piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 98. 15 Sierpnia 2013 rok.


                                 Miłego czytania :*

-duży masz ten brzuszek. - powiedział Kacper. Tak. Jesteśmy w Polsce. Tak jakoś nam się zachciało przylecieć..

- no wiem..- zaśmiałam się.
- a Niall gdzie jest? - zapytał.
- fanki go przed drzwiami zatrzymały. - odpowiedziałam.
- to pogadamy trochę na osobności..- powiedział. Rozmawialiśmy i rozmawialiśmy, a Niall się jeszcze nie zjawiał. Dlatego wyszliśmy przed dom. Nikogo nie było. Wyjęłam telefon i do niego zadzwoniłam.

*rozmowa Weroniki z Niallem*

- gdzie jesteś?
- ona miała mi dać bigosu, a zamknęła mnie w szafie!
- kto?
- Jakaś dziewczyna.
- daj mi ją do telefonu.
- Okey <głos w oddali> ej! Moja żona chce z tobą pogadać.
- halo?
- cześć. Tu żona Nialla. Jeśli mi go zaraz nie odprowadzisz tam gdzie był, to przysięgam! Więcej go do Polski nie przywiozę!
- dobra. Będziemy za 5 minut.

Zaczęłam się śmiać. No wiecie.. Tak na maksa XD HahahaHaha

- co ? Gdzie on jest? - zapytał Kacper.
- fanka... Hahaha powiedziała mu. Hahaha że da mu bigos.. Hahaha i zamknęła go w. Hahaha szafie. HahahaHahahaha. - usiadłam na trawie i zaczęłam się tak głośno śmiać, że aż sąsiad Kacpra wyszedł z domu w szlafroku < w środku dnia, ale spoko> i nas opierdolił.. :D
- Weronika! Myślałem że już nigdy nie wyjdę z tej szafy! - krzyknął Niall na mój widok. I zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać.

*3 godziny później*

- babciu. Co jest na obiad? - zapytałam.
- bigosik. Podobno Niall go bardzo lubi. - odpowiedziała.
- no ten. Ja głodny nie jestem. - powiedział Horan.
- Oj jesteś. Na pewno. Jestem Directionerką i wiem swoje! - powiedziała dumna babcia. Gdy tak rozmawiali o tym bigosie, zaczęłam się ponownie śmiać. Niall zrobił się czerwony, a Babcia przyglądała mi się z taką miną ---> O_o
Po chwili przestałam, machnęłam ręką i poszłam do pokoju, położyć się na łóżku XD

*kilka dni później*

- Niall. - wyszeptałam.
- co tam? - zapytał.
- pójdziemy dziś na cmentarz. Okey? - powiedziałam.
- dobrze śmiechotko. - wyszeptał.
- bigosiku.
- jesteś okropna.
- ale w stylu okropna to znaczy okropnie seksi, okropnie mądra, okropnie piękna czy jak ?
- okropnie ruch... stuknięta.!
- Zbok!
- też cię kocham.
- zwijaj dupsko. Idziemy..
Po drodze na cmentarz wstąpiliśmy do sklepu po kwiaty i znicze.. Gdy staliśmy nad grobem, jakoś tak się rozkleiłam.. Niall mnie przytulił.. Odepchnęłam go i uklęknęłam przed grobem, ręce opierając na nim..
- kocham cię, tato. - wyszeptałam.
- kochanie.. Wstań.. - Niall próbował mnie podnieść.. Udało mu się to.. Usiadłam na ławce i próbowałam trochę ochłonąć, lecz z każdą sekundą przybywało więcej wspomnień..
- chodź. Pójdziemy już do domu. - wyszeptał Niall. Wstałam i zaczęłam iść przed siebie, nie odzywając się.. Horan co chwilę coś do mnie mówił, ale nie odpowiadałam.. Za bardzo się zamyśliłam.. Tak bardzo tęsknię...

---------------------------------------------------------------------------------
Do końca: 2 rozdziały + epilog :(  <3
Koooocham Was <3 kolejny rozdział w poniedziałek..
/ Nika  <333 

1 komentarz:

  1. Szkoda że niedługo koniec... Ale rozdział jest cudny <33 czekam na nn ;*

    OdpowiedzUsuń