niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 29 .. 01. Sierpnia . 2012 rok.


Marzę żeby zawsze budzić się obok mojego księcia . Może nie tak jak dziś , goła .
Ale zawsze z nim w jednym łóżku . 

- wstawaj misiek . - powiedziałam i zaczęłam jeździć opuszkami palców po jego gołej klacie . 
- jeszcze chwilkę - wymamrotał .
- nie ma chwili . Idę się ubrać i jak wrócę to masz już nie spać . - powiedziałam i chwyciłam swoje wczorajsze ubrania . Weszłam do łazienki i brałam prysznic , gdy do łazienki wszedł Niall i wskoczył do kabiny . Przytulił mnie mocno do siebie . Czułam CAŁE jego ciało . Każdy najmniejszy skrawek .
- nie ładnie tak mi tu wskakiwać jak się myje . - skarciłam go . 
- miej wody zużyjemy . - odpowiedział i zaczął całować mnie po szyi .
- jaki ty mądry . - pochwaliłam go i odwróciłam się przodem do niego .
- a jak . - odpowiedział . Parę całusów , przytulasków , myju , myju i się ubieramy . Niall zapomniał wziąć ubrań z pokoju więc przez chwilę paradował z gołą dupcią . Gołą , seksi dupcią . Ha ha . Ubrana i ogólnie ogarnięta zeszłam zrobić śniadanko . Naleśniki z nutellą . Pychotka . Wyjęłam potrzebne składniki , wymieszałam je i zaczęłam piec na patelni . 
- co tak pięknie pachnie ? - spytał wchodzący do kuchni Niall .
- naleśniki . - powiedziałam i się wyszczeżyłam . 
- jak będziesz mi je robić codziennie to cię nie oddam . - powiedział .
- to ty kochasz naleśniki , a nie mnie . - powiedziałam i trochę posmutniałam . 
- kocham i je i ciebie . Ale zdecydowanie wolę .... CIEBIE . -powiedział . - wariatka moja . 
Wytknęłam mu język i wzięłam się za dalsze pieczenie . Nialler wziął te które już upiekłam i postawił na stole . Wyjął sztućce i talerze . Wszystko ładnie poustawiał. Zjedliśmy i Horan zaczął zmywać . Siedziałam w salonie gdy do domu wbiegł Louis . Wkurzony Louis . Co się mu stało ? . Może lepiej do niego pójdę . 
- gdzie idziesz ? - spytał Nialler . 
- do Lou . Zaraz wrócę . - odpowiedziałam i jakoś zaczęłam wchodzić na górę .
Zapukałam i weszłam do środka . Marchewa siedział pod ścianą , a po jego policzku spływała łza . Podeszłam do niego i usiadłam na przeciwko . 

- co się stało ?- spytałam .
- nic . - odpowiedział .
- no właśnie widzę .
- nie chce żebyś się martwiła. 
- Jesteśmy przyjaciółmi i oni są od tego żeby się wygadać , a później martwić .więc mów . Najwyżej że mi nie ufasz. ?
- ufam .
- to powiedz .  
- bo Eleanor... Ona jest w ciąży .< zamurowało mnie >
- to czemu się nie cieszysz że będziecie mieć dziecko ? 
- ale to nie moje dziecko . Ona jest w 2 miesiącu , a ja wtedy byłem cały miesiąc w trasie i się nie widzieliśmy .
- myślisz że ona cię zdradza ?
- tak myślę . Ale nie gadałem z nią o tym .
- idź do niej i powiedz wszystkie swoje obawy .
- spoko . Tylko się umyję .
- i napisz do mnie co i jak . 
- okej . I nie mów nic , nikomu .
- masz to jak w banku. 
I wyszłam . Teraz pewnie Horan będzie chciał wszystko wiedzieć , a ja nie mogę mu powiedzieć . Zeszłam na dół z myślami że El jest przecież taka fajna i jak mogła to zrobić ? A może pomylił jej się miesiąc ? Sama już nie wiem . Okaże się później . 
- i co mu się stało ? - spytał Niall , a Ja musiałam go okłamać.
- pokłócił się z Eleanor o jakąś drobnostkę. - powiedziałam i usiadłam obok niebieskookiego .- co dziś będziesz robił ?
- hm . Ten dzień zamierzam spędzić z tobą . - odpowiedział i mnie pocałował .
- to może pojedziemy do mnie , przebiorę się i gdzieś pojedziemy ? - zaplanowałam . 
- no Spoczko foczko . A jak będziesz się przebierać to Ja pogadam z twoją
mamą . - powiedział i się wyszczeżył .

-  nie tylko nie to . - powiedziałam błagalnie.
- ty z moją gadałaś . - wytknął mi język . Złapał za rękę i ciągnął do samochodu . He he . Wiem dziwnie to brzmi . Po 30 minutach staliśmy pod drzwiami mojego i dziewczyn domu . Zapukaliśmy bo drzwi były zamknięte . Po chwili otworzyła nam moja mama .
Od razu się uśmiechnęła na widok Nialla . Zostawiłam ich na dole , a sama poszłam na górę się przebrać . Z szafy wyjęłam to ; http://stylistki.pl/londyn-175386/ i poszłam do łazienki . Szybko się przebrałam , umyłam zęby , wyczesałam włosy i zrobiłam z nich koka . Lekki makijaż i zeszłam na dół . Weszłam akurat do salonu gdy moja mama mówiła do Horana żeby się mną opiekował i że możemy nawet razem zamieszkać . Żeby pilnował mnie , żebym nic głupiego nie zrobiła . Już nic głupiego nie zrobię . Mam taką nadzieję że mi nie odbije . Mam dla kogo żyć . 

- to jedziemy ? - spytałam Nialla .
- tak . - odpowiedział -Do widzenia . - zwrócił się do mojej mamy . 
- do zobaczenia . - odpowiedziała . W końcu wyszliśmy . Postanowiliśmy pojechać do różnych sklepów , a potem na jakiś obiadek i znowu sklepy . Ale oczywiście nie do galerii , bo byłam w niej wczoraj . No i znowu pół godziny jazdy . Wygłupy , śpiewy , śmiechy . Ha ha . I znowu te zboczone jęki . Ha ha . Zboczuch mój koffany. W końcu dojechaliśmy i wszystko co nam w ręce wpadło przymierzaliśmy . Niall cały czas coś mi kupował , nawet jeśli nie chciałam . Ja nie , a on tak . Uparciuch. I teraz coś zjeść , bo już po 15 i mój skarbek jest głodny . Oj co by tu wybrać . Hm może sałatka . Dobra niech to będzie . I do tego jeszcze sok wieloowocowy . Nialler zamówił sobie kurczaka z rożna z ziemniakami i jakąś surówką i ten sam sok co Ja . Po 20 minutach dostaliśmy zamówienia i zaczęliśmy wcinać żarcie .
 Widok jedzącego Nialla - bezcenne . Ha ha . Wcinał aż mu się uszy trzęsły . Ha ha . Kultura Wercia, kultura się kłania . Jeszcze trochę i bym wybuchnęła śmiechem. Ale już mi lepiej . Już się uspokajam . A jednak nie . Śmiech na całą restaurację . Wszyscy patrzą się na mnie jak na idiotkę . A na Nialla współczująco. Po chwili się uspokoiłam , bo przyszedł właściciel restauracji i powiedział że jak się nie ogarnę to mnie stąd wywali . Więc już powaga . Zjedliśmy i wyszliśmy . 
- z czego tak się śmiałaś ? - spytał Niall gdy jechaliśmy do mnie do domu .
- bo ty tak śmiesznie jadłeś że nie wytrzymałam . - i znowu śmiech .
- no Ej . ! - powiedział oburzony . -  nie ładnie się śmiać jak ktoś tak je jak Ja .
- oj już mnie nie rozśmieszaj. Oj jak Ja cię kocham głuptasie - powiedziałam.
- Ja ciebie też kocham wariatko . - i całusek. I już w domku . Jest prawie 17 . Wzięliśmy moje zakupy z bagażnika i zanieśliśmy do domu , a raczej Niall zaniósł , bo do mnie zadzwonił akurat Lou .

* rozmowa Weroniki z Louisem . *

- Siemka . I jak ?
- cześć . Możemy się spotkać ?
- no spoko . Tylko że Niall u mnie jest .
- możesz go jakoś spławić? Plis .
- nie za bardzo . A może ty albo chłopacy coś do niego napiszcie ?
- powiem Harremu żeby do niego napisał .
- no spoko . 
- napisze jak będę wyjeżdżał .
- Spoczko . Pa .
-pa .

Ciekawe jak sprawy się potoczyły . 

- Ej muszę jechać , bo Harry coś chce .- powiedział Niall gdy weszłam do mojego pokoju. 
- nic się nie stało . Jedź i napisz do mnie .- odpowiedziałam . Jaki ten Lou szybki . 
- dobrze . Pa  - pożegnał się .
- pa . - całusek i poszedł . Rozpakowałam wszystko i spojrzałam na telefon . Miałam jedną wiadomość z przed 20 minut . Akurat parę minut po odjechaniu blondaska.

Od Louis

już wyjeżdżam .

Nie odpisałam , bo wiedziałam że zaraz tu będzie . 

- Weronika ! Masz gościa . - usłyszałam głos mamy z dołu . Zeszłam na dół i zaprosiłam Lou do swojego pokoju .
- i jak ? Opowiadaj .- spytałam. 
- zdradzała mnie .- odpowiedział smutno. 
- wiedziałam . Jędza jedna - powiedziałam .
- jak ona mi to mogła zrobić ? Jak ? I jeszcze co mi powiedziała . Nienawidzę jej z całego serca . - powiedział .
- z kim ? I co ci powiedziała ? - spytałam .
- z jakimś Kubą Kalinowskim czy jakoś tak . I powiedziała że on w tych sprawach jest tysiąc razy lepszy . A mnie chciała wrobić w alimenty . I cały czas była ze mną dla
kasy . - powiedział i zakrył twarz rękoma . Płakał .

- ciii. Spokojnie . Będzie dobrze . Zobaczysz . - pocieszałam go i mocno przytuliłam .
- to się okaże . - powiedział . 
- co tu się dzieje ? -prawie krzyknął Niall . Co on tu robi ?  Przecież z godzinę temu pojechał.
- nie to co myślisz . - powiedział zrozpaczonym głosem Lou .
- to co ? - spytał ponownie .
- uspokój się . - powiedziałam . - dowiesz się ale się uspokój . 
- no czekam . - powiedział i usiadł na krześle .
Louis mu wszystko powiedział , nieraz musiałam mu pomóc , bo nie mógł nic powiedzieć .
- ten KUBA ? - skierował się do mnie blondyn .
- no . Raczej . - odpowiedziałam .
- przepraszam was za ten wybuch . - powiedział Nialler . - przykro mi stary .- zwrócił się do Lou , podszedł do niego , przytulił i poklepał po plecach , a mnie czule pocałował. 
Trochę jeszcze posiedzieliśmy wszyscy i pogadaliśmy , dołączyły też dziewczyny . Nasz biedaczek nawet się trochę uśmiechnął . Blisko 21 chłopacy musieli jechać się wyspać , bo jutro rano mają nagrywać piosenkę w studiu , ale o 16 wpadną na taką małą imprezkę urodzinową Rafała. Dziewczyny też poszły spać , żeby mieć siły . Ja wzięłam piżamki i poszłam się umyć . Długo mi zeszło , bo z łazienki wyszłam o 22 . Włożyłam słuchawki w uszy i puściłam sobie piosenki moich pięciu wariatów . Nadal nie mogę za bardzo w to uwierzyć że 4 z nich to moi przyjaciele , a 1 to mój chłopak . Mój wymarzony chłopak z którym chce być na wieki , wieków . Amen. Szybko usnęłam , a w głowie cały czas słyszałam ich cudowne piosenki .


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Podoba się? Pisać komentarze ! Proszę ..
Sorki za błędy. Przeziębiona więc wstawiłam rano ; //
Pozdrawiam i całuję <333
Wercia ; *** 

2 komentarze:

  1. Masz wede jak masz angine :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nie mam co robić to się pisze ; )) Jutro może rano następny rozdział. ; DD
      Kocham nie chodzić do szkoły ; P

      Usuń