czwartek, 23 maja 2013

Rozdział 55. 30 Sierpnia 2012 rok.

Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach, w komentarzach zostawiajcie swoje nazwy tt, numery gg lub coś tam innego. !

"As long as you love me
As long as you love me
As long as you love me
I’m under pressure, seven billion people in the world trying to fit in
Keep it together, smile on your face even though your heart is frowning
But hey now, don’t know girl, we both know what to do
But I will take my chances"

- Niall. Odbierz swój telefon. - powiedziałam.- Niall.!
I dupa. Śpi dalej. Muszę odebrać.

* rozmowa Weroniki z Gregem*
- halo.
- Siemka Wercia.
- Siemka Greguś.
- dasz Nialla do telefonu ?
- nie.
- no daj go.
- nie. Bo śpi.
- to go obudź.
- budziłam go.
- iii?
- i huj. Dalej śpi.
- bo Ja w Londynie jestem i chce do niego wpaść tak o 16.
- przekaże mu.
- dzięki.
- nie ma za co. Pa.
-pa.

Odłożyłam telefon na szafkę i położyłam się na łóżko.
- Ałć. Moja głowa. - usłyszałam głos Nialla. - Przyniesiesz mi jakieś lekarstwa?
- nie. Idę spać. - powiedziałam.
- no proszę. Mnie tak głowa boli. - powiedział i zrobił takie wielkie, słodkie oczy.
-i huj. Idę spać. Dobranoc. - powiedziałam. Horan się do mnie przytulił i zaczął całować. Nie zwracałam na to uwagi.
- okres masz czy co ? - zapytał.
- ty może masz. Idź do łazienki i sprawdź. - odpowiedziałam.
- no weź nie śpij. - poprosił.
- spadaj pijaku.- powiedziałam i odwróciłam się do niego plecami.
- Ahhh. Te se pójdę sam. - powiedział i wyszedł z pokoju. Chwila ciszy. W końcu.

* parę minut później.
- ty idioto! Puść mnie! - darłam się na cały dom.
- nie. - powiedział.
- no weź. - poprosiłam.
- na pewno chcesz żebym cię puścił ? - zapytał.
- tak. Chce - odpowiedziałam. I chlust. Wylądowałam w basenie. Wynurzyłam się i zaczęłam kaszleć. Niall stał i się patrzył, a Ja się dławiłam. Nagle moje powieki stawały się coraz cięższe. Zemdlałam.

*z perspektywy Nialla.*
Myślałem, że ona symuluje z tym dławieniem się. Ale ona na prawdę się dławiła. Gdy zauważyłem, że mdleje od razu wskoczyłem do basenu, żeby ją ratować. Wziąłem ją na ręce i jak najszybciej się dało, wypłynąłem na brzeg i położyłem na ziemi. Kurde. Co Ja mam robić ?
- o Ja PIERDOLE. Co tu się dzieje ? - podbiegł do mnie szybko Kuba.
- potrafisz robić sztuczne oddychanie? - zapytałem, a chłopak zabrał się do czynności. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. To wszystko przeze mnie. Gdybym nie wrzucił jej do tego głupiego basenu. Jestem frajerem, idiotą itd. Jeśli ona się nie obudzi... Po prostu się zabije.
- budzi się ! - wydarł się Kuba. Podszedłem jeszcze bliżej niej i złapałem ją za rękę.

*z perspektywy Weroniki. *
Powoli otworzyłam oczy. Nade mną była twarz Nialla i Kuby.
- przepraszam kochanie. - powiedział Horan, a Ja zaczęłam wstawać.
- pomogę ci. - powiedział Kuba i podał mi rękę. Zaprowadził do salonu i posadził na kanapie.
- zostawisz nas samych ? - zapytał Niall Kubę. Poszedł do swojego pokoju. Chybaaaaa.- przepraszam! Słyszysz mnie ? Przepraszam !
- słyszę cię idioto! - krzyknęłam.
- wiem, że jestem debilem. Gdybym wiedział co się stanie, nigdy bym cię do niego nie wrzucił.- powiedział.
-wiem, że tego nie chciałeś i się nie gniewam. - powiedziałam.
- co ? Tak od razu? - zapytał. Pokiwałam głową, że tak. Chyba go troszeczkę zatkało.
- wiesz. Za bardzo cię kocham, a nie chciałeś mnie zabić. - powiedziałam i zaśmiałam się.
- też cię kocham. - powiedział trochę przeciągając ostatni wyraz. Pocałował mnie w czółko. - więcej nie wrzucę cię do basenu !
 - to się zobaczy. - Puściłam mu oczko i poszłam do kuchni. Coś tam mi ględził za uchem, żebym poleżała, a on zrobi nam śniadanie. Wiecie jak to się chłopaka olewa? Z nim trzeba tak robić, żeby się zamknął. Zrobiłam pycha tosty. Nie byłam za bardzo głodna, więc zjadłam tylko jednego, a Niall zaczął mnie karmić. Raczej wpychać na siłę.
-przez ciebie będę gruba. - powiedziałam.
- oj przestań gadać. Jedz. - powiedział, a Ja szybko zabrałam swoje dupsko z krzesełka i pobiegłam na górę. Horan biegł za mną. Ha ha. Wyjebał się na schodach. Ha ha. Co za niezdara. Zamknęłam się w łazience.
- no weź. Zjesz jeszcze trochę i nie będę cię męczył. - darł się.
- Ale Ja nie jestem głodna, Niall. - powiedziałam.
- Ahhh. No dobra. - westchnął. Otworzyłam drzwi.
- a właśnie. Zapomniałabym ci powiedzieć, że Greg do ciebie wpadnie. - powiedziałam i usiadłam na swoim łóżku.
- o której ? - spytał.
- i właśnie tego za bardzo nie pamiętam. Chyba o 13. - odpowiedziałam. Na prawdę nie pamiętałam.
- to Ja będę spadał.  - powiedział i zrobił smutną minkę.
- mam pytanie. Będziesz przejeżdżał niedaleko tej szkoły ? No wiesz której. - zapytałam.
- raczej tak. - odpowiedział.
- zawieziesz mi te papiery. -powiedziałam i podałam mu kilka kartek.
- no dobra. Tylko muszę się jeszcze ubrać. - powiedział i zaczął się ubierać przy mnie. Co za ciałko. Mrrrr.

* kilka minut później.
- pa misiek. - pomachałam Horanowi, który już siedział w taksówce. Powinnam się już powoli ubierać. Ale sobie jeszcze przed tym poleżę. Przysypiam, przysypiam, przysypiam. Ja kurwa przysypiam. Z tego jakże cudownego transu wyrwał mnie dźwięk przychodzącego sms-a w moim telefonie.

Od Patrick
O 12 bądź w studiu.

To mam niecałe 2 godziny. O Ja cię. Wstałam i na oślep zaczęłam szukać ubrań. Wybrałam to; http://stylistki.pl/londynsko--303516/, bo dzisiaj takie ciepełko. Wzięłam jeszcze szybki prysznic, umalowałam się, wyczesałam i raczej byłam gotowa na poznanie tamtych dziewczyn. Ciekawe jak mają na imię i jakie są z charakteru. Ale to się niedługo dowiem. Zamówiłam sobie taksówkę. Powiedziałam Kubie, że wychodzę i żeby zajął się Rafałem. Taksi akurat podjechała pod dom. Wsiadłam do niej i podałam adres kierowcy. W jakieś 30 minut byłam na miejscu. Mam jeszcze 5 minut. Zaczęłam szybko biec. W sali byłam po 3 minutach. Dziewczyny i Patrick już byli.
- zostawiam was na godzinę. Poznajcie się. - powiedział Patrick i wyszedł.
- cześć. Jestem Weronika. - powiedziałam.
- Ja jestem Selena. - powiedziała dziewczyna o blond włosach z pięknym uśmiechem.
- Nicola jestem. - powiedziała brunetka o pięknych niebieskich oczach.
- a Ja jestem Juliet. - powiedziała dziewczyna o bardzo blond włosach i pięknych oczach . Usiadłyśmy na kanapach i zaczęłyśmy o sobie opowiadać. Niewiem dlaczego, ale najfajniejsza jest Nicol. Mamy najwięcej ze sobą wspólnego. Mamy tyle samo lat, będę chodzić do tej samej szkoły co ona. Jest Directioners. Obiecałam jej, że kiedyś zabiore ęą do chłopaków, ale pod warunkiem, że ich nie zje. Heh. Spędziłyśmy tak na gadaniu godzinę, a gdy przyszedł Patrick, nie mógł nas zamknąć, bo cały czas coś gadałyśmy. Weszłyśmy do takiego jakby małego pokoju. Zaśpiewałyśmy parę piosenek i Patrick znowu wyszedł, a my znowu gadałyśmy. Ha ha. Kocham te dziewczyny<3. Później idziemy na jakiś wspólny obiadzik.

*w tym czasie u Nialla.
Zawiozłem te papiery do szkoły i wróciłem do domu. O 13 na tu być Greg, więc muszę tu trochę posprzątać. Chłopacy spali jak zabici. 3 wojna światowa ich nie obudzi. Znalazłem potrzebne sprzęty i zacząłem sprzątać. Po około 2 godzinach ogarnąłem cały dom. Przeszukałem szafę, żeby znaleść jakieś ciuchy. Wyciągnąłem czarne dżinsy i biały T-shirt. Umyłem się i doprowadziłem moje włosy do pięknego wyglądu. Dobra. Jest już 13.00, Grega jeszcze nie ma. Hmm. Zadzwonie do niego.

*rozmowa Nialla z Gregiem*
- Siema. Za ile będziesz ?
- Siema braciszku. O 16.00
- miałeś być o 13.00
- miałem być o 16.00.
- to Weronika mnie okitowała.
- ha ha. Było trzeba odebrać telefon, a nie spać. < śmiech >
- ta ta. Bardzo śmieszne. Do zobaczenia.
- pa nałogowy śpiochu.

O to kłamczucha.

Od Wercia ; *
Greg będzie o 16.00, a nie o 13.00. Kłamczucha ; *

*godzinę później
Nie odpisuje i nie odpisuje już około godziny. Martwię się. Dzwonię, nie odbiera. Postanowiłem zadzwonić do Kuby. Nie wiem skąd, ale mam jego numer.

* rozmowa Nialla z Kubą. *
- jest Wercia w domu?
- nie. Pojechała do tego studia czy czegoś tam.
- Aha. To dzięki.
-yyyy. Nie ma za co.
- jest. Za to, że uratowałeś ją.
- nie musisz dziękować.
- muszę.
- Hah. Muszę kończyć, bo ktoś przyszedł. Cześć.
- narka.

Pewnie nie może odebrać, tak jak nieraz Ja. Oj nie jestem zły. Ale jakby się okazało, że coś jej się stało... Uff. Na pewno jest bezpieczna i nic jej nie jest. Ciekawe o której kończy. Napisze jej sms-ka.

Do Wercia ; *
O której kończysz ? Odpisz.

To pewnie sobie trochę poczekam. Nie mam co robić, więc coś sobie zjem.

*z perspektywy Weroniki.*
- Ej która godzina ? - zapytała Juliet.
- zaraz sprawdzę. - powiedziałam i wyciągnęłam telefon.  Ups. 2 wiadomości od Nialla i parę nie odebranych połączeń od tej samej osoby. - jest 15.00. Muszę zadzwonić. Zaraz wracam. - powiedziałam i wyszłam na korytarz.

*rozmowa Weroniki z Niallem*
- przepraszam, że nie odbierałam.
- martwiłem się.
- wiem. Przepraszam.
- o której kończysz ?
- za jakieś 30 minut.
- wpadnę po ciebie.
- Hmm. Idę z dziewczynami na późny obiad.
- Aha. Szkoda. Chciałem żebyś posiedziała ze mną i Gregiem.
- to on u ciebie jeszcze jest ?
- ma być o 16.00, kłamczucho.
- Oj przepraszam.
- Hah. Napisz lub zadzwoń jak skończycie obiadek, to po ciebie wpadnę.
- Ok. Paaaaa.
- Paaaaa.

Schowałam telefon do kieszeni i wróciłam do sali. Patrick już był.
- czekaliśmy na ciebie. Więc uważnie słuchajcie. Wszystkim spodobały się wasze głosy. Od teraz jesteście zespołem, jeśli się oczywiście zgodzicie i podpiszecie kontrakt. Musicie się lepiej poznać. Spędźcie razem czas czy coś. I wymyślcie nazwę dla zespołu. Tylko żeby była z sensem. - wytłumaczył wszystko, a my zaczęłyśmy cieszyć się jak idiotki. Zaraz podsunął nam papiery, które szybko wypełniłyśmy. - przyjdźcie w sobotę o 14.00. Pośpiewamy itp.
- dobrze. - powiedziałyśmy. Pożegnałyśmy Patricka i wyszłyśmy.
- kierunek obiad ! - krzyknęła Selena. Szłyśmy śmiejąc się. Jestem tak ucieszona. Że omom.
- dziewczyny. Co wy na to, żeby spędzić parę dni razem w jednym domu ? - zaproponowała Nicol.
- a kto ma całkiem wolną chatę ? - spytała Jul.
- no Ja mam. To znaczy moi rodzice mają domek. - odpowiedziała Nicol.
- ile tam się jedzie ? - zapytała Sel.
- z 2 godziny. - odpowiedziała Nicola.
- to może dziś pojedziemy o 19.00 i wrócimy w sobotę na próbę. - powiedziałam. Dziewczyny zgodziły się na propozycje. Zamówiłyśmy sobie obiad i jadłyśmy cały czas rozmawiając. Okazało się, że Sel ma prawko. Ona jest z nas najstarsza.

- to do 18.50 pod Milkshake City. - powiedziałam .
- Pa ! - powiedziała każda i pocałowałyśmy się na pożegnanie w policzki. : D
Niedługo się zobaczymy, dokładnie za nie całe 3 godziny, ale oj tam. Trzeba dryndnąć do Nialla. ; )

*Rozmowa Weroniki z Niallem *

- No już po obiadku. hah.
-Już jadę.
-Ale o 17.30 zawozisz mnie do domu!
-czemu tak wcześnie ?
- Bo musimy z dziewczynami się poznać i jedziemy nad morze, do domku Nicoli.
-Aha. Noo dobrze. A zawieś Was tam ?
- Nie musisz : D Selena ma samochód i prawko też.
- ahaś. To już wyjeżdżam. Czekaj pod Syco Music.
- okok. ; * Paa.
-paaa.

Krótko z nim pobędę. I jeszcze Greg będzie = )
Trochę się pośmiejemy. hah. Po 5 minutach był Niall. Musiał pędzić jak szalony. Głuptas ; *
- Miałeś 200 na liczniku ? - zapytałam.
-ehh. No prawie. - odpowiedział,
- Masz jechać wolno! - ostrzegłam go. I tak mnie nie słuchał. Debil ; **

U niego w domku byliśmy jakoś o 16.30. Wchodzimy do środka, a tam Greg.
- Siemka gołąbeczki :D - uśmiechnął się.
- Siemka Greg- powiedziałam i przytuliłam go. - wiesz co ? Za wysoki jesteś.
No na serio. Ledwo co do ramienia mu dosięgam. hahaha.
- Ja tylko wpadam dowiedzieć się jak żyjecie :D I przywiozłem Wam trochę żarcia, bo mamuśka myśli, że głodujecie. - zaśmiał się.
- hahahahahha- Niall wybuchł.
- Żeby Niall był kiedykolwiek najedzony. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Właśnie tak spędziliśmy tą 1,5h. Greg pojechał gdzieś tam, a mnie Niall odwiózł do domu. Od razu pobiegłam na górę i zaczęłam się pakować. Po 18.00 skończyłam. = )
Zeszłam na dół i zjadłam jakąś kolacje. Pożegnałam Kubę, bo już na lotnisko będzie jechał i do Polski leci ; (
No ale oj tam. Jeszcze się kiedyś zobaczyma :D No na pewno. Dobrze, że mamuśka była w domu.
- Mamuś ! Wrócę w sobotę na wieczór. - powiedziałam.
-  a gdzie jedziesz ? Do Nialla ? - zapytała.
- Nie. Z Nicol, Sel i Jul nad morzę.. Wiesz.. Chcemy się lepiej poznać- odpowiedziałam.
- A kto to? - spytała.
- Dziewczyny z zespołu. - odpowiedziałam. Pożegnałam się z wszystkimi i postanowiłam iść na piechotkę, do umówionego miejsca. W niecałe 30 minut byłam na miejscu. Czekała tam na razie tylko Nicol. Pssytuliłam ją. Była troszeczkę smutna.
- Co się stało ? - zapytałam.
- Mamuśka się wkurzyła. Ona nie chcę, żebym śpiewała, a ja to kocham. - powiedziała.
- To twoje życie, nie jej. Rób to o czym marzysz.-poradziłam. - no.. Uśmiechnij się, kochana.
- To ty jesteś kochana.-powiedziała i mocno mnie przytuliła. ; **
Jul przyszła po paru minutach, a Sel przyjechała prawie o 19.00 . Tłumaczyła, że tyle się pakowała. hah. <33 . Siedziałam razem z Nicol z tyłu. Puściłyśmy muzykę na ful i zaczęłyśmy śpiewać. ; D
Kocham te dziewuchy <33
Tak jak przypuszczałyśmy, dojechałyśmy o 21.00. Weszłyśmy do domu. Są tam tylko 3 łóżka. Sel i Jul będą spać na łóżkach jednoosobowych, a ja z Nicol na dwu. Piękny ten domek. *.*
Trochę pogadałyśmy i chodziłyśmy po kolej do łazienki się myć. Ja myłam się druga, po Sel, a po mnie Jul. Nicol na końcu ; DDD . Obejrzałyśmy jeszcze jakiś zajebisty film i położyłyśmy się spać, ale przed uśnięciem napisałam jeszcze do mego skarba ; *

Do Niall ; *
Słodkich snów, misiu ; * Kocham Cię !

I teraz spokojnie mogę iść spać.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mój 69 post <3 ~Hazza czuwa.
Ufff. Rozdział jest :D Jeśli chcecie, żebym informowała Was o nowych rozdziałach, piszcie w komentarzach wasze nazwy na tt, numery gg lub coś innego. *.*
Ejj Wiecie że Was bardzooo kocham ! ? :P
Jak nie wiedzieliście, to już wiecie. :D Cierpliwie czekajcie na kolejny rozdział ; **
Przepraszam za jakiekolwiek błędy. *.*
Koffam Was, całuję, pozdrawiam.  *.*
/ Nana ; DD   *.*

1 komentarz: