poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 83. 01 Lutego 2013 rok.

NIE ODPOWIADAM ZA PSYCHOLOGÓW, PSYCHIATRÓW ITP. Hahahahaha ♥

Dziś urodziny Hazzy. ;D
Chłopacy przygotowali jakąś imprezę. Któryś nawet zaprosił striptizerkę, ale nie wnikam. Impreza zaczyna się o 18.00. Jest 13.39. Leżałam sobie z Horanem na kanapie i oglądaliśmy stare odcinki Kevina. Zachciało mi się wymiotować, więc szybko wstałam z kanapy, lecz zakołowało mi się w głowie i z hukiem upadłam na podłogę. Horan się przestraszył. Wziął mnie na ręce i położył na kanapie.
- co się stało, kochanie? - zapytał.
- źle się czuje. - odpowiedziałam i zaczęłam cicho pokaszliwać.
- to dzisiaj zostajemy w domu. - wyszeptał, gładząc mnie po włosach.
- ja zostaje. Ty jedziesz na imprezę. - rozkazałam.
- nie zostawię cię chorej w domu.
- pójdę spać, a ty co będziesz robił? Nudził się! Przeprosisz Harrego ode mnie i wręczysz mu prezent od nas.
- ale...
- Niall. Nie denerwuj mnie, proszę. Prześpię się i mi przejdzie.
- kocham cię.
- ja ciebie też.
Dałam mu buziaka w policzek. Chłopak przykrył mnie kocem i ciągle siedział obok mnie. No nie tak ciągle, bo co chwilę robił mi herbaty, dzwonił do kogoś żeby dowiedzieć się jakie lekarstwa mi podać. XD
On jest taki troskliwy *_* i taki kochany. I chce mnie otruć *__* Zaczął robić mi jakieś ziółka i kazał mi to pić. A fee. Zaczęłam udawać, że śpię. Horan się trochę ogarnął. Otworzyłam lekko oczy, żeby spojrzeć co robi. Siedział na fotelu i wpatrywał się we mnie ze łzami w oczach. Po chwili usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Po woli dochodziła 18, a ja nie wiedziałem czy jechać czy nie. Obiecałem.. Wziąłem prysznic, ubrałem czarne spodnie i biało-niebieską koszule. Włosy postawiłem na żel i zszedłem na dół. Podszedłem do kanapy, na której spała moja księżniczka. Pocałowałem ją w czoło. Obudziła się..
- jedziesz do Harrego? - zapytała.
- tak. - odpowiedziałem z żalem. Nie chciałem jechać. Chciałem czuwać przy niej.
- baw się dobrze. - wyszeptała, dając mi buziaka w usta.
- zostanę. - powiedziałem.
- wynocha. - powiedziała.
- no dobra. Pa skarbie. - pocałowałem ją w czubek nosa, wziąłem prezent i ruszyłem do samochodu. Pojadę tam tylko dlatego, że ona tego chce. Tak bardzo ją kocham..

*z perspektywy Weroniki*

Nie chciałam, żeby przeze mnie nie pojechał na imprezę urodzinową swojego przyjaciela. Sama sobie poradzę. Trochę bałam się, że zrobi coś tam głupiego, ale ufam mu. Ufam mu bezgranicznie. <3
Wstałam z kanapy i skierowałam się do łazienki. W szafce na wszelki wypadek miałam schowany test ciążowy. Po godzinie czekania na wynik ujrzałam jedną kreskę.. Nie jestem w ciąży, więc musi to być tylko jakieś zatrucie. Przyznam, że po tych miksturach Nialla, czuje się o wiele lepiej. Lecz jestem śpiąca. Wzięłam prysznic i ubrana w samą bieliznę położyłam się do łóżka... I ponownie usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Impreza była spora, lecz ja ciągle siedziałem w kącie smutny.
- stary. Co się stało? - zapytał Hazza.
- nie potrafię się bawić, jak Weronika leży w łóżku i źle się czuje.. -  odpowiedziałem.
- wracaj do niej. I tak wytrzymałeś te 4 godziny.- powiedział.
- nie obrazisz się? - zapytałem.
- nie. Ważne jest dla mnie szczęście przyjaciela. Jedź do niej. I niech zdrowieje. - powiedział. Pożegnałem się i zacząłem biec do samochodu. Ruszyłem z piskiem opon i po 20 minutach byłem w domu.

*z perspektywy Weroniki*

Obudziły mnie otwierające się drzwi. Wstałam i zeszłam po schodach na dół. Horan właśnie zdejmował buty. Uśmiechnęłam się.
- jak było? - zapytałam podchodząc bliżej.
- tęskniłem.- powiedział i wpił się w moje usta. Zaczęliśmy całować się coraz to namiętniej. Oplotłam nogami, biodra chłopaka, a rękoma szyję. Horan wniósł mnie po schodach do sypialni i delikatnie położył na łóżku. Zaczął całować moją szyję i zjeżdżał coraz niżej i niżej. Jednym zwinnym ruchem pozbył się mojego biustonosza. Lekko ssał moje sutki i delikatnie je przygryzał, co sprawiało, że po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Tym razem ja górowałam i siedziałam na nim, co chwilę pozbywając się kolejnych ubrań z jego ciała. Po chwili byliśmy nadzy. Chłopak zaczął we mnie brutalnie wchodzić. Tak bardzo szybko, że brakło mi tchu. Dawało nam to satysfakcję.. Chłopak rozchylił mocniej moje nogi. Z tego bólu, wbijałam paznokcie w jego plecy.
- Niall! Zaraz doidę! - krzyknęłam z podnieceniem.
- jeszcze trochę dzika kotko. - wyszeptał do mojego ucha i zamruczał. Po kilku pchnięciach chłopak był zmęczony.. Wyszedł ze mnie i zaczął całować ponownie moją szyję i znaczył drogę do mojej łechtaczki. Zaczął ją całować, wkładać i wyjmować swój zwinny język. Wiedział co dobre.. Pociągnęłam go bliżej siebie. Pocałowałam w usta i przewróciłam tak, że to teraz ja miałam kontrolę nad jego ciałem. Zaczęłam bawić się jego "przyjacielem". Otworzyłam usta i zaczęłam go ssać.. Kilka minut później jego sperma znajdowała się w mojej buzi. *_*
Połknęłam ją i wdrapałam się wyżej, żeby popatrzyć w te piękne niebieskie oczy.
- kocham cię. - wyszeptałam.
- ja ciebie też kocham. - powiedział i przykrył nas kołdrą. Nasze nagie ciała stykały się w każdym kawałku. Kocham Go całego. Kocham każdą jego wadę i zaletę. <3
- kolorowych snów, księżniczko. - wyszeptał i ucałował moje czoło, po czym usnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------
Chcieliście to macie XD hahaha. To było pisane w nocy XD
Skojarzenia ;DD  LOOOOL
 Więc kocham Was *______________*
Baaardzo baaaardzo mocno ♥
Do następnego ♥ / Nika♥ 

poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 82... 12 Stycznia 2013 rok.



Miłego czytania :333 

Słoneczny, zimowy poranek zawitał przed moimi oczami. Obok mnie leżał Horan, który zawzięcie się we mnie wpatrywał.

- no co ? - zapytałam.
- śliczna jesteś. - odpowiedział. Zarumieniłam się. Żeby ukryć mojego buraka na twarzy, przytuliłam się tak, żeby nie widział mojej twarzy. - słodko się rumienisz. - wyszeptał, łapiąc mnie za podbródek, rozkazując tym, żebym się na niego spojrzała. Tak cholernie uroczo się uśmiechał.
- jedziemy dziś na zakupy? - zapytałam.
- dobrze. Idę zrobić śniadanko, a ty się ubieraj, skarbie. - powiedział i w samych bokserkach zszedł do kuchni. Wstałam i powoli skierowałam się do garderoby. Wybrałam te ubrania; http://stylistki.pl/mada-faka-gentelman-381381/ i poszłam do łazienki, gdzie wzięłam krótki, ale ożeźwiający prysznic. Ubrałam się, uczesałam i umalowałam. Schodząc na dół, musiałam się potknąć i zlecieć z pierwszego schodka -.- hardkor ze mnie... Wstałam i Skierowałam się do jadalni, gdzie czekała już na mnie jajecznica i czekolada do picia *___*
- Smacznego. - wyszeptał Horan i pognał do łazienki. Zjadłam śniadanko i wróciłam do sypialni, żeby wziąć torebkę i portfel, telefon itd. Horan siedział na łóżku i spoglądał na każdy mój ruch. Podeszłam do niego, usiadłam mu na kolanach i delikatnie pocałowałam w usta. Złapaliśmy się za ręce i zaczęliśmy kroczyć w stronę samochodu Horana. Zajęłam miejsce pasażera, zapięłam pasy i ruszyliśmy do galerii handlowej.  :*
Po około 3 godzinach chodzenia znaleźliśmy tylko prezent dla Zayna.
 < mówiąca popielniczka>

 < przybory do szkicowania> 

Spotkaliśmy nawet Kubę i Victorie. Udaliśmy się w czwórkę na obiad. Każdy z Nas zamówił coś z menu, a po kilku minutach jedliśmy smaczne potrawy. :D
- chodź na chwilę na bok. - wyszeptał Kuba.
- musimy na chwileczkę pogadać na osobności. Zaraz wracamy. - powiedziałam, wstałam razem z Kubą od stołu i usiedliśmy kilka stolików dalej.
- leczenie już mam zakończone. Odzwyczaiłem się. - powiedział z uśmiechem.
- no to super. A powiedziałeś o tym Victorii? - zapytałam.
- nie. I nie będę. - odpowiedział.
- to opowiadaj jak tam było. - powiedziałam.
- no a jak miało być w zakładzie odzwyczajania od narkotyków.? - powiedział.
- CO ?! - krzyknęła wściekła Victoria. - CZEMU MI NIE POWIEDZIELIŚCIE?
Nie czekała na naszą odpowiedź, tylko zaczęła biec.
- odezwę się do ciebie. Pa. - powiedział Kuba i zaczął biec za ukochaną.

*godzinę później.*

Znajdowaliśmy się właśnie pod domem Zayna. Na pewno był w domu, bo było słychać dochodzące śmiechy z środka. Po cichu weszliśmy do salonu i zaczęliśmy śpiewać "happy birthday". Po naszym małym występie wręczyliśmy prezent Malikowi.
- dziękuje. Nie było trzeba. - powiedział. - a to jest Perrie. Moja nowa dziewczyna.- pokazał na blondynkę siedzącą na kanapie.
- hej. Jestem Weronika. - przywitałam się z nią podaniem ręki.
- Perrie. - przedstawiła się. - skądś cię znam. Emmm. Ty nie śpiewasz w jakimś zespole?
- śpiewam. - powiedziałam. Usiadłam obok blondynki i zaczęłyśmy się zapoznawać. Ona jest na prawdę fajna. I bardzo śliczna *______*
- nie gniewajcie się, ale te urodziny chciałbym spędzić z rodziną. Oczywiście was uważam za rodzinę, ale chodzi mi o rodziców, siostry i Perrie. - powiedział Malik.
- no spoko. To my będziemy lecieć. - powiedział Horan. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy samochodem do domu. Na miejscu byliśmy o 18.00.
- co ty na to, żeby wybrać się na dyskotekę o 20.00? - zapytał Nialler.
- świetny pomysł. - odpowiedziałam i pobiegłam się ubierać. Ubrałam to; http://stylistki.pl/duzo-rozu-333-381393/. Włosy lekko zalokowałam i pozostawiłam rozpuszczone. Poprawiłam makijaż i byłam gotowa. Horan szybko się przebrał i byliśmy gotowi. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w drogę.

*godzina 22.00*

Właśnie siedzimy przy stoliku i pijemy drinki. Jakaś napalona laska, co chwilę spogląda na Nialla.
- cześć. - podeszła do naszego stolika. - zatańczmy? - zapytała Horana.
- cześć. Przepraszam, ale nie. Jestem tu z dziewczyną. - odpowiedział.
- tylko jeden taniec. Proszę. - zatrzepotała rzęsami. Horan spojrzał się na mnie.
- zatańcz z nią ten jeden taniec. - powiedziałam. Horan wstał i razem z blondynką udał się na parkiet. Wpatrywałam się w nich, do czasu... Do czasu gdy przysiadł się do mnie jakiś chłopak. Był cały w tatuażach, kolczykach i miał 2 tunele. Bałam się go. Zbliżał się coraz bliżej mnie, na co ja się odsuwałam. Lecz wkrótce zetknęłam się z zimną ścianą. Chciał mnie pocałować, jego twarz była coraz bliżej mojej.
- ty skurwysynie. - krzyknął Horan, nokautując przeciwnika. Dostał kilka mocnych ciosów. Niall szybko wziął mnie na ręce i wyszedł z klubu. Byłam roztrzęsiona.
- wszystko dobrze kochanie? - zapytał gdy siedzieliśmy już w samochodzie. Kiwnęłam tylko głową, że tak. W myślach miałam cały czas tego chłopaka. Te jego tatuaże. Oczy które się we mnie wpatrywały. Te tunele i kolczyki. Ten cholerny strach.. Ręce Nialla były cały czas ściśnięte tak bardzo, że ukazywały się na nich żyły. Był wściekły. To było widać. Zaczęłam wpatrywać się w widoki za oknem. Usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Jestem wściekły. Gdyby nie Weronika, skopałbym tego gościa na śmierć. Ale wiedziałem że znowu będzie się mnie bała, a tego nie chciałem. Płakała i usnęła w samochodzie. Wziąłem ją na ręce i wniosłem do domu. Położyłem w sypialni na łóżku i ułożyłem się obok. Przytuliłem ją i usnąłem.

---------------------------------------------------------------------------------

Rozdział jest :) Do końca: 18 rozdziałów :* ♥
Pozdrowienia dla :
♥ Weronika Wagner
♥ Weronika Wiśniewska
:) Kocham Was :D Do następnego rozdziału :33 / Nika♥

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział 81. 04 Stycznia 2013 rok.



Miłego czytania :33 


Dzień jak dzień. Musiałam wstać, ogarnąć się i coś zjeść. W szkole mam wolne jeszcze przez tydzień.

- lecimy do Irlandii. - powiedział rano Horan.
- i teraz mi to mówisz? - zapytałam. - na ile dni?
- 4. - odpowiedział. - pakuj się i weź jakąś sukienkę.
Puścił do mnie oczko i odprowadził wzrokiem aż do drzwi. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować jakieś ładniejsze ubrania.
- o której lecimy ? - krzyknęłam pakując ostatnie rzeczy.
- za 3 godziny! - odpowiedział. Zniosłam walizkę na dół i usiadłam na kanapie, tuż obok Horana.
- wiesz co? - zapytałam.
- co tam ? - zadał pytanie.
- gupi jesteś. - Wytknęłam mu język, przytulając się do niego.
- też cię kocham. - wyszeptał. Po godzinie oglądania jakiegoś filmu, zamówiliśmy taksówkę, która podwiozła nas na lotnisko. ;)
I znowu to co zawsze. Odprawa, samolot i to, że znowu będę się tak cholernie bać. Próbowałam się uspokoić. Wsiedliśmy do samolotu i zajęliśmy swoje miejsca.
- tak bardzo się boisz ? - wyszeptał Niall.
- tak. - powiedziałam. Chłopak momentalnie objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Ucałował w czoło i wyszeptał krótkie " przecież będzie dobrze, słoneczko." Uśmiechnęłam się i zapięłam pasy, ponieważ zaraz mamy startować. Usnąć nie mogłam. Miałam jakieś złe przeczucia. Do Irlandii powinniśmy lecieć jakieś 30 minut, a lecimy już ponad 2 godziny. Horan spał, więc o nic zapytać nie mogłam. Nagle z głośników wydobył się jakiś głos.
- proszę nie panikować i zapiąć pasy! Mamy małe problemy z lądowaniem.! - powiedział pan, który tym wszystkim steruje.
- Niall. Niall. - zaczęłam wołać i pukać go z łzami w oczach.
- co się stało? - Spytał ledwo co przytomny.
- zapnij pasy. Są problemy z lądowaniem. - wyszeptałam, a po moim policzku spłynęła łza, którą Horan wytarł kciukiem. Przytulił mnie do siebie. Baliśmy się... I to bardzo. Czy tak skończy się nasze życie? W tak okrutny sposób?
- sytuacja opanowana! Wylądowaliśmy na lotnisku w Paryżu! - powiedziała stewardessa.
- w Paryżu? Przecież mieliśmy lecieć do Irlandii! - krzyknęłam.
- niespodzianka. Witaj w Paryżu. - wyszeptał. Pociągnął mnie za rękę po bagaże i ruszyliśmy w stronę postoju taksówek.
- czemu mnie tu zabrałeś ? - zapytałam gdy jechaliśmy do hotelu.
- dowiesz się później. - odpowiedział, dając mi buziaka. Taksówka zatrzymała się pod pięknym, dużym hotelem. Złapałam Nialla za rękę, a drugą ręką ciągnęłam walizkę. W środku było jeszcze piękniej <3
Mieliśmy wynajęty apartament nr. 18.
- Ubierz sukienkę. O 19.00 jedziemy.-powiedział. - i nie pytaj gdzie.
No więc miałam niecałe 2 godziny. Wyjęłam z walizki sukienkę i skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam prysznic i założyłam ubranie. Wyjęłam kosmetyki i zaczęłam się malować. Byłam gotowa w godzinę. Założyłam szpilki i zaczęłam pakować do torebki potrzebne rzeczy.
- Niall. Nie widziałeś mojego telefonu? - zapytałam lecz nikt mi nie odpowiadał. Rozejrzałam się po całym mieszkaniu, a w salonie były dwie kartki. Na jednej był list, a na drugiej informacje jak gdzieś dojść.
" Kochanie!
Obok masz wskazówki jak dojść do pewnego miejsca. Na miejscu będzie pewna osoba, która zaprowadzi cię dalej. Kocham Cię <3
Twój Nialler xx "
Dokładnie przeczytałam wszystkie wskazówki. Założyłam kurtkę i zamykając drzwi, ruszyłam w drogę. Po około 20 minutach, skończyły mi się wskazówki. Stałam obok wielkiego wieżowca. Ku mnie zbliżała się starsza kobieta.
- pani jest dziewczyną pana Nialla Horana ? - zapytała.
- tak. - odpowiedziałam.
- poprowadzę panią dalej. - powiedziała. Weszłyśmy do budynku i skierowałyśmy się do windy. Pani wcisnęła ostatnie piętro. Wysiadłyśmy i ustałyśmy obok schodów w górę.
- idź w górę i skręć w prawo. - powiedziała. Pożegnałam się i ruszyłam we wskazanym kierunku.
- halo? - wyszeptałam, będąc na dachu budynku. Już miałam wracać, ale dwie dobrze znajome mi ręce, odwróciły mnie przodem do siebie.
- wszystkiego najlepszego kochanie. - wyszeptał mi do ucha. O mój boże! Zapomniałam. Mam dziś 19 urodziny! Rozejrzałam się wokół. Wszędzie były świeczki i płatki róż, na środku stolik, a na nim kilka potraw i wino.
- dziękuje. - wyszeptałam ze łzami w oczach. Rękoma oplotłam szyję chłopaka i przyciągnęłam bliżej siebie. Długi pocałunek, a następnie wtuliłam się w niego. Nagle zaczęła lecieć bardzo wolna muzyka. Poruszaliśmy się w jej rytmie. Po kilku minutach Horan pociągnął mnie za rękę do stolika. Odsunął mi krzesełko, a gdy na nie usiadłam, przysunął do stolika. Usiadł naprzeciwko mnie. Po zjedzonej romantycznej kolacji, zaczęliśmy rozmawiać.
- ej. Telefon mi zginął. - powiedziałam w pewnym momencie. Chłopak wyjął go z kieszeni i podał mi. No tak. Jego plan żeby mi się nie przypomniało o urodzinach. 50 SMS-ów z życzeniami.
- mam dla ciebie prezent.
- nic nie przyjmuje.
Chłopak i tak nie posłuchał. Wstał, a po chwili wrócił z wielkim misiem.
- gdy ja będę w trasie, a ty będziesz za mną tęsknić, przytul go. - powiedział stawiając go obok mnie. Wstałam i przytuliłam najpierw Horana, a potem misia. Był śliczny i taki gigantyczny. *.*
- dziękuje. - wyszeptałam. - jesteś najwspanialszym chłopakiem pod słońcem.
- moim słońcem jesteś ty. - powiedział. - zimno się robi. Lepiej lećmy już do mieszkania.
Założył jakby plecak na plecy. W mgnieniu oka złapał misia, mnie i zeskoczył z dachu. Zaczęłam piszczeć. Drzeć mordę. Horan krzyczał żebym się uspokoiła. Rozłożył się spadochron i leciało się wolniej. Przyrzekam, że jak będziemy tam na dole, to go zabije.!
- jesteś idiotą! Na zawał bym padła!- mówiłam całą drogę do hotelu. Niall nie przerywał mi ani razu. Moja złość go śmieszyła.
- Oj nie bulwersuj się. - wyszeptał, gdy siedzieliśmy na kanapie.
- nigdy więcej takich skoków. Kumasz ? - powiedziałam.
- dobrze. - powiedział, całując moje czoło i przytulając się do mnie. Dałam mu całusa i skierowałam się do łazienki. Wzięłam długi prysznic, po czym zawinięta w ręcznik poszłam po piżamy. Horan widząc mnie w takim odzieniu, zagwizdał. Zbliżał się ku mnie. Gdy podnosiłam wzrok z podłogi, na jego twarz, zauważyłam, że jego "przyjaciel" ustał.
- jesteś taka seksowna.- wyszeptał, lekko przygryzając moje prawe ucho. Po całym ciele rozchodziły się przyjemne dreszcze. Chłopak w końcu znalazł moje usta i zaczęliśmy się namiętnie całować. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył na łóżko i usiadł na mnie okrakiem. Zaczął całować moją szyję i zjeżdżał coraz to niżej. Natomiast ja walczyłam z jego paskiem i spodniami, które po kilku sekundach leżały gdzieś w koncie, gdzie po chwili trafiły tam bokserki, koszulka i ręcznik. Horan pieścił moje nagie ciało. Delikatnie je dotykał i całował. Jego przyjaciel zaczął we mnie brutalnie wchodzić.
- Niall! Niall! - krzyczałam i sapałam. Ciągnęłam jego blond włosy. Chłopak szybko się zmęczył, ale nie przestawał.
- jeszcze 2 pchnięcia. - wyszeptał i po chwili rzucił się obok mnie na łóżko. - jesteś cudowna. - powiedział, całując moje spocone od tak wielkiego wysiłku czoło. Wtuliłam się w jego nagi tors i usnęłam. Horan to bóg seksu...

*4 dni później*

Te cztery dni były najcudowniejszymi w moim życiu. Codziennie chodziliśmy na spacery, zakupy. Odwiedzaliśmy miejsca, w Których jeszcze nie byliśmy. Było po prostu PER-FECT! Spotkaliśmy się nawet z kuzynem Nialla. Miły 25-latek. Ma na imię Spencer. ;D
Już dziś musimy wracać do Londynu. I znowu będę się bać lecieć tym cholernym samolotem. ;/
Ale jakoś to przeżyje...

****

o godzinie 22.30 wylądowaliśmy w Londynie. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do domu. Gdy tam dotarliśmy od razu położyliśmy się spać. Za kilka dni znowu do szkoły. Ehhh.
- dobranoc. - wyszeptałam do Horana, lecz on już spał. Przekręciłam się na drugi bok i po kilku minutach, usnęłam.

--------------------------------------------------------------------------------
Rozdział napisany ^^
Przed chwilą wróciłam ze szpitala od taty i brata :**
Teraz idę pobiegać :3
Pozostało już tylko 19 rozdziałów do napisania :*
Kocham Was, pozdrawiam itp. itd. ;*
Papapapapapa ♥ / Nika♥ 

poniedziałek, 4 listopada 2013

Rozdział 80. 31 Grudnia 2012 rok - 01 Stycznia 2013 rok.



Miłego czytania :3 


Tak. Dziś sylwester. Razem z Niallem wybieramy się na domówkę do Zayna i Natalii. Wstaliśmy około 12.30. Założyłam na siebie pierwsze lepsze dresy i koszulke. Mam tak zamiar chodzić ubrana do wieczora XD

Horan zrobił śniadanie. On to tak się potrafi wysilić z tymi kanapkami. Siedząc przy stole, dostałam sms-a od jakiegoś numeru.

Od nieznany numer

Siemka. Pamiętam tamten pocałunek. Twój chłopak się o niczym nie dowie jak zrobisz mi loda.  xx

Do nieznany numer

To był jeden głupi błąd! I nie! Nigdy ci nie zrobię loda! xx

Wkurzona odłożyłam telefon na stół, po czym ponownie usłyszałam głos dochodzącego sms-a.


Od nieznany numer

Myślę, że ktoś tu się doigra. Buahahahaha. xx

- z kim tak piszesz? - zapytał Niall, zaglądając mi przez ramię. W jednym momencie zamarł. - kogo to numer?- zapytał przez zaciśniętą szczękę.

- znajomy sobie żarty robi. - odpowiedziałam. Chłopak wyrwał mi telefon i zaczął czytać sms-y od niego.- Niall! Nie. - krzyknęłam, lecz to nic nie dało. Chłopak dalej czytał. Nagle jego oczy zaczęły spoglądać raz na mnie, a raz na telefon.
- zdradziłaś mnie? - zapytał łamiącym się głosem.
- to było gdy się upiłam. Gdy on ze znajomymi mnie upił. Wtedy gdy to ty mnie zdradziłeś. - wyszeptałam i pobiegłam do łazienki, zamykając się od środka. Oparłam się o ścianę i zjechałam po niej, siadając na zimnej podłodze. Skuliłam się i zaczęłam płakać. Nie miał prawa czytać tych sms-ów. Usłyszałam tylko kroki, które były coraz bliżej. Pukanie do drzwi i cisza.
- Przepraszam. - wyszeptał. - otwórz mi, proszę. - mówił za drzwiami. Nie miałam zamiaru tego robić, ale jak się okazało, jednak drzwi się nie zamknęły, a chłopak wszedł do środka i zobaczył mnie. Tą samą dziewczynę, która wtedy tak bardzo cierpiała. Która chciała tak bardzo umrzeć. Która miała każdego dość. Która miała złamane serce...
On tak po prostu podszedł i mnie przytulił. Tego mi właśnie najbardziej brakowało wciągu tych kilku minut. Żeby podszedł i mnie przytulił. Wtuliłam się w jego koszulke i zaczęłam jeszcze bardziej płakać. Niall wziął mnie na ręce, zaniósł do sypialni i położył na łóżko, a chwilę potem on znajdował się obok, mocno mnie przytulając. Człowiek często zadaje sobie pytanie, "czemu ja mam żyć?" Ja muszę żyć dla niego. <3

*z perspektywy Nialla*

Tak bardzo ją wtedy zraniłem.. Bardzo tego żałuję. To mój największy błąd w życiu...
Usnęła. Twarz miała smutną, zapłakaną. Cicho wstałem i wszedłem na dół. Po znalezieniu swojego telefonu, wybrałem numer Damiana. On napewno wie co się wtedy stało..

*rozmowa Nialla z Damianem*

-halo?
-Siema Damian. Możesz jak najszybciej przyjechać?
- okej. A coś się stało?
- wszystko ci opowiem.
- będę za 10 minut.

Tak jak obiecał tak był 10 minut później. Zapytałem kogo to numer. Powiedział, że jakiegoś Jonego. Dowiedziałem się też, gdzie mogę go znaleść.

- Weronika śpi na górze. Pilnuj jej i pod żadnym pozorem nie mów jej, że pojechałem skopać temu frajerowi dupe. - powiedziałem ubierając kurtkę.
- okej. -powiedział. Wyszedłem na dwór i szybko wsiadłem do samochodu, bo niedaleko zauważyłem jakiegoś faceta z aparatem. Odpaliłem silnik i ruszyłem z piskiem opon. Po 10 minutach byłem na miejscu. W oddali zauważyłem chłopaka i 2 dziewczyny. Podszedłem bliżej?
- Jony? - zapytałem.
- no.-odpowiedział-Czego chcesz?
I w tej właśnie chwili lutnąłem mu w mordę tak, że aż się odwinął. Kilka razy kopnąłem go w brzuch.
- jeszcze raz napiszesz cokolwiek do mojej dziewczyny, to skończysz na swoim pogrzebie. - wysyczałem, po czym zadałem ostatni cios i wróciłem do samochodu. Odjechałem. To on się doigrał. Wróciłem do domu. Weronika siedziała w salonie i czekała na mnie wraz z Damianem.
- gdzie byłeś? - zapytała.
- w Nando's. - odpowiedziałem.
- i powiesz mi, że to ketchup? - zapytała wzkazując na spodnie. - Niall co ty do cholery zrobiłeś? Byłeś u niego?!
- nie twoja sprawa! - krzyknęłem i udałem się do garderoby. Wybrałem jakieś ubrania i skierowałem się do łazienki.

*z perspektywy Weroniki*

- ty coś wiesz! Powiedz mi. - rozkazałam Damianowi.
- tak! Był u niego. Tylko tyle wiem. - powiedział. Wkurzona założyłam tylko kurtkę i wychodząc z domu, trzasnęłam drzwiami. Chodziłam uliczkami i po parkach. 2 godziny później zaczął dzwonić mój telefon..
Bez sprawdzania kto dzwoni, odebrałam.

- gdzie jesteś?

- nie twoja sprawa! Mogłeś go zabić! Czy ty rozumiesz co zrobiłeś? On może iść z tym na policję!
- Przepraszam. Poniosło mnie.
- tym razem jego pobiłeś. A co? Następnym razem może będę ja w szpitalu walczyć o życie bez ciebie...
- ...
- boję się ciebie..
- nic ci nigdy nie zrobię. Gdzie jesteś?
-...
- proszę cię.
- za 15 minut będę w domu..
- może wyjdę po ciebie?
- nie, Niall.

Rozłączyłam się i schowałam telefon do kieszeni. Na prawdę zaczęłam bać się Nialla. Dlaczego on go pobił? To z pocałunkiem to nie była tylko jego wina.. A tak z innej beczki to jestem bardzo głodna. Nic nie jadłam od rana. Wstąpiłam to sklepu i kupiłam sobie bułkę i małą wodę mineralną. Gdy doszłam do domu, Damiana już nie było. Niepewnie usiadłam obok Horana, ale w pewnej odległości.

- bardzo cię przepraszam. - wyszeptał, i w końcu odwrócił twarz w moją stronę. Jego oczy były podkrążone.. Płakał.. Chciał mnie przytulić, ale się odsunęłam.
- idę się przebrać. Za godzinę jedziemy. - powiedziałam i tak po prostu wstałam i sobie poszłam. W garderobie wybrałam ten komplet; http://stylistki.pl/trolololololo-377821/ . Niech będzie zazdrosny, jak będę tańczyć z którym z chłopaków. Ma być jakiś kuzyn Zayna, która ma 20 lat i podobno jest przystojny..
O czym ja kurwa myślę.. Idiotka. Weszłam do łazienki, rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Przezroczysta ciecz spływała po mnie bardzo szybko. Wychodząc z kabiny prysznicowej, chwyciłam ręcznik i zaczęłam wycierać nim swoje ciało. Założyłam sukienkę, która ledwo zakrywała moją pupę. Mocniej się umalowałam, włosy wysuszyłam i wyprostowałam. Założyłam różne drobiazgi i buty na 10 centymetrowych obcasach. Wyszłam z łazienki i skierowałam się po torebkę, do której spakowałam najważniejsze rzeczy. Schodząc na dół, ledwo co się nie zabiłam, ale co się dziwić..
- ślicznie wyglądasz. - powiedział Horan.
- ty..- w odpowiednim momencie ugryzłam się w język. Chciałam powiedzieć, że on jest przystojny..- dzięki. Jedziemy?
- okej. - wyszeptał Niall. Zamknęliśmy dom na klucz i udaliśmy się do samochodu. Wsiadłam i zapięłam pasy. Oparłam się o okno i samochód ruszył. Zayn mieszka blisko, więc droga zajęła nam 10 minut. Wchodząc do domu, Zayn przedstawił nam Cristiana, jego kuzyna. No na serio on jest przystojny. Uśmiechnęłam się do niego i skierowaliśmy się w głąb domu, gdzie było ponad 50 osób. Usiadłam na kanapie. Rozglądałam się za kimś znajomym, ale jakoś nie mogłam nikogo wypatrzeć. W oczy rzuciła mi się nagle Kaśka, a kilka kroków za nią szedł Louis.
- hej! - krzyknęłam, lecz siostra pociągnęła mnie za sobą do jakiegoś pokoju O_o.
Zostawiła w środku i wyszła. Miałam wychodzić, ale drogę zagrodził mi Niall.
- wypuść mnie. - powiedziałam.
- nie. - wyszeptał, zamykając drzwi na klucz. - nie wypuszcze cię dopóki nie porozmawiamy.
- wkurzyłeś mnie tamtą akcją.. - wyszeptałam.
- Przepraszam. - powiedział chłopak i  przytulił mnie. Jeszcze bardziej się wtuliłam. - jestem idiotą.
- wcale nie.. Tylko nieraz ci odwala. - wyszeptałam, dając mu buziaka w policzek, tym wyrywając mu klucz. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Za szybko wybaczam. XD
Wiele razy to sobie powtarzam..
- i jak ? Pogodzeni? - zapytał Louis.
- za około 5 sekund dostaniesz lufe w mordę, więc zbieraj dupe i uciekaj.- powiedziałam. Lou zaczął odliczać. Zaczęłam go gonić, lecz w pewnym momencie potknęłam się i obaliłam na osobę, stojącą przede mną, którą w tym przypadku był Niall. Wyłożyliśmy się na całego.
- nic ci nie jest?- zapytał.
- miałam miękkie lądowanie. - odpowiedziałam, próbując wstać. Horan szybko wstał i pomógł mi się podnieść. - dzięki.
- tu buziaka poproszę. - powiedział pokazując na usta. Przybliżyłam się i lekko je cmoknęłam. - kocham cię.
- ja ciebie też. - wyszeptałam i momentalnie zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu Lou. Lecz nigdzie go nie było. Gdzieś dobrze musiał się schować.. Tylko gdzie?

* godzina 23.59*

Wszyscy wyszli na dwór. Jeszcze tylko kilka sekund i nowy rok.
- podobno, dobrze to wróży, jak zacznie się para całować w starym roku, a skończy w nowym. - wyszeptał Horan, który już od kilku minut mocno mnie przytulał od tylu, żebym nie zmarzła. Odwróciłam się do niego przodem, a moje ręce spoczęły na jego policzkach. Ustałam na palcach i zaczął się nasz pocałunek.
- 5, 4, 3, 2, 1 ! Witaj nowy roku! - krzyczeli ludzie. Zakończyliśmy nasz pocałunek i zaczęliśmy wpatrywać się w niebo, na którym co chwilę pojawiały się kolorowe fajerwerki.
- spójrz tam. - wskazał na niebo Niall. Spojrzałam tam, lecz nic nie było. Lecz po chwili... Z fajerwerek ułożył się napis "Na zawsze razem <3 Weronika i Niall". Spojrzałam na Horana. Przytuliłam go mocno.
- tak bardzo cię kocham. - wyszeptał.
- ja ciebie też tak bardzo kocham, choć nieraz mam chęć cię zabić. - powiedziałam. Weszliśmy do środka i impreza znowu powróciła. Wlałam w siebie kilka kieliszków białego alkoholu. Położyłam się na kanapie i usnęłam. O_o ja się dziwię, że z tak zrytą banią jeszcze żyje.

*nowy rok*

Spałam u Zayna do godziny 15. Podobno w nocy wstawałam i krzyczałam "blondyn jest mój. Bo to mój ksiądz! Trololo! Blondyn to ksiądz o zawodzie Boba Budowniczego!". Zawsze spoko -.- Pożyczyłam trochę za dużych ubrań od Natalii i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wskoczyłam pod prysznic i dokładnie wyszorowałam swoje ciało. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam te ubrania; http://stylistki.pl/omomomomoomom-377822/ . Wyczesałam włosy i umalowałam rzęsy. Horan chodził w ubraniach Zayna ^^ z racji tego, że Zayn jest wyższy to wszystkie jego ubrania "wisiały" na Niallu. ;)
Wyglądał w nich tak seksi. Aż miałam chęć go zjeść. XD
Natka zrobiła obiad. Nie że coś, ale był przeciętny. Tak jak zazwyczaj. Współczuję Malikowi. ^^
Oczywiście zjadłam, ale potem wymiotowałam. :(
- może jesteś chora ? - zapytała Natalia.
- nie. To twój obiad mi zaszkodził.- odpowiedziałam.
- zarzucasz mi, że źle gotuje ? - zapytała lekko wkurzona.
- tak ! - krzyknęłam.
- spokojnie dziewczyny. - powiedział Horan.
- nie wcinaj się ! - krzyknęłyśmy razem.
- my już dawno nie jesteśmy przyjaciółkami! Ty masz przyjaciół w swojej szkole, a ja w swojej. - powiedziała Natalia. Popatrzyłam chwilę na nią.
- Niall ! Jedziemy. - powiedziałam i w błyskawicznym tempie zaczęłam się ubierać. W ciągu 30 minut byliśmy w domu. Zdjęłam buty i kurtkę. Skierowałam się po gitarę. Usiadłam i zaczęłam grać.

Ze spokojem zamknę oczy swe
Wiem, że zawsze staniesz obok mnie

Trudny start, bez przerwy staramy się
Setki kłótni, dzięki tobie jestem wiesz?
Twoja przyjaźń cenna, ważna jest
Słone łzy bardzo ranią mnie (Ty to wiesz.)
Oglądam się od lat Ty pomagasz mi
Jesteś najlepsza
Mówię to po prostu dziś
Dzień czy noc oparcie we mnie non stop
Nie zaważając na nic zawsze będę obok

Wznieść się na szczyt prosto jest
Gdy masz osobę która wesprze cię
Nie udany ruch dosyć już
On przy tobie zawsze zostanie tu
Dziękuję ci za wszystkie chwile złe
W których stale byłaś obok mnie
Nasz wspólny płacz i gniew nie raz
Zbliżają do siebie i to jak

Ze spokojem zamknę oczy swe
Wiem, ze zawsze staniesz obok mnie

Dajesz mi tlen,na kolejny krok
Dajesz mi siłę na kolejny dzień

Ze spokoje zamknę oczy swe
Wiem że zawsze staniesz obok mnie

Dzięki tobie pokonam strach,
i na nowo mogę patrzeć w dal.

Historie wspólne piszemy razem co dnia
Wiele z nich nosi sentymentu ślad
Każdy człowiek w życiu swym osobę ma
Na ramieniu płacz nie jeden raz
Bez przyjaciół trudno obrać jedną z dróg
Wtedy to okaże się który to twój wróg
Godni zaufania nie zawiodą nas
Z biegiem lat prawdę pokaże czas

Wznieść się na szczyt prosto jest
Gdy masz się osobę która wesprze cię.
Nie udany ruch dosyć już.
On przy tobie zawsze zostanie tu
Dziękuję ci za wszystkie chwile złe
W których stale byłaś obok mnie
Nasz wspólny płacz i gniew nie raz
zbliżają do siebie i to jak.

Ze spokojem zamknę oczy swe
Wiem, ze zawsze staniesz obok mnie..

Dajesz mi tlen,na kolejny krok
Dajesz mi siłę na kolejny dzień

Ze spokoje zamknę oczy swe
Wiem że zawsze staniesz obok mnie

Dzięki tobie pokonam strach,
i na nowo mogę patrzeć w dal.




Horan cały czas był oparty o drzwi i mi się przyglądał. Mój obraz zaczął się rozmazywać. Tak. Zaczęłam płakać. Przyjaźniłam się z nią od 3 klasy podstawówki. Tyle lat. A wyjazd do Londynu wszystko zmienił... Horan podszedł bliżej i mocno mnie przytulił.
- nie płacz. Wszystko będzie dobrze. - wyszeptał, całując me czoło.
- to moja przyjaciółka do cholery. Jak ona mogła tak powiedzieć ? - zapytałam. - kilka osób mi donosiło, że mnie obgaduje, ale nie myślałam, że naprawdę te wszystkie lata już nic dla niej nie znaczą..
- może po prostu nie zasługuje na ciebie. Co skarbie ? - powiedział. - no już spokojnie.
W jego głosie można było usłyszeć tak spokój. Wytarłam rękawami spływające łzy. Skierowałam się do salonu i usiadłam na kanapie. Wzięłam laptopa na kolana i zalogowałam się na mojego twittera. Zayn dodał twetta.
" wyleciała. Znowu jestem wolny... "
Czyżby to znaczyło, że Natalia jest już w drodze do Polski. Na facebooku Zayn był dostępny. Napisałam do niego.

                                                  

                                               


Zamknęłam laptopa, wcześniej wylogowując się z wszystkich kont. No to pięknie postąpiła. Taką idiotyczną rzecz zrobić takiemu zajebistemu chłopakowi . Ale dobrze, że się tym nie przejmuje.

- kocieee. Może pójdziemy na spacer? - zapytał Horan, siadając obok mnie i kładąc swoją rękę za moimi plecami.
- okej. Ale daj mi 15 minut. - odpowiedziałam, wstając i kierując się do garderoby. Przebrałam się w to; http://stylistki.pl/xd-gjdgndufghudg-377825/ i poprawiłam włosy oraz makijaż. Schodząc na dół zakładałam buty. Horan zaczął ubierać mnie w szalik, czapkę i rękawiczki. Tak na wszelki wypadek, żebym nie zapomniała. Gdy byliśmy już ubrani, chwycił mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Zamknęliśmy go na klucz i ruszyliśmy w stronę parku. Niebo stawało się coraz ciemniejsze, a na nim pojawiały się małe gwiazdy. Usiedliśmy na ławce.
- pamiętasz jak uciekliśmy z kina do parku i po kilkanastu minutach zaczęliśmy ze sobą chodzić ? - zapytał.
- jak go zapomnieć? To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. - odpowiedziałam, bardziej wtulając się w Horana. Nie ukrywam, że było mi trochę zimno. Trochę posiedzieliśmy, pogadaliśmy i zaczęliśmy wracać do domu. Było już bardzo ciemno i zimno. Dziwić się jak jest godzina 21.30? No raczej nie. ;)
Gdy dotarliśmy do domu, zrobiliśmy sobie skromną kolację. Horan zmywał naczynia, a ja się kąpałam w tym czasie. :3
Od razu zrobiło mi się o wiele cieplej... Wskoczyłam pod kołdrę i czekałam na Nialla. W tym czasie pisałam przez telefon z Justinem i Damianem.

Do Justin ;D

Siemaaa. Jak się masz? Kiedy wyruszasz w trasę.? :c xx

Od Justin ;D

Eloooo. Mam się dobrze. 15 Stycznia. ;) Już łatwię ci bilet na koncert ;) xx

Do Justin ;D

No chyba sobie żartujesz ;D Zresztą to sama sobie kupię.. xx

Od Justin ;D

Yhym. Dobra ja spadam spać, bo jutro muszę rano wstać. Ale rymuje XD joł! Dobranoc xx

Do Justin ;D

Dobranoc. Strasznych snów :3 xx

Od Damian ;*

Nie strasz Jusa ;D HahahaHahaha xx

Do Damian ;*

Nie straszę !  ;3 xx

Od Damian ;*

Właśnie widzę. Głupol ;p xx

Do Damian ;*

Dobra ! Foch forever na pięć minut. xx

- z kim tak namiętnie sms-ujesz ? - zapytał Horan, kładąc się obok mnie.

- z chłopakami. - odpowiedziałam.
- bo będę zazdrosny. - wyszeptał, lekko przygryzając moją dolną wargę. - dzika kotka. <3
- tygrysku. Mrau. - powiedziałam, pokazując pazurki.
- ty aby gorączki nie masz ? - zapytał, dotykając mi czoła i śmiejąc się. Wytknęłam na niego język i przeczytałam kolejną wiadomość.

Od Damian ;*

Pogadamy za kilka dni w szkole. Narka. xx

Do Damian ;*

Dobranoc. Upiornych snów. :3 xx

Odłożyłam telefon na szafeczkę obok łóżka i przytuliłam się do Nialla.

- dobranoc księżniczko. Upiornych snów. - wyszeptał.
- kiedyś dostaniesz ode mnie z liścia. Obiecuje ci to. - powiedziałam.- dobranoc.
I oddałam się w objęcia Morfeusza. :3

---------------------------------------------------------------------------------
Story Of My Life ♥
Ten teledysk jest cudowny ♥
Pozdrawiam i do następnego rozdziału :*
Kocham Was ♥ / Nika♥