środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 8 . 08. Lipiec. 2012 rok.


To już dziś. Lecimy do Francji . Krótki lot . Tylko 2 godziny i niecałe 30 minut. <zaciesz > . Chwila, chwila. Gdzie jest Niall ? Przecież spał koło mnie. Może obudził się i poszedł do kuchni . Na pewno . Przecież to obżarciuch . Wstałam , wzięłam ubrania  i poszłam do łazienki zrobić z sobą porządek . Włosy zostały rozpuszczone , leciutki makijaż i ubrałam się tak  http://stylistki.pl/emoo-140352/ . Następnie zeszłam na dół , gdzie w kuchni Niall robił śniadanie.
-No hej  . – Powiedziałam i przytuliłam się od tyłu do chłopaka . On nic nie powiedział tylko się odwrócił , złapał moją czapkę i przekręcił daszkiem do tyłu , a następnie namiętnie pocałował. Mmm . Ale słodziak .
-Pięknie wyglądasz – Powiedział i puścił mi oczko , oddalając się do blatu .
-Nie słodź , oj nie słodź . -uśmiechnęłam się i poszłam pomóc mu robić kanapki . Po 5 minutach wszystko stało już na stole . Kanapeczki i jakiś sok . Usiedliśmy , jedliśmy i rozmawialiśmy. Do kuchni przyszły dziewczyny i przyłączyły się do rozmowy . Oraz zawaliły nam parę kanapek .
- A tak w ogóle, to o której wylatujecie ? – Spytała po dłuższej rozmowie Monika.
- o 14.30 . – Powiedział Niall . I w tym czasie do domu , bez pukania wbiegli chłopcy . Wariaci moi . !
- Chcieliśmy się pożegnać przed waszym odlotem . – Przemówił Daddy , a reszta pokiwała głowami . Ja spojrzałam na zegarek .
- Niall.  jest już 13.30 . Za 15 minut musimy jechać .- mówiłam głośno i szybko .
-Wercia , spoko. Zawiozę was . – Powiedział uśmiechnięty Lou . Wszyscy się z nami pożegnali i kazali codziennie pisać sms-a lub wchodzić na skype i pogadać trochę . Następnie Liam i Louis poszli po nasze walizki na górę .  Ja w tym czasie przytulałam się z dziewczynami .
- A właśnie, znalazłam dla nas pracę . Byśmy występowały w reklamach , teledyskach itp. – Powiedziała Natalia.
- Od kiedy ? – Spytałam.
-Od 10 Lipca .. Pasuje ? – Ja z Moniką przytaknęłyśmy że tak .  No w końcu zarobię coś sobie. Będzie na nowe ubrania. Choć mam pełną szafę , to i tak nie mam w co się ubrać .
-No jedziemy – Krzyknął Lou  , a w moich oczach pojawiły się łzy . Nie chcę zostawiać na 2 tygodnie moich przyjaciół  , tych wariatów. Oczywiście Niall to zauważył , podszedł i mocno mnie przytulił , a potem wziął za rękę i ciągnął do samochodu. Pomachaliśmy reszcie i odjechaliśmy .
-Uśmiechnij się kochanie – powiedział mój słodziak . I dał mi buziaka w usta.
-Nie tak namiętnie – nabijał się Lou .
-Zamknij się Lou i prowadź , ale i tak cię lubię. – mówiłam ze śmiechem . Debilek kochany . haha . On i te jego głupie teksty . Już dojeżdżamy i jest 14.15. Za 15 minut wylatujemy . Pożegnaliśmy się z Lou , a on oczywiście musiał coś powiedzieć , zacytuję go ” Tylko po powrocie , żebym wujkiem nie został ”  Głuptas .O tym , to pogadamy z parę lat. Wzięliśmy walizki i udaliśmy się na odprawę . Nie lubię latać samolotem . Pani sprawdzająca nasze paszporty patrzyła się na mnie , jakby chciała wygrzebać mi oczy . Na Nialla natomiast patrzyła z miłością . Nawet poprosiła go o autograf . Mój chłopczyk jest znany , oj znany . Wsiadamy do samolotu i siadamy na swoje miejsca . Zapinamy pasy i już startujemy . Niall cały czas mnie trzyma za rękę . Po 30 minutach Niall usnął oparty głową o moje ramię  . Czy on musi być taki słodki .  Taki mały szczeniaczek . Ajajaj . Jak ja go kocham . Zaraz moje serce eksploduje . Nawet nie wiedziałam kiedy usnęłam . Jakaś pani nas budziła i mówiła że już jesteśmy na miejscu . Witaj Paryżu.! Przed samolotem stało mnóstwo wrzeszczących fanek mojego Horanka i paru ochroniarzy prowadzących nas bezpiecznie do samochodu . Wsiedliśmy do niego , a do bagażnika kierowca wkładał nasze walizki . W końcu odjechaliśmy i jedziemy do naszego mieszkanka . Przez całą drogę byłam wtulona w Nialla . Razem byliśmy szczęśliwi . I jestem pewna , że wszystko przezwyciężymy . Już dojeżdżamy do naszego ” mieszkanka” które okazało się małym, dwupiętrowym  domem z dużym ogródkiem w którym był basen .
- Niall . To ty wybierałeś te mieszkanie ?- Spytałam chłopaka gdy byliśmy już w środku . I zabluźniłam po polsku , żeby Horan tego nie zrozumiał. Tam jest cudownie. !
-Tak . -przytaknął . A potem złapał mnie przytulił i zarzucił sobie na ramię . Biegał ze mną po mieszkaniu , a ja krzyczałam żeby mnie postawił . Później znaleźliśmy się na góże w naszej  sypialni . Rzucił mnie na łóżko , położył się koło mnie i zaczął całować po ustach , policzkach , szyj . To było takie przyjemne . Ale nagle zadzwonił mój telefon , który na początku ignorowałam , ale ktoś nie dawał spokoju . Tym kimś okazał się Harry . Dałam Niallowi telefon żeby odebrał . Harry siedział z resztą głuptasów i byli ciekawi czy już dolecieliśmy . Niall odpowiedział że tak i powiedział że musi kończyć . I chłopak wybuchł śmiechem do telefonu , bo zaczęłam go gilgotać . Po rozłączeniu spytał – za co ?
- za to że jesteś taki słodki – powiedziałam i mocno się do niego przytuliłam , po czym usnęliśmy . No to życzę mu Weronikowych snów , a sobie Niallowych ; DD
———————————————————————————————————————————————————————
No hej  . Taki trochę krótki . Na wieczór napiszę może dłuższy . ; DD
Przepraszam za błędy i że nieraz przynudzam.
Pozdrawiam i całuję .
Wercia xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz