poniedziałek, 25 listopada 2013

Rozdział 83. 01 Lutego 2013 rok.

NIE ODPOWIADAM ZA PSYCHOLOGÓW, PSYCHIATRÓW ITP. Hahahahaha ♥

Dziś urodziny Hazzy. ;D
Chłopacy przygotowali jakąś imprezę. Któryś nawet zaprosił striptizerkę, ale nie wnikam. Impreza zaczyna się o 18.00. Jest 13.39. Leżałam sobie z Horanem na kanapie i oglądaliśmy stare odcinki Kevina. Zachciało mi się wymiotować, więc szybko wstałam z kanapy, lecz zakołowało mi się w głowie i z hukiem upadłam na podłogę. Horan się przestraszył. Wziął mnie na ręce i położył na kanapie.
- co się stało, kochanie? - zapytał.
- źle się czuje. - odpowiedziałam i zaczęłam cicho pokaszliwać.
- to dzisiaj zostajemy w domu. - wyszeptał, gładząc mnie po włosach.
- ja zostaje. Ty jedziesz na imprezę. - rozkazałam.
- nie zostawię cię chorej w domu.
- pójdę spać, a ty co będziesz robił? Nudził się! Przeprosisz Harrego ode mnie i wręczysz mu prezent od nas.
- ale...
- Niall. Nie denerwuj mnie, proszę. Prześpię się i mi przejdzie.
- kocham cię.
- ja ciebie też.
Dałam mu buziaka w policzek. Chłopak przykrył mnie kocem i ciągle siedział obok mnie. No nie tak ciągle, bo co chwilę robił mi herbaty, dzwonił do kogoś żeby dowiedzieć się jakie lekarstwa mi podać. XD
On jest taki troskliwy *_* i taki kochany. I chce mnie otruć *__* Zaczął robić mi jakieś ziółka i kazał mi to pić. A fee. Zaczęłam udawać, że śpię. Horan się trochę ogarnął. Otworzyłam lekko oczy, żeby spojrzeć co robi. Siedział na fotelu i wpatrywał się we mnie ze łzami w oczach. Po chwili usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Po woli dochodziła 18, a ja nie wiedziałem czy jechać czy nie. Obiecałem.. Wziąłem prysznic, ubrałem czarne spodnie i biało-niebieską koszule. Włosy postawiłem na żel i zszedłem na dół. Podszedłem do kanapy, na której spała moja księżniczka. Pocałowałem ją w czoło. Obudziła się..
- jedziesz do Harrego? - zapytała.
- tak. - odpowiedziałem z żalem. Nie chciałem jechać. Chciałem czuwać przy niej.
- baw się dobrze. - wyszeptała, dając mi buziaka w usta.
- zostanę. - powiedziałem.
- wynocha. - powiedziała.
- no dobra. Pa skarbie. - pocałowałem ją w czubek nosa, wziąłem prezent i ruszyłem do samochodu. Pojadę tam tylko dlatego, że ona tego chce. Tak bardzo ją kocham..

*z perspektywy Weroniki*

Nie chciałam, żeby przeze mnie nie pojechał na imprezę urodzinową swojego przyjaciela. Sama sobie poradzę. Trochę bałam się, że zrobi coś tam głupiego, ale ufam mu. Ufam mu bezgranicznie. <3
Wstałam z kanapy i skierowałam się do łazienki. W szafce na wszelki wypadek miałam schowany test ciążowy. Po godzinie czekania na wynik ujrzałam jedną kreskę.. Nie jestem w ciąży, więc musi to być tylko jakieś zatrucie. Przyznam, że po tych miksturach Nialla, czuje się o wiele lepiej. Lecz jestem śpiąca. Wzięłam prysznic i ubrana w samą bieliznę położyłam się do łóżka... I ponownie usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Impreza była spora, lecz ja ciągle siedziałem w kącie smutny.
- stary. Co się stało? - zapytał Hazza.
- nie potrafię się bawić, jak Weronika leży w łóżku i źle się czuje.. -  odpowiedziałem.
- wracaj do niej. I tak wytrzymałeś te 4 godziny.- powiedział.
- nie obrazisz się? - zapytałem.
- nie. Ważne jest dla mnie szczęście przyjaciela. Jedź do niej. I niech zdrowieje. - powiedział. Pożegnałem się i zacząłem biec do samochodu. Ruszyłem z piskiem opon i po 20 minutach byłem w domu.

*z perspektywy Weroniki*

Obudziły mnie otwierające się drzwi. Wstałam i zeszłam po schodach na dół. Horan właśnie zdejmował buty. Uśmiechnęłam się.
- jak było? - zapytałam podchodząc bliżej.
- tęskniłem.- powiedział i wpił się w moje usta. Zaczęliśmy całować się coraz to namiętniej. Oplotłam nogami, biodra chłopaka, a rękoma szyję. Horan wniósł mnie po schodach do sypialni i delikatnie położył na łóżku. Zaczął całować moją szyję i zjeżdżał coraz niżej i niżej. Jednym zwinnym ruchem pozbył się mojego biustonosza. Lekko ssał moje sutki i delikatnie je przygryzał, co sprawiało, że po moim ciele przechodziły przyjemne dreszcze. Tym razem ja górowałam i siedziałam na nim, co chwilę pozbywając się kolejnych ubrań z jego ciała. Po chwili byliśmy nadzy. Chłopak zaczął we mnie brutalnie wchodzić. Tak bardzo szybko, że brakło mi tchu. Dawało nam to satysfakcję.. Chłopak rozchylił mocniej moje nogi. Z tego bólu, wbijałam paznokcie w jego plecy.
- Niall! Zaraz doidę! - krzyknęłam z podnieceniem.
- jeszcze trochę dzika kotko. - wyszeptał do mojego ucha i zamruczał. Po kilku pchnięciach chłopak był zmęczony.. Wyszedł ze mnie i zaczął całować ponownie moją szyję i znaczył drogę do mojej łechtaczki. Zaczął ją całować, wkładać i wyjmować swój zwinny język. Wiedział co dobre.. Pociągnęłam go bliżej siebie. Pocałowałam w usta i przewróciłam tak, że to teraz ja miałam kontrolę nad jego ciałem. Zaczęłam bawić się jego "przyjacielem". Otworzyłam usta i zaczęłam go ssać.. Kilka minut później jego sperma znajdowała się w mojej buzi. *_*
Połknęłam ją i wdrapałam się wyżej, żeby popatrzyć w te piękne niebieskie oczy.
- kocham cię. - wyszeptałam.
- ja ciebie też kocham. - powiedział i przykrył nas kołdrą. Nasze nagie ciała stykały się w każdym kawałku. Kocham Go całego. Kocham każdą jego wadę i zaletę. <3
- kolorowych snów, księżniczko. - wyszeptał i ucałował moje czoło, po czym usnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------
Chcieliście to macie XD hahaha. To było pisane w nocy XD
Skojarzenia ;DD  LOOOOL
 Więc kocham Was *______________*
Baaardzo baaaardzo mocno ♥
Do następnego ♥ / Nika♥ 

3 komentarze:

  1. Trafiłam tu z innego bloga, a przy okazji chciałam zaprosić do siebie na bloga na wiersze filmowe i inne. Co do Twojego bloga muszę stwierdzić, że widzę tu parę twarzy, które niezwykle często zdarza mi się widzieć też u autorek blogów, z którymi odwiedzamy się nawzajem. Mówię o chłopakach, ale myślę, że sama się domyśliłaś:)

    OdpowiedzUsuń