fotoreportera, więc wciągnęłam Natalie do środka i zamknęłam drzwi. Niall patrzył się na nas i nie wiedział co powiedzieć.
- to do kina nie pójdziemy? - zapytał.
- nie. - odpowiedziałam. - Przepraszam.
- to ja wam przeszkadzam. Emmm. To pójdę. - powiedziała Natalia. Krzyknęła "pa!" i wyszła z domu.
- to jedziemy.?- Spytał Horan.
- pokaż te filmy. - powiedziałam. Po dłuższej chwili wybrałam komedię. :D
Poszłam do garderoby się przebrać w to; http://stylistki.pl/czarno-bialo-xd-387616/  . Wyczesałam włosy, zmyłam już rozmyty makijaż i nałożyłam nowy. No i byłam gotowa :D
Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do kina.

*15 minut później*

Dotarliśmy do kina ^^ Odebraliśmy bilety, kupiliśmy popcorn, cole i zajęliśmy swoje miejsca na sali...

*2 godziny później*

- następnym razem ja wybieram film. - powiedział Horan gdy wychodziliśmy z sali. Tak. Wybrałam głupi film. -.- nudny, nie śmieszny..
- okey. Ale głodna jestem. - powiedziałam.
- idziemy za pizze! - krzyknął uradowany Niall XD
Skierowaliśmy się do pizzerii, która mieściła się obok kina. Pizze dostaliśmy po 30 minutach. XD a mi już tak w brzuchu burczało.. Jak się dorwałam do jedzenia, to chyba zjadłam więcej niż Niall XD choć to niemożliwe..

*godzinę później*

- ja lecę do końca się spakować. - powiedziałam, idąc do garderoby i dopakowując resztę rzeczy. :D zajęło mi to pół godziny. Potem szybko poszłam do łazienki. Ściągnęłam z siebie ubrania i wskoczyłam pod prysznic. Dokładnie umyłam swe ciało a następnie je wytarłam. Ubrałam się w o wiele za dużą koszulkę, umyłam zęby i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół. Zauważyłam otwarte drzwi balkonowe. Podeszłam bliżej nich.
- Niall! Co ty robisz?! - krzyknęłam. Stał w kącie i palił papierosa.. Wyrwałam mu całą paczkę i papierosa z ręki. - nie będziesz palił.
- oddaj mi je. Proszę. - wyszeptał.
- nie. Wchodź do domu. - powiedziałam. Chłopak próbował wyrwać mi paczkę, ale nie dawałam za wygraną. Schowałam je tam, gdzie ich na pewno nie znajdzie i położyłam się do łóżka.
- Przepraszam. - wyszeptał Niall do mojego ucha.
- wiem, że to wszystko jest strasznie ciężkie dla ciebie. Rozumiem. Ale papierosy nic nie pomogą. - powiedziałam.
- wiem i dlatego przepraszam. - powiedział przytulając się do mnie.
- śmierdzisz. - zaśmiałam się.
- a ty pachniesz. - szepnął. Wtuliłam się w jego klatę. Po kilku minutach już spaliśmy.

-----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam że to takie beznadziejne i krótkie :CC
Polecam 
http://www.youtube.com/user/StudyEnglishOnline00/videos  ♥ 
Koooocham Was ♥ / Nika ♥

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Rozdział 86. 31 Marzec 2013 rok.

                             Miłego czytania :D

Poczułam coś ciepłego na moim policzku. Otworzyłam oczy. Ahhh tak to tylko usta Horana. Dziś ostatni koncert. Gramy w Londynie w szpitalu dziecięcym. Wszystkie pieniądze z trasy przeznaczamy na leczenie dzieci, które mają białaczkę, raka i różne inne straszne choroby. :c

- Niall. - wyszeptałam.
- Yhym.? - zamruczał.
- zimno mi. - wyszeptałam. Chłopak przykrył mnie jeszcze bardziej szczelnie kocem i przytulił do siebie.
- lepiej? - zapytał.
- tak. - odpowiedziałam. Choć w tour busie "łóżka" były małe musieliśmy pomieścić się w 9 osób na 5 łóżkach. ;) więc ja spałam z Horanem, Selena z Jul, Harry z Louisem, Liam z Zaynem, a Nicol spała sama. :*
Miała szczęście, bo nie musiała się tak cisnąć z kimś. Nagle ktoś złapał Nialla za koszulkę i zwalił na podłogę. Zaczęłam się śmiać gdy zobaczyłam, że sprawcą tego jest Nicol.
- teraz ja z nią leże. - wyszeptała do Horana i położyła się obok mnie.
- no ej! - krzyknął Niall.
- dla wszystkich miejsce się znajdzie! - krzyknęłam. Zamieniłam się z Nicol na miejsca i jakoś się w trójkę zmieściliśmy :D Horan od razu usnął, więc mogłyśmy z Nicol pogadać ;)
- widać, że cię kocha, a ty kochasz go. - powiedziała.
- bardzo go kocham. - wyszeptałam i spojrzałam na nasze splecione palce u rąk. :) Uśmiechnęłam się bardziej na ich sam widok.
- to kiedy ślub ? - zapytała.
- jak ten debil mi się oświadczy. - odpowiedziałam.
- wstawajcie! - krzyczał Paul i Patrick. - macie dużo do roboty! Wstawać!
- Niall. - wyszeptałam, lekko potrząsając jego ręką.
- co się stało? - Spytał.
- musimy wstawać. Czas do pracy. - odpowiedziałam.
- ile spałem? - zapytał, otwierając oczy.
- Około 10 minut. - powiedziałam. Chłopak wstał i ruszył do łazienki patrząc przez jedno oko, potrącając coś co chwilę XD
Z daleka było słychać i co gorsza czuć jego pierdy XD szybko wciągnęłyśmy na siebie pierwsze lepsze ubrania i pognaliśmy do sali prób. Oczywiście czekałyśmy na chłopaków, ale to szczegół. Jak tylko przyszli zaczęli uciekać na wózku golfowym i hulajnodze XD
Hahaha XD to tak śmiesznie wyglądało jak ochroniarze za nimi biegali. XD Hahaha.
- dobra! Zaczynamy próbę. - krzyknął Paul. Zaczęliśmy dopiero po 10 minutach ;D Horan podszedł do mnie i przytulił od tyłu.
- ej. Ja też chciałam pojeździć na tej furze zwanej hulajnogą. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- pojedziemy nią do domu. Pasuje? - zażartował.
- okey. Ale ty pchasz.
- ja zawsze to robię.
- zboczeniec.
- też cię kocham..
- bla bla bla. - zaczęłam się z nim drzeźnić. Żebym się zamknęła, przybliżył się i złączył nasze usta. Wszyscy zaczęli bić brawo i dlatego przerwałam pocałunek.
- nie przeszkadzajcie sobie. - powiedział Harry.
- my już się odwracamy- powiedziała Selena. Cicho zaśmiałam się i wtuliłam w Horana.
- koniec migdalenia się. Bierzemy się do pracy. - powiedział do nas Patrick. Zaczęliśmy prześpiewywać większość piosenek. Skończyliśmy akurat 2 godziny przed koncertem :)
Usiedliśmy wszyscy na 2 kanapach i zaczęliśmy rozmawiać.
- HARIBO? - krzyknął Harry.
- HARIBO! - krzyknęliśmy, wzięliśmy kilka raczek żelków i zaczęliśmy się nimi zajadać. :D

*15 minut później*

Musieliśmy się zaczynać przygotowywać. Tym razem stylistka wybrała mi coś co mi się bardzo spodobało i na luzie. Zresztą. Tak samo jak dziewczynom. :)
Więc miałyśmy na sobie to; http://stylistki.pl/kwiatkowski-moim-bogiem--387050/ . Clara zrobiła mi pięknego kłosa na bok, a Alice lekko mnie umalowała. Każde z nas dostało mikrofon, jeszcze raz wszystko nam powtórzyli i bla bla bla. XD
Wyszliśmy na scenę i zaczęliśmy śpiewać. Śpiewaliśmy taki remix piosenki naszej i chłopaków :D
Machałam do tych wszystkich chorych dzieciaków. Widać było, że cieszyli się na nasz widok. ;D

*3 godziny później*

Kolejny koncert skończył się bitwą na jedzenie.. Ale przy najmniej dzieciaki się z nas uśmiali. :D Zrobiłam z większością zdjęcia i rozdałam autografy. Zaraz po tym wskoczyliśmy do autobusu i zaczęliśmy wracać do Londynu :D Ta droga minęła bardzo szybko i śmiesznie :D

*pod studiem*

Po wyjściu z tour busu, pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją stronę. Ale oczywiście Horan nadal musi się ze mną męczyć. :D
Złapał mnie za rękę i zaprowadził do samochodu, który czekał na nas 2 tygodnie. Wsiadłam do środka, a Niall zapakowywał nasze walizki. Po chwili chłopak siedział obok mnie, a samochód został odpalony i ruszyliśmy. 20 minut później wchodziliśmy do domu, przed którym czekało na nas wielu fanów. Zmęczona upadłam na kanapę. Zaczęłam błyskawicznie mrugać oczami. Po chwili zasnęłam.

-----------------------------------------------------------------------------------
Słucham se Kwiata ♥ *-*
uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
 Do końca zostało 14 rozdziałów :// spróbuje pisać co kilka dni ;p
Kooooooffffffam Was ♥ / Nika ♥ 

wtorek, 10 grudnia 2013

Rozdział 85. 01 Marzec 2013 rok.

                        ♥ Miłego Czytania ♥

Spokojnie sobie spałam, aż nagle... Horan puścił tak głośnego i śmierdzącego bąka, że mnie obudził. -.- podniosłam głowę i spojrzałam na zegarek. Godzina 5.27. Tak zaczęło śmierdzieć, że wstałam i zeszłam na dół do salonu. Położyłam się na kanapie i się zdrzemnęłam.


*3 godziny później*

- Weronika. Za 30 minut musisz być w studiu. - dochodziły do mnie słowa, powtarzane przez Horana. Ospale podniosłam głowę i spojrzałam na zegar.
-o ku*wa!- krzyknęłam i szybko wstałam z kanapy. Pobiegłam do garderoby, wzięłam ubrania, które przygotowałam wczoraj i skierowałam się do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w to; http://stylistki.pl/cie-cie-cie-re-cie-385746/ , włosy związałam w kitkę, lekko się umalowałam, wrzuciłam wszystkie kosmetyki do kosmetyczki i zbiegłam na dół. Dorzuciłam kilka rzeczy do walizki i pobiegłam do kuchni. Chwyciłam jabłko, które ugryzłam tylko kilka razy.
- Niall! Jedziemy!- krzyknęłam. Chłopak wstał z krzesełka, wziął moją walizkę i włożył do bagażnika. Po kilku minutach w końcu ruszyliśmy.
- czemu spałaś na kanapie? - zapytał w trakcie jazdy.
- następnym razem bąki puszczaj przed pójściem spać. - odpowiedziałam.
- ale przecież ja nie..
- tak Niall. Każdy ci uwierzy, że nie pierdzisz jak śpisz... Yhym. Już.
- Przepraszam.
- dobra jest ok.
Wysiedliśmy pod studiem, a Horan wyjął walizkę. Odprowadził mnie do tour busu. Tak. Mamy trasę koncertową po Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wszyscy czekali już tylko na mnie. Kierowca wziął moją walizkę, a ja w ciągu minuty musiałam pożegnać się z Niallem.
- będę tęsknić. - wyszeptałam po dłuższej ciszy i przytuliłam się do chłopaka.
- ja też. - powiedział całując me czoło. - widzimy się za 2 tygodnie. Będę codziennie dzwonił i pisał.
- okej. Kocham cię. - powiedziałam i złączyliśmy nasze usta w jedność. Przez 2 tygodnie nie będę czuła jego brzoskwiniowych ust na swoich. To tak krótko, a jednak długo. Później razem z One Direction odbędziemy kilka koncertów. A raczej 15 koncertów w ciągu 17 dni.
- musimy jechać. - przerwała tą chwilę Nicola, ciągnąc mnie za rękę.
- pa. - pomachałam chłopakowi wchodząc do autobusu. Odmachał. Wyjęłam telefon i wystukałam na klawiaturze.

Do Niall <3

Już tęsknię :c xx

Od Niall <3

Już płaczę ;c xx

Spojrzałam na chłopaka. Nadal tam stał. Na prawdę płakał.


Do Niall <3

Jedź do domu ;* kocham cię. xx

Autobus ruszył. Jedziemy do Wembley, gdzie odbędą się 3 koncerty.. Będę tęsknić za domem, za Niallem i tymi jego nocnymi bąkami. Ale w końcu jestem w zespole. Podpisałyśmy kontrakt na 3 lata i odwrotu nie ma. Ale robię to co kocham i przecież o to chodziło mi najbardziej.


*5 godzin później*

Jesteśmy na miejscu. Odbywa się właśnie próba dźwiękowa. Ćwiczymy wszystkie piosenki po kolej, żeby wyszły perfekcyjnie. Co chwile przychodzą do mnie sms-y z treścią "Powodzenia" itp. Napisał już Harry, Niall, Zayn, Louis, Liam, Danielle, Rafał, mama, Babcia, Perrie, Damian, Justin, Austin, Victoria, Kuba, Kacper, Kaśka, Monika i wiele wiele innych ludzi. A właśnie. Chyba nie wspominałam, że Viki i Kuba się pogodzili? To właśnie to mówię. Pogodzili się i nawet zaręczyli *___*
Ale wrócę do tego co dzieje się obecnie. Do koncertu zostały niecałe 3 godziny. Wyszłam z dziewczynami na chwilę na świeże powietrze. Fani już czekali. Gdy nas zobaczyli, zaczęli krzyczeć i piszczeć.
- idę dać im kilka autografów. - powiedziałam.
- miałyśmy nie dochodzić do bramy, bo nas zabiją. - powiedziała Jul.
- zasady są po to, żeby je łamać. - Uśmiechnęła się Nicol i skierowałyśmy się podpisać kilka kartek, zdjęć itp. Spokojnie rozdawałam autografy, aż tu nagle podbiegł Sean <ochroniarz> złapał mnie, wziął jak worek ziemniaków na plecy i zabrał od fanów. To samo stało się z resztą dziewczyn. Fajnie -.-
- było coś mówione na ten temat? - zapytał Patrick.
- było, ale nie możemy zobaczyć się z własnymi fanami? Nic nam nie zrobili. - powiedziałam.
- a co by było gdyby jednak coś wam zrobili? - zapytał. Wszystkie ucichłyśmy. - no widzicie. - i tym razem zaczął mówić do ochroniarzy. - pilnujcie ich lepiej, bo zostaniecie wyrzuceni. Jasne?
- tak! - krzyknęli równo. Jak w wojsku -.-  Skierowałyśmy się do stylistki <Katy>, makijażystki<Alice> i fryzjerki<Clary>. Katy zaczęła dobierać każdej z nas stylizacje. Po niecałej godzinie miałyśmy na sobie to; http://stylistki.pl/czteryyyyyy-na-trolol-385889/ . Mną zajęła się Alice, a Seleną Clara. Alice w miarę sprawnie mnie pomalowała i na mojej buzi widniał cudny makijaż. Clara lekko polokowała mi włosy i rozjaśniła końcówki. *__*
Moje włosy przed koncertem wyglądały tak; http://stylio.pl/members/forum_posts/4/4191_xl.jpg
- dziewczyny! Ruszać się! Macie 15 minut, a jeszcze raz trzeba sprawdzić mikrofony. - krzyczał co chwilę Patrick. Jeszcze tylko kilka poprawek i byłyśmy gotowe :)
- no no. Ślicznotki z was. - zaśmiał się Sean.
- mam chłopaka. - powiedziałam udając się po mikrofon.
-1 2 3 próba mikrofonu. - powiedziałam kilka razy i było ok. ;D Następnie dziewczyny i byłyśmy gotowe. Pat jeszcze raz powtórzył co mamy mówić i robić. Pamiętałam już wszystko na pamięć. Wpadłyśmy na scenę i zaczęła się pierwsza piosenka i moja solówka. Wyobraziłam sobie, że jestem sama i po prostu dawałam czadu.
- Wembley! Jak się macie? - krzyknęłam i usłyszałam tylko głośny pisk.

*2 godziny później*

Ostatnia piosenka, pożegnanie i zbiegłyśmy ze sceny. Koncert był super. Mam nadzieję, że wszyscy dobrze się bawili. ; )
- Wercia. Twój telefon cały czas dzwoni. - powiedziała Alice. Szybko chwyciłam urządzenie i odebrałam.

*rozmowa Weroniki z Niallem*

- jak było?
- super.
- obejrzę sobie zaraz na YouTube.
- tylko się nie śmiej.
- pęknę ze śmiechu.
- kochanie, ja muszę lecieć.
- tak szybko ?
- zadzwonię jak będę miała czas. Ok?
- ok. Kocham Cię.
- ja ciebie też. Papapa.

Odłożyłam telefon na stolik i poszłam wraz z dziewczynami porobić zdjęcia i rozdać kilka autografów, co zajęło nam prawie 2 godziny..

*2 godziny później*
W końcu wolne. Ohh. Położyłam się na miękkim łóżku w tour busie. Spojrzałam na godzinę. 21.18. Wyjęłam telefon i wykręciłam numer Horana.

*rozmowa Weroniki z Niallem*

- no heeeej. Już jestem wolna.
- i zmęczona.
- trochę... Dobra bardzo.
- może idź spać.
- i tak czekam, aż dziewczyny się umyją.
- zawsze umyć się możesz jutro rano.
- poczekam sobie. A ty co robisz ?
- oglądam jakiś nudny film z chłopakami.
- nie przeszkadzam?
- nie. Ty nigdy. Harry! Zostaw!
-...
- Heeeej tu Harry.
- cześć loczku.
- właśnie będziemy oglądać koncert.
- aha. Już się boję waszej reakcji.
- tu Louis. Uciekam przed Niallem.
- debile. U kogo jesteście w domu?
- u ciebie.
- a tylko coś zepsujcie to zabije.
- tu Li. Panuje nad sytuacją.
- mam nadzieję.
- tu Zayn. Nadzieja jest ważna. Załatw sobie laptopa to pogadamy na Skype. Będziemy czekać.
- okey. Dajcie mi 5 minut.

Rozłączyli się. Szybko wzięłam laptopa Nicoli. Tak bez pozwolenia, ale oj tam! Zalogowałam się na Skype i zadzwoniłam do Nialla. Odebrał.

- cześć! - Usłyszałam głośne krzyki. Spojrzałam na ekran. Jacy kłamcy. Niall wcale nie siedział tylko z chłopakami, ale też były tam: Danielle, Kaśka, Monika, Perrie, Victoria, Kuba, Justin, Damian, Austin i kilku znajomych z mojej szkoły. :D
- co wy tam wszyscy robicie?- zapytałam.
- tęsknimy za tobą i skończyliśmy oglądać koncert. - powiedziała Dan.
- ślicznie wyglądałyście. - powiedział Harry. Nasza 2 godzinna rozmowa prawie cały czas była o koncercie. ;D
Później ja poszłam się umyć, a z resztą gadały dziewczyny i coś sądzę, że Justinowi spodobała się Selena, a Austinowi Juliet. :)
- wróci..- nie dokończyłam, bo gdy zobaczyłam, że dziewczyny usnęły, to nie chciałam ich obudzić. Zamknęłam laptopa i położyłam się do swojego "łóżka". Tyle się dzieje, że nawet nie mamy czasu zjeść ;)

-----------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam, że rozdział dziś, a nie wczoraj :C Nie miałam dostępu do laptopa :* Ale jest, nie najlepszy ale jest !! :D
/ Nika ♥ 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Rozdział 84. 14 Lutego 2013 rok.



Miłego czytania :3 

Nasze pierwsze wspólne Walentynki spędzamy w Hiszpanii. <3

To był pomysł Horana. Ja oczywiście chciałam z nim posiedzieć w domu, ale Niee.. Cieszę się z tej wycieczki, ale nie chce, żeby Niall musiał tyle płacić.. No i jeszcze muszę opuścić te 2 dni szkoły, bo wracamy dopiero w niedzielę. Jakby ktoś nie wiedział to dziś jest czwartek.. O 13.00 mamy zaplanowane zwiedzanie miasta. To za niecałe 2 godziny. Leżeliśmy sobie z Horanem w łóżku.
- kochanie- wyszeptał.
- tak? - zapytałam spoglądając mu w oczy.
- kocham cię. - powiedział składając pocałunek na moich ustach.
- ja ciebie też... I nigdy nie przestanę. - wyszeptałam i wtuliłam się w jego klatę. Ucałował moje czoło i wstał, udając się po jedzenie. ;)
Przyniósł kilkanaście kanapek i dwie herbaty. Mieliśmy takie tam śniadanie w łóżku, w trakcie którego, przez Horana się zadławiłam. Zawsze musi opowiadać swoje zboczone myśli. Debil mój kochany <3
- wyjdziemy godzinkę wcześniej. Okey? - zapytał Horan.
- okey. To ja lecę się ubierać. - odpowiedziałam, dałam mu buziaka w policzek i pobiegłam z ubraniami do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i wciągnęłam na siebie te ciuchy; http://stylistki.pl/nudyy-384333/  . Nałożyłam lekki make-up, rozczesałam włosy i byłam gotowa :) wpuściłam do łazienki Horana, a sama usiadłam na kanapie i bawiłam się telefonem.

Do Nicol :*

Heeeej Mordko. Co robisz ? Tęsknię :* xx

Po kilku minutach przyszła odpowiedź.


Od Nicol :*

Heeeej. Zginiesz *____* przez ciebie moja mama została wezwana do szkoły.xx

I właśnie w tym momencie przypomniało mi się, że ona jest teraz na lekcji geografii i zapewne nauczycielka ją przyłapała.


Do Nicol :*

Przepraszam kocie ;* Ja spadam zwiedzać Hiszpanie. Baju ;* pozdrów wszystkich :) życzę powodzenia.xx

Od Nicol :*

Spoko. Jakoś mi się uda. Udanych walentynek <3 okey. Pa. Dzięki ;) xx

Schowałam telefon do kieszeni spodni i wstałam, aby po chwili iść z Horanem za rękę przez miasto. <3

Pociągnęłam go w stronę jednego ze sklepów. Na wystawie były bardzo fajne rzeczy. Najbardziej spodobał mi się kostium kąpielowy i sukienka. Wzięłam do ręki jeden kostium kąpielowy i miętową sukienkę. http://stylistki.pl/lolzzzz-384338/
- Przepraszam. Ale w tym sklepie nie mogą przebywać mężczyźni. - powiedziała ekspedientka do Nialla.
- a to przepraszam. Już wychodzę. - powiedział. - czekam przed sklepem. Masz kartę i kup te rzeczy po przymierzeniu.
Próbował mi wcisnąć kartę, ale ja jej nie przyjmowałam.
- mam swoją kartę. - wyszeptałam i szybko skierowałam się do przymierzalni. Zdjęłam z siebie ubrania i założyłam na siebie kostium. Nagle poczułam na swoim ciele, kogoś gorące ręce. Odwróciłam się, żeby spojrzeć w oczy Horana.
- jak tu wszedłeś?
- jestem ninja.
- ...
- podniecasz mnie. - wyszeptał do mojego ucha. Zaczął się do mnie przybliżać. Przymknęłam oczy i złączyliśmy nasze usta w jedność. Chłopak przycisnął mnie do ściany.
- Niall. Później. - mówiłam pomiędzy pocałunkami. Chłopak chwilowo przerwał.
- czyli kiedy? - zapytał.
- w domu. - odpowiedziałam.
- no okey. - wyszeptał, opierając się o jedną ze ścian. Zdjęłam kostium i przymierzyłam sukienkę. Ślicznie na mnie leżała. Przynajmniej tak Horan mówił. Powoli wyszłam z przymierzalni, żeby sprawdzić czy droga wolna. Rozejrzałam się dokładnie i gwizdnęłam, na co Horan szybko wybiegł ze sklepu. Zapłaciłam za ubrania i razem z Niallem skierowaliśmy się, aby oglądać różne zabytki itp.

*godzina 21.38*

Cali obładowani różnymi torbami, z różnych sklepów weszliśmy do mieszkania.
- Niall. Ale jak... - chciałam zapytać.
- magia. - wyszeptał. W całym mieszkaniu były zapalone świeczki, rozsypane róże, w tle leciała muzyka, a na środku stał stolik z jedzeniem. Ehh. Jaki pech. Jedliśmy 30 minut temu.
- dziękuje. - wyszeptałam i wtuliłam się w chłopaka, który złapał za mój podbródek i uniósł go lekko do góry. Wpatrywał się w moje oczy, po czym wpił się w moje usta. Chłopak wyrwał mi z rąk torby i rzucił je gdzieś w kąt. Podniósł mnie do góry, na co ja oplotłam nogami jego biodra, a ręce zarzuciłam na jego szyję. Po kilku minutach byliśmy w sypialni. Zaczęliśmy z siebie ściągać ubrania.. Tak. Zrobiliśmy to. :D

*10 minut później*

Nasze zmęczone ciała opadły bezwładnie na łóżko. Wtuliłam się w klatę Horana. Najlepsze walentynki w moim życiu. :D
- Niall. - wyszeptałam.
- też cię kocham, księżniczko. - powiedział i ucałował moje czoło.
- dobranoc. - wyszeptałam. Usłyszałam tylko ciche pochrapywanie. Usnął. Mój wiecznie głodny niedźwiadek. <3 mój książę na białym rumaku....

---------------------------------------------------------------------------------
Tak na szybko i spadam XD nie podoba mi się ten rozdział XD Zjebany jest :/
Pozdro ♥
/ Nika ♥
Do końca: 16 rozdziałów :) 

poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 83. 01 Lutego 2013 rok.

NIE ODPOWIADAM ZA PSYCHOLOGÓW, PSYCHIATRÓW ITP. Hahahahaha ♥

Dziś urodziny Hazzy. ;D
Chłopacy przygotowali jakąś imprezę. Któryś nawet zaprosił striptizerkę, ale nie wnikam. Impreza zaczyna się o 18.00. Jest 13.39. Leżałam sobie z Horanem na kanapie i oglądaliśmy stare odcinki Kevina. Zachciało mi się wymiotować, więc szybko wstałam z kanapy, lecz zakołowało mi się w głowie i z hukiem upadłam na podłogę. Horan się przestraszył. Wziął mnie na ręce i położył na kanapie.
- co się stało, kochanie? - zapytał.
- źle się czuje. - odpowiedziałam i zaczęłam cicho pokaszliwać.
- to dzisiaj zostajemy w domu. - wyszeptał, gładząc mnie po włosach.
- ja zostaje. Ty jedziesz na imprezę. - rozkazałam.
- nie zostawię cię chorej w domu.
- pójdę spać, a ty co będziesz robił? Nudził się! Przeprosisz Harrego ode mnie i wręczysz mu prezent od nas.
- ale...
- Niall. Nie denerwuj mnie, proszę. Prześpię się i mi przejdzie.
- kocham cię.
- ja ciebie też.
Dałam mu buziaka w policzek. Chłopak przykrył mnie kocem i ciągle siedział obok mnie. No nie tak ciągle, bo co chwilę robił mi herbaty, dzwonił do kogoś żeby dowiedzieć się jakie lekarstwa mi podać. XD
On jest taki troskliwy *_* i taki kochany. I chce mnie otruć *__* Zaczął robić mi jakieś ziółka i kazał mi to pić. A fee. Zaczęłam udawać, że śpię. Horan się trochę ogarnął. Otworzyłam lekko oczy, żeby spojrzeć co robi. Siedział na fotelu i wpatrywał się we mnie ze łzami w oczach. Po chwili usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Po woli dochodziła 18, a ja nie wiedziałem czy jechać czy nie. Obiecałem.. Wziąłem prysznic, ubrałem czarne spodnie i biało-niebieską koszule. Włosy postawiłem na żel i zszedłem na dół. Podszedłem do kanapy, na której spała moja księżniczka. Pocałowałem ją w czoło. Obudziła się..
- jedziesz do Harrego? - zapytała.
- tak. - odpowiedziałem z żalem. Nie chciałem jechać. Chciałem czuwać przy niej.
- baw się dobrze. - wyszeptała, dając mi buziaka w usta.
- zostanę. - powiedziałem.
- wynocha. - powiedziała.
- no dobra. Pa skarbie. - pocałowałem ją w czubek nosa, wziąłem prezent i ruszyłem do samochodu. Pojadę tam tylko dlatego, że ona tego chce. Tak bardzo ją kocham..

*z perspektywy Weroniki*

Nie chciałam, żeby przeze mnie nie pojechał na imprezę urodzinową swojego przyjaciela. Sama sobie poradzę. Trochę bałam się, że zrobi coś tam głupiego, ale ufam mu. Ufam mu bezgranicznie. <3
Wstałam z kanapy i skierowałam się do łazienki. W szafce na wszelki wypadek miałam schowany test ciążowy. Po godzinie czekania na wynik ujrzałam jedną kreskę.. Nie jestem w ciąży, więc musi to być tylko jakieś zatrucie. Przyznam, że po tych miksturach Nialla, czuje się o wiele lepiej. Lecz jestem śpiąca. Wzięłam prysznic i ubrana w samą bieliznę położyłam się do łóżka... I ponownie usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Impreza była spora, lecz ja ciągle siedziałem w kącie smutny.
- stary. Co się stało? - zapytał Hazza.
- nie potrafię się bawić, jak Weronika leży w łóżku i źle się czuje.. -  odpowiedziałem.
- wracaj do niej. I tak wytrzymałeś te 4 godziny.- powiedział.
- nie obrazisz się? - zapytałem.
- nie. Ważne jest dla mnie szczęście przyjaciela. Jedź do niej. I niech zdrowieje. - powiedział. Pożegnałem się i zacząłem biec do samochodu. Ruszyłem z piskiem opon i po 20 minutach byłem w domu.

*z perspektywy Weroniki*

Obudziły mnie otwierające się drzwi. Wstałam i zeszłam po schodach na dół. Horan właśnie zdejmował buty. Uśmiechnęłam się.
- jak było? - zapytałam podchodząc bliżej.
- tęskniłem.- powiedział i wpił się w moje usta. Zaczęliśmy całować się coraz to namiętniej. Oplotłam nogami, biodra chłopaka, a rękoma szyję. Horan wniósł mnie po schodach do sypialni i delikatnie położył na łóżku. Zaczął całować moją szyję i zjeżdżał coraz niżej i niżej. Jednym zwinnym ruchem pozbył się mojego biustonosza. Lekko ssał moje sutki i delikatnie je przygryzał, co sprawiało, że po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Tym razem ja górowałam i siedziałam na nim, co chwilę pozbywając się kolejnych ubrań z jego ciała. Po chwili byliśmy nadzy. Chłopak zaczął we mnie brutalnie wchodzić. Tak bardzo szybko, że brakło mi tchu. Dawało nam to satysfakcję.. Chłopak rozchylił mocniej moje nogi. Z tego bólu, wbijałam paznokcie w jego plecy.
- Niall! Zaraz doidę! - krzyknęłam z podnieceniem.
- jeszcze trochę dzika kotko. - wyszeptał do mojego ucha i zamruczał. Po kilku pchnięciach chłopak był zmęczony.. Wyszedł ze mnie i zaczął całować ponownie moją szyję i znaczył drogę do mojej łechtaczki. Zaczął ją całować, wkładać i wyjmować swój zwinny język. Wiedział co dobre.. Pociągnęłam go bliżej siebie. Pocałowałam w usta i przewróciłam tak, że to teraz ja miałam kontrolę nad jego ciałem. Zaczęłam bawić się jego "przyjacielem". Otworzyłam usta i zaczęłam go ssać.. Kilka minut później jego sperma znajdowała się w mojej buzi. *_*
Połknęłam ją i wdrapałam się wyżej, żeby popatrzyć w te piękne niebieskie oczy.
- kocham cię. - wyszeptałam.
- ja ciebie też kocham. - powiedział i przykrył nas kołdrą. Nasze nagie ciała stykały się w każdym kawałku. Kocham Go całego. Kocham każdą jego wadę i zaletę. <3
- kolorowych snów, księżniczko. - wyszeptał i ucałował moje czoło, po czym usnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------
Chcieliście to macie XD hahaha. To było pisane w nocy XD
Skojarzenia ;DD  LOOOOL
 Więc kocham Was *______________*
Baaardzo baaaardzo mocno ♥
Do następnego ♥ / Nika♥ 

poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 82... 12 Stycznia 2013 rok.



Miłego czytania :333 

Słoneczny, zimowy poranek zawitał przed moimi oczami. Obok mnie leżał Horan, który zawzięcie się we mnie wpatrywał.

- no co ? - zapytałam.
- śliczna jesteś. - odpowiedział. Zarumieniłam się. Żeby ukryć mojego buraka na twarzy, przytuliłam się tak, żeby nie widział mojej twarzy. - słodko się rumienisz. - wyszeptał, łapiąc mnie za podbródek, rozkazując tym, żebym się na niego spojrzała. Tak cholernie uroczo się uśmiechał.
- jedziemy dziś na zakupy? - zapytałam.
- dobrze. Idę zrobić śniadanko, a ty się ubieraj, skarbie. - powiedział i w samych bokserkach zszedł do kuchni. Wstałam i powoli skierowałam się do garderoby. Wybrałam te ubrania; http://stylistki.pl/mada-faka-gentelman-381381/ i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam krótki, ale ożeźwiający prysznic. Ubrałam się, uczesałam i umalowałam. Schodząc na dół, musiałam się potknąć i zlecieć z pierwszego schodka -.- hardkor ze mnie... Wstałam i Skierowałam się do jadalni, gdzie czekała już na mnie jajecznica i czekolada do picia *___*
- Smacznego. - wyszeptał Horan i pognał do łazienki. Zjadłam śniadanko i wróciłam do sypialni, żeby wziąć torebkę i portfel, telefon itd. Horan siedział na łóżku i spoglądał na każdy mój ruch. Podeszłam do niego, usiadłam mu na kolanach i delikatnie pocałowałam w usta. Złapaliśmy się za ręce i zaczęliśmy kroczyć w stronę samochodu Horana. Zajęłam miejsce pasażera, zapięłam pasy i ruszyliśmy do galerii handlowej.  :*
Po około 3 godzinach chodzenia znaleźliśmy tylko prezent dla Zayna.
 < mówiąca popielniczka>

 < przybory do szkicowania> 

Spotkaliśmy nawet Kubę i Victorie. Udaliśmy się w czwórkę na obiad. Każdy z Nas zamówił coś z menu, a po kilku minutach jedliśmy smaczne potrawy. :D
- chodź na chwilę na bok. - wyszeptał Kuba.
- musimy na chwileczkę pogadać na osobności. Zaraz wracamy. - powiedziałam, wstałam razem z Kubą od stołu i usiedliśmy kilka stolików dalej.
- leczenie już mam zakończone. Odzwyczaiłem się. - powiedział z uśmiechem.
- no to super. A powiedziałeś o tym Victorii? - zapytałam.
- nie. I nie będę. - odpowiedział.
- to opowiadaj jak tam było. - powiedziałam.
- no a jak miało być w zakładzie odzwyczajania od narkotyków.? - powiedział.
- CO ?! - krzyknęła wściekła Victoria. - CZEMU MI NIE POWIEDZIELIŚCIE?
Nie czekała na naszą odpowiedź, tylko zaczęła biec.
- odezwę się do ciebie. Pa. - powiedział Kuba i zaczął biec za ukochaną.

*godzinę później.*

Znajdowaliśmy się właśnie pod domem Zayna. Na pewno był w domu, bo było słychać dochodzące śmiechy z środka. Po cichu weszliśmy do salonu i zaczęliśmy śpiewać "happy birthday". Po naszym małym występie wręczyliśmy prezent Malikowi.
- dziękuje. Nie było trzeba. - powiedział. - a to jest Perrie. Moja nowa dziewczyna.- pokazał na blondynkę siedzącą na kanapie.
- hej. Jestem Weronika. - przywitałam się z nią podaniem ręki.
- Perrie. - przedstawiła się. - skądś cię znam. Emmm. Ty nie śpiewasz w jakimś zespole?
- śpiewam. - powiedziałam. Usiadłam obok blondynki i zaczęłyśmy się zapoznawać. Ona jest na prawdę fajna. I bardzo śliczna *______*
- nie gniewajcie się, ale te urodziny chciałbym spędzić z rodziną. Oczywiście was uważam za rodzinę, ale chodzi mi o rodziców, siostry i Perrie. - powiedział Malik.
- no spoko. To my będziemy lecieć. - powiedział Horan. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy samochodem do domu. Na miejscu byliśmy o 18.00.
- co ty na to, żeby wybrać się na dyskotekę o 20.00? - zapytał Nialler.
- świetny pomysł. - odpowiedziałam i pobiegłam się ubierać. Ubrałam to; http://stylistki.pl/duzo-rozu-333-381393/. Włosy lekko zalokowałam i pozostawiłam rozpuszczone. Poprawiłam makijaż i byłam gotowa. Horan szybko się przebrał i byliśmy gotowi. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę.

*godzina 22.00*

Właśnie siedzimy przy stoliku i pijemy drinki. Jakaś napalona laska, co chwilę spogląda na Nialla.
- cześć. - podeszła do naszego stolika. - zatańczmy? - zapytała Horana.
- cześć. Przepraszam, ale nie. Jestem tu z dziewczyną. - odpowiedział.
- tylko jeden taniec. Proszę. - zatrzepotała rzęsami. Horan spojrzał się na mnie.
- zatańcz z nią ten jeden taniec. - powiedziałam. Horan wstał i razem z blondynką udał się na parkiet. Wpatrywałam się w nich, do czasu... Do czasu gdy przysiadł się do mnie jakiś chłopak. Był cały w tatuażach, kolczykach i miał 2 tunele. Bałam się go. Zbliżał się coraz bliżej mnie, na co ja się odsuwałam. Lecz wkrótce zetknęłam się z zimną ścianą. Chciał mnie pocałować, jego twarz była coraz bliżej mojej.
- ty skurwysynie. - krzyknął Horan, nokautując przeciwnika. Dostał kilka mocnych ciosów. Niall szybko wziął mnie na ręce i wyszedł z klubu. Byłam roztrzęsiona.
- wszystko dobrze kochanie? - zapytał gdy siedzieliśmy już w samochodzie. Kiwnęłam tylko głową, że tak. W myślach miałam cały czas tego chłopaka. Te jego tatuaże. Oczy które się we mnie wpatrywały. Te tunele i kolczyki. Ten cholerny strach.. Ręce Nialla były cały czas ściśnięte tak bardzo, że ukazywały się na nich żyły. Był wściekły. To było widać. Zaczęłam wpatrywać się w widoki za oknem. Usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Jestem wściekły. Gdyby nie Weronika, skopałbym tego gościa na śmierć. Ale wiedziałem że znowu będzie się mnie bała, a tego nie chciałem. Płakała i usnęła w samochodzie. Wziąłem ją na ręce i wniosłem do domu. Położyłem w sypialni na łóżku i ułożyłem się obok. Przytuliłem ją i usnąłem.

---------------------------------------------------------------------------------

Rozdział jest :) Do końca: 18 rozdziałów :* ♥
Pozdrowienia dla :
♥ Weronika Wagner
♥ Weronika Wiśniewska
:) Kocham Was :D Do następnego rozdziału :33 / Nika♥

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 81. 04 Stycznia 2013 rok.



Miłego czytania :33 


Dzień jak dzień. Musiałam wstać, ogarnąć się i coś zjeść. W szkole mam wolne jeszcze przez tydzień.

- lecimy do Irlandii. - powiedział rano Horan.
- i teraz mi to mówisz? - zapytałam. - na ile dni?
- 4. - odpowiedział. - pakuj się i weź jakąś sukienkę.
Puścił do mnie oczko i odprowadził wzrokiem aż do drzwi. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować jakieś ładniejsze ubrania.
- o której lecimy ? - krzyknęłam pakując ostatnie rzeczy.
- za 3 godziny! - odpowiedział. Zniosłam walizkę na dół i usiadłam na kanapie, tuż obok Horana.
- wiesz co? - zapytałam.
- co tam ? - zadał pytanie.
- gupi jesteś. - Wytknęłam mu język, przytulając się do niego.
- też cię kocham. - wyszeptał. Po godzinie oglądania jakiegoś filmu, zamówiliśmy taksówkę, która podwiozła nas na lotnisko. ;)
I znowu to co zawsze. Odprawa, samolot i to, że znowu będę się tak cholernie bać. Próbowałam się uspokoić. Wsiedliśmy do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca.
- tak bardzo się boisz ? - wyszeptał Niall.
- tak. - powiedziałam. Chłopak momentalnie objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Ucałował w czoło i wyszeptał krótkie " przecież będzie dobrze, słoneczko." Uśmiechnęłam się i zapięłam pasy, ponieważ zaraz mamy startować. Usnąć nie mogłam. Miałam jakieś złe przeczucia. Do Irlandii powinniśmy lecieć jakieś 30 minut, a lecimy już ponad 2 godziny. Horan spał, więc o nic zapytać nie mogłam. Nagle z głośników wydobył się jakiś głos.
- proszę nie panikować i zapiąć pasy! Mamy małe problemy z lądowaniem.! - powiedział pan, który tym wszystkim steruje.
- Niall. Niall. - zaczęłam wołać i pukać go z łzami w oczach.
- co się stało? - Spytał ledwo co przytomny.
- zapnij pasy. Są problemy z lądowaniem. - wyszeptałam, a po moim policzku spłynęła łza, którą Horan wytarł kciukiem. Przytulił mnie do siebie. Baliśmy się... I to bardzo. Czy tak skończy się nasze życie? W tak okrutny sposób?
- sytuacja opanowana! Wylądowaliśmy na lotnisku w Paryżu! - powiedziała stewardessa.
- w Paryżu? Przecież mieliśmy lecieć do Irlandii! - krzyknęłam.
- niespodzianka. Witaj w Paryżu. - wyszeptał. Pociągnął mnie za rękę po bagaże i ruszyliśmy w stronę postoju taksówek.
- czemu mnie tu zabrałeś ? - zapytałam gdy jechaliśmy do hotelu.
- dowiesz się później. - odpowiedział, dając mi buziaka. Taksówka zatrzymała się pod pięknym, dużym hotelem. Złapałam Nialla za rękę, a drugą ręką ciągnęłam walizkę. W środku było jeszcze piękniej <3
Mieliśmy wynajęty apartament nr. 18.
- Ubierz sukienkę. O 19.00 jedziemy.-powiedział. - i nie pytaj gdzie.
No więc miałam niecałe 2 godziny. Wyjęłam z walizki sukienkę i skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i założyłam ubranie. Wyjęłam kosmetyki i zaczęłam się malować. Byłam gotowa w godzinę. Założyłam szpilki i zaczęłam pakować do torebki potrzebne rzeczy.
- Niall. Nie widziałeś mojego telefonu? - zapytałam lecz nikt mi nie odpowiadał. Rozejrzałam się po całym mieszkaniu, a w salonie były dwie kartki. Na jednej był list, a na drugiej informacje jak gdzieś dojść.
" Kochanie!
Obok masz wskazówki jak dojść do pewnego miejsca. Na miejscu będzie pewna osoba, która zaprowadzi cię dalej. Kocham Cię <3
Twój Nialler xx "
Dokładnie przeczytałam wszystkie wskazówki. Założyłam kurtkę i zamykając drzwi, ruszyłam w drogę. Po około 20 minutach, skończyły mi się wskazówki. Stałam obok wielkiego wieżowca. Ku mnie zbliżała się starsza kobieta.
- pani jest dziewczyną pana Nialla Horana ? - zapytała.
- tak. - odpowiedziałam.
- poprowadzę panią dalej. - powiedziała. Weszłyśmy do budynku i skierowałyśmy się do windy. Pani wcisnęła ostatnie piętro. Wysiadłyśmy i ustałyśmy obok schodów w górę.
- idź w górę i skręć w prawo. - powiedziała. Pożegnałam się i ruszyłam we wskazanym kierunku.
- halo? - wyszeptałam, będąc na dachu budynku. Już miałam wracać, ale dwie dobrze znajome mi ręce, odwróciły mnie przodem do siebie.
- wszystkiego najlepszego kochanie. - wyszeptał mi do ucha. O mój boże! Zapomniałam. Mam dziś 19 urodziny! Rozejrzałam się wokół. Wszędzie były świeczki i płatki róż, na środku stolik, a na nim kilka potraw i wino.
- dziękuje. - wyszeptałam ze łzami w oczach. Rękoma oplotłam szyję chłopaka i przyciągnęłam bliżej siebie. Długi pocałunek, a następnie wtuliłam się w niego. Nagle zaczęła lecieć bardzo wolna muzyka. Poruszaliśmy się w jej rytmie. Po kilku minutach Horan pociągnął mnie za rękę do stolika. Odsunął mi krzesełko, a gdy na nie usiadłam, przysunął do stolika. Usiadł naprzeciwko mnie. Po zjedzonej romantycznej kolacji, zaczęliśmy rozmawiać.
- ej. Telefon mi zginął. - powiedziałam w pewnym momencie. Chłopak wyjął go z kieszeni i podał mi. No tak. Jego plan żeby mi się nie przypomniało o urodzinach. 50 SMS-ów z życzeniami.
- mam dla ciebie prezent.
- nic nie przyjmuje.
Chłopak i tak nie posłuchał. Wstał, a po chwili wrócił z wielkim misiem.
- gdy ja będę w trasie, a ty będziesz za mną tęsknić, przytul go. - powiedział stawiając go obok mnie. Wstałam i przytuliłam najpierw Horana, a potem misia. Był śliczny i taki gigantyczny. *.*
- dziękuje. - wyszeptałam. - jesteś najwspanialszym chłopakiem pod słońcem.
- moim słońcem jesteś ty. - powiedział. - zimno się robi. Lepiej lećmy już do mieszkania.
Założył jakby plecak na plecy. W mgnieniu oka złapał misia, mnie i zeskoczył z dachu. Zaczęłam piszczeć. Drzeć mordę. Horan krzyczał żebym się uspokoiła. Rozłożył się spadochron i leciało się wolniej. Przyrzekam, że jak będziemy tam na dole, to go zabije.!
- jesteś idiotą! Na zawał bym padła!- mówiłam całą drogę do hotelu. Niall nie przerywał mi ani razu. Moja złość go śmieszyła.
- Oj nie bulwersuj się. - wyszeptał, gdy siedzieliśmy na kanapie.
- nigdy więcej takich skoków. Kumasz ? - powiedziałam.
- dobrze. - powiedział, całując moje czoło i przytulając się do mnie. Dałam mu całusa i skierowałam się do łazienki. Wzięłam długi prysznic, po czym zawinięta w ręcznik poszłam po piżamy. Horan widząc mnie w takim odzieniu, zagwizdał. Zbliżał się ku mnie. Gdy podnosiłam wzrok z podłogi, na jego twarz, zauważyłam, że jego "przyjaciel" ustał.
- jesteś taka seksowna.- wyszeptał, lekko przygryzając moje prawe ucho. Po całym ciele rozchodziły się przyjemne dreszcze. Chłopak w końcu znalazł moje usta i zaczęliśmy się namiętnie całować. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył na łóżko i usiadł na mnie okrakiem. Zaczął całować moją szyję i zjeżdżał coraz to niżej. Natomiast ja walczyłam z jego paskiem i spodniami, które po kilku sekundach leżały gdzieś w koncie, gdzie po chwili trafiły tam bokserki, koszulka i ręcznik. Horan pieścił moje nagie ciało. Delikatnie je dotykał i całował. Jego przyjaciel zaczął we mnie brutalnie wchodzić.
- Niall! Niall! - krzyczałam i sapałam. Ciągnęłam jego blond włosy. Chłopak szybko się zmęczył, ale nie przestawał.
- jeszcze 2 pchnięcia. - wyszeptał i po chwili rzucił się obok mnie na łóżko. - jesteś cudowna. - powiedział, całując moje spocone od tak wielkiego wysiłku czoło. Wtuliłam się w jego nagi tors i usnęłam. Horan to bóg seksu...

*4 dni później*

Te cztery dni były najcudowniejszymi w moim życiu. Codziennie chodziliśmy na spacery, zakupy. Odwiedzaliśmy miejsca, w Których jeszcze nie byliśmy. Było po prostu PER-FECT! Spotkaliśmy się nawet z kuzynem Nialla. Miły 25-latek. Ma na imię Spencer. ;D
Już dziś musimy wracać do Londynu. I znowu będę się bać lecieć tym cholernym samolotem. ;/
Ale jakoś to przeżyje...

****

o godzinie 22.30 wylądowaliśmy w Londynie. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do domu. Gdy tam dotarliśmy od razu położyliśmy się spać. Za kilka dni znowu do szkoły. Ehhh.
- dobranoc. - wyszeptałam do Horana, lecz on już spał. Przekręciłam się na drugi bok i po kilku minutach, usnęłam.

--------------------------------------------------------------------------------
Rozdział napisany ^^
Przed chwilą wróciłam ze szpitala od taty i brata :**
Teraz idę pobiegać :3
Pozostało już tylko 19 rozdziałów do napisania :*
Kocham Was, pozdrawiam itp. itd. ;*
Papapapapapa ♥ / Nika♥