poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 38 . 13. Sierpnia. 2012 rok .


Mój budzik zadzwonił punktualnie o 5.00. Wyłączyłam go , niechętnie zwlokłam się z łóżka i wyciągnęłam jakieś ciuchy z szafy . W łazience wzięłam zimny prysznic . Wytarłam się , ubrałam
 to ; http://stylistki.pl/zestaw-na-spacer-156651/ i zrobiłam inne takie ważne czynności .
Chwyciłam moje kosmetyki i włożyłam do torby , tak samo jak laptopa i innych parę rzeczy . Schowałam telefon do kieszeni , chwyciłam walizkę i zeszłam na dół . Była godzina 5.20.
Wszyscy już siedzieli przy stole i jedli kanapki . Wzięłam sobie jedną i usiadłam na kanapie . 

- chłopacy przyjadą o 5.30 . - powiedziała Natalia . 
- przyjadą dwoma samochodami ? - spytał Rafał. 
- nie . Limuzyną . -powiedziała Monika .
- zgadłaś . - powiedziała Natalia . Wyjęłam telefon z kieszeni i spojrzałam na zdjęcie Nialla .
Jak Ja go mocno kocham . A jak bardzo tęsknię . Chwilę po tym rozległ się dzwonek . Wiedzieliśmy że to chłopacy , więc wzięliśmy swoje bagaże i wyszliśmy przed dom .
Natalia nie żartowała z tą limuzyną . I to jeszcze 15 osobową . Niall , Harry i Zayn stali przed nią żeby włożyć nasze bagaże do bagażnika . Dałam buziaka blondynowi i podałam mu moją małą walizkę . Poczekałam na niego .

- nie wyspana ? - spytał .
- i to jak . Ale się za tobą stęskniłam.- powiedziałam i się do niego przytuliłam .
- Ja bardziej . - pocałował mnie w czoło . - wsiadamy .
Pociągnął mnie za rękę i przepuścił w drzwiach . Zajęliśmy miejsca i auto ruszyło .
 I teraz 15 minut na lotnisko . Położyłam swoją głowę na ramieniu mojego chłopaka .
 Już przysypiałam.

- Jesteśmy . W końcu . - krzyknął Louis , a Ja aż podskoczyłam . Nialler się zaśmiał , a ja szturchnęłam go lekko w bok . 
- no co ? - spytał.
- nic . Wyłaź . - odpowiedziałam . Po chwili siedziałam w samolocie . Od razu usnęłam .
Czułam jak Nialler bawi się moimi włosami . Aż uśmiech sam się wpycha na mordę .
Po około 2 godzinach zaczął mnie całować żebym się obudziła , bo wylądowaliśmy .
W końcu Warszawa . Do babci mieliśmy z lotniska 5 minut piechoty , więc się przeszliśmy .
Była 8.30 więc nikt już nie spał .

- moja wnusia! - krzyknęła babcia i się na mnie rzuciła .
- babciu , patrz kogo znalazłam w Londynie . - powiedziałam i wskazałam na chłopaków .
- Zayn , Liam , Louis , Harry i przystojniak Niall . - powiedziała już po angielsku .
- ten przystojniak jest mój . - Wyszeptałam jej do ucha . Oprowadziłam chłopaków po domu i pokazałam pokoje . Oczywiście były tylko 3 pokoje + mój . Wiem . Dziwne . Ale mam tu swój pokój , tak samo jak Rafał . Babcia ma duży dom i jakoś tak . Pierwszy pokój zajął Zayn z Natalią , drugi Harry z Moniką , a trzeci Liam z Louisem . Ha ha . Niall oczywiście miał pokój ze mną . Weszliśmy do niego i od razu rzuciłam się na łóżko . 
- jak Ja tu dawno nie byłam . - westchnęłam . 
-Hmm. A jak Ja dawno cię nie przytulałem. - powiedział Niall , położył się obok mnie i przytulił . 
- jak Ja cię kocham . - powiedziałam .
- Ja ciebie też kocham . - dał mi buziaka w policzek .
- udowodnij . Powiedz to całemu światu . - powiedziałam i paczałam w jego oczka .
- kocham cię . - wyszeptał mi do ucha .
- miałeś to powiedzieć całemu światowi , a nie mi . - powiedziałam i dalej na niego paczyłam.
- ty jesteś całym moim światem . - powiedział i pocałował mnie bardzo namiętnie .
Położyłam głowę na jego torsie i usnęłam .


****
- śpiochy. Obiad na stole . - usłyszałam głos dziadka .
- Ooooo dziadziu mój kochany ! - krzyknęłam i się do niego przytuliłam .
- nie przedstawisz mi swojego chłopaka ? - spytał .
- to Niall , a to mój dziadek . - przedstawiłam ich sobie . Podali sobie ręce . 
- po obiedzie pykniemy partyjkę szachów . - powiedział do Horana . Mój dziadek był nauczycielem angielskiego . 
- dobrze , dobrze . - odpowiedział mu . Zeszliśmy na dół i usiedliśmy do bardzo długiego stołu . Babcia przygotowała to co najlepiej potrafiła . W trakcie jedzenia dziadkowie zadawali nam pytania na które odpowiadaliśmy prawie szczerze . No odpowiedź babci na pytanie " ile razy ze sobą robiliście tamto i czy się zabezpieczacie . "no ha ha . Po obiedzie tak jak było umówione Niall grał w szachy z moim dziadkiem i oczywiście przegrał . 
- mojego dziadzia nie da się pokonać . - powiedziałam i się do niego przytuliłam .
- święta prawda . - powiedział .- może idźcie się przejść .
- idziemy ? - spytałam Niallera .
- oczywiście . - odpowiedział , złapał mnie za rękę i wyszliśmy . Szliśmy chodnikiem przed siebie ,
aż w końcu doszliśmy do mojego domu , a raczej domu mojego taty . 

- to.. To . - próbowałam z siebie wykrztusić.
- to bardzo piękny dom . - powiedział .
- w którym mieszka mój ojciec . - powiedziałam i zaczęłam wpatrywać się w moje buty .
- chcesz się z nim przywitać ? - spytał .
- sama nie wiem . - odpowiedziałam i się do niego przytuliłam . 
- to może przejdźmy się do parku i tu wrócimy ? - zapytał .
- to chodźmy . - powiedziałam i zaczęliśmy iść . Horan objął mnie ramieniem . Okrążyliśmy park z
3 razy .

- i jak ? - spytał po długiej ciszy .
- idziemy . Ale tylko po to by zabrać moje wszystkie rzeczy . - powiedziałam , a Nialler patrzył się na mnie z taką dziwną miną .
- nie chcesz pogadać z twoim tatą ? - spytał .
- nie wiem w jakim jest stanie . - odpowiedziałam i byliśmy coraz bliżej domu .
Weszliśmy bez pukania . 

- kto tam ? - spytał mój tata .
- Ja . - odpowiedziałam krótko .
- córeczko ! - przyszedł i chciał mnie przytulić , ale go odepchnęłam . - nie przywitasz się ?
- witaj . I przyszliśmy tylko po moje rzeczy i się zmywamy . - powiedziałam i zaczęliśmy kierować się do mojego pokoju . 
- porozmawiaj ze mną ! - krzyknął . Nie zareagowałam . Weszliśmy do mojego niebieskiego pokoju i wyciągnęłam jakieś pudła . Niebieskooki pakował moje zdjęcia , zeszyty , ubrania , a Ja poszłam po moje rzeczy z łazienki . 
- co to jest ? - spytał Niall , a w ręku trzymał papierosy . Ajć wpadłam . 
- to nic . - odpowiedziałam , wyrwałam mu je z ręki i schowałam do kieszeni .
- oddaj to . - powiedział .
- wywalę je . Ja już nie pale - powiedziałam .
- dawaj . - powiedział .
- nie . - krzyknęłam . I spytałam już ciszej - nie wierzysz mi ?
- wierze . Ale nie chce żebyś psuła sobie zdrowia . - powiedział .
- sama je wyrzucę . - powiedziałam i się do niego przytuliłam .
- kocham cię i nie pozwolę żebyś się tym niszczyła . - wyszeptał mi do ucha . Po długim przytulańcu zadzwoniłam do mojego kumpla i sąsiada - Kacpra . 

* rozmowa Weroniki z Kacprem *

- hej Kapi .
- Ooooo . W końcu się odezwałaś mała .
- miłe przywitanie .
- a jak . Jak Londyn? 
-  teraz jestem w domu . Kacperku mam prośbę . 
- tylko nie Kacperku i wal .
- pożyczysz mi autka ?
- ale ty prawka nie masz .
- ale jest ktoś ze mną kto ma . To jak ? 
- no spoko . Zaraz je wystawie przed twój dom .
- dzięki . Jestem ci dłużna .
- Oj tam . 
- a i pomożesz nam wynieść pudła ? 
- no ok .
- to wyjdę po ciebie zaraz .
- trafie . He he . 
- i tak wyjdę . Pa .
- pa mała .

Ajć jak Ja bym go za tą małą zabiła . 

- i jak ? - spytał Niall .
- zaraz będzie , to więc po niego wyjdziemy przed dom . - odpowiedziałam . Dopakowaliśmy ostatnie rzeczy i wyszliśmy przed dom . Oczywiście Nialler trzymał mnie za rękę i założył na głowę kaptur. 
- Siemka . - krzyknęłam i przytuliłam Kacpra .
- siostrzyczka moja mała . - powiedział i kołysał się na boki . 
- chodź do środka . - powiedziałam i poszliśmy w trójkę do mojego pokoju . - dobra to jest Niall , a to Kacper .
Nialler ściągnął kaptur  , a Kacprowi szczena opadła . 
- część . - podali sobie ręce . Gadaliśmy oczywiście po angielsku . Zanieśliśmy wszystkie pudła do samochodu , a raczej chłopacy , bo mi nie pozwolili . 
- Możemy porozmawiać ? Proszę . - powiedział tata i zrobił taką smutną minę .
- dobra . - powiedziałam po dłuższym przemyśleniu . 
- chciałem ci powiedzieć że żałuję tego wszystkiego co wam zrobiłem . Przepraszam - powiedział , a po jego policzku spłynęła łza .
- nie sądzisz że na przeprosiny już za późno ? - zapytałam .
- pewnie już wiesz że za parę dni jest rozwód . - powiedział .
- nie . I nie chce się w to mieszać . - powiedziałam .
- jeszcze raz przepraszam . - i znowu te same słowo .
- kur** . Nie rozumiesz że głupie przepraszam nie wystarczy ! - krzyknęłam i wybiegłam z domu . - jedziemy .
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy . Gdy dojechaliśmy było trochę po 16.
Zanieśliśmy wszystko do mojego pokoju , Kacper pojechał .

- co jest ? - spytał Niall .
- muszę się przewietrzyć. - powiedziałam i zaczęłam schodzić po schodach . Założyłam buty i wyszłam z domu . Szłam w stronę miejsca , którego nigdy nikt nie widział . Tylko Ja .
Przysiadłam na kamieniu i wtedy poczułam coś nie wygodnego w spodniach .
Wyciągnęłam to i okazały się to być papierosy . Wyjęłam jednego i zaczęłam szukać zapalniczki .
Zawsze przy sobie jakąś noszę .

- jest . - powiedziałam i podpaliłam fajka . Parę zaciągnięć i czujesz się lepiej .
W taki sposób wypaliłam ich z 15 przez godzinę.  Zaczęło mi się kołować w głowie .
 Zaczęłam powoli iść do domu . Po godzinie doszłam .

- co ci się stało ? - krzyknął Louis i wziął mnie na ręce .
- to nic , tylko w głowie mi się kołuje. - odpowiedziałam .
- wyraźnie czuć od ciebie fajki . -powiedział . Wniósł mnie do mojego pokoju i położył na łóżku . Niall wyszedł wtedy z łazienki .
- co się stało ? - krzyknął . Następny będzie mnie wąchał. - paliłaś ?
- jednego , dwa , no maksimum 15 . - odpowiedziałam .
- ku**a . Lou wyjdź ! - krzyknął.
- nie krzycz na nią to nic nie da . - powiedział i wyszedł .
- obiecałaś . - powiedział .
- nie obiecałam . - powiedziałam .
- jak sobie chcesz . - powiedział i otworzył drzwi .
- gdzie idziesz ? - spytałam .
- spać na kanapie . - odpowiedział i wyszedł .
- Niall , Niall ! Proszę wróć ! - darłam się i rozpłakałam. Teraz najbardziej potrzebowałam jego wsparcia , ciepła , żeby po prostu był . Płakałam i płakałam , aż w końcu usnęłam .

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Taki z końcówką smutną , bo siedzę w domu , a nie w Łodzi na koncercie ; (((
W poprzednim poście jest przedstawienie Kacpra ; PP
Kocham Was , Całuję i Pozdrawiam <333
Nana ; ***
Ps. Właśnie oglądam Listę Top Tygodnia na  4 fun tv i czekam na One Direction <333

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz