poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Rozdział 44. 19. Sierpnia. 2012 rok .

Drugi dzień z rzędu budzi mnie telefon .

* rozmowa Weroniki z ciocią . *

- halo .
- dziecinko jak mi przykro . Jak to się w ogóle stało że tata nie żyje ?
-nie cioci sprawa .
- nie warcz tak .
- do widzenia !

Wszystkie złe myśli powróciły . Znowu zaczynam płakać bez względu na to że Niall nadal śpi .
- kochanie . - powiedział i mocno mnie przytulił .
- niech wróci , niech on wróci . - Wyszeptałam .
- twój tata napisał żebyś nie płakała . Zrób to dla niego i bądź twarda . - powiedział i pocałował mnie w czoło . Czuje się przy nim taka bezpieczna . Taka , taka , ważna .
- spróbuje . - dałam mu buziaka w usta i lekko się uśmiechnęłam . - idę wziąć długi prysznic .
- tylko się nie utop . - krzyknął .
- bardzo śmieszne . - powiedziałam . Z 15 minut spędziłam pod prysznicem , wytarłam się i owinęłam ręcznikiem . Zapomniałam wziąć ciuchów , więc wróciłam do pokoju i zaczęłam szukać czegoś fajnego do ubrania . Niall podszedł i przytulił mnie od tyłu .
- wiesz jak cię kocham ? - zapytał .
- nie . Nie wiem . - odpowiedziałam . Odwróciłam się tak , że stałam z nim twarzą w twarz . Przyciągnął mnie do siebie i bardzo namiętnie pocałował .
- to teraz wiesz ? - spytał .
- Hmm . No raczej . - powiedziałam .
- ależ ty śliczna . - mruknął . Zaśmiałam się i dalej szukałam ciuchów . Po paru minutach wybrałam to ; http://stylistki.pl/la-luzie-52737/ .
- dostałaś sms-a . - darł się Niall . Byłam już ubrana , więc wybiegłam z łazienki i chwyciłam telefon . On jak zwykle musi mi zdjęcia przeglądać .

Od mama

Możesz się dziś Rafałem zająć ? Bo muszę załatwić pogrzeb .

Do mama

zajmę się nim . Mam po niego jechać czy wsiądzie w taksówkę i przyjedzie ?

- ach . - mruknęłam pod nosem .

- co tam ? - zapytał Nialler .
- musimy się dziś Rafałem zająć . - odpowiedziałam i zrobiłam skwarzoną minę .
- to może oprowadzisz nas po mieście ? - spytał .
- Fajny pomysł . - powiedziałam i pobiegłam wszystkich obudzić . Marudzili i marudzili. Oczywiście Louis chce zabrać Kaśkę . Ach jakie z nich gołąbeczki . Aż się morda na ich widok cieszy . Na razie próbuje zapomnieć o rzeczywistości . Bawić się , wygłupiąć , po prostu żyć , a nie być jakimś tam trupem .
- idziemy ? - Spytałam wszystkich , po zjedzeniu śniadania i dotarciu Rafała .
- no idziemy , bo już 10.00 jest . - powiedział Liam . Po drodze wstąpiliśmy po Kaśkę . Oczywiście szliśmy piechotką . Pokazywałam co gdzie się znajduje itp . Byliśmy w ; ogrodzie zoologicznym , pałacu kultury i nauki , muzeum powstania Warszawkiego , muzeum Frederyka Chopina, Hulakuli < rodzinne centrum rozrywki ( My to jedna wielka rodzina )>  koło pałacu prezydenckiego , kolumny Zygmunta, łazienek królewskich.  Z każdego miejsca mamy jakieś zdjęcia . Musieliśmy odwiedzić MC Donalda i pizze hut , bo mój głodmorek był głodny . Wstąpiliśmy do wypożyczalni po jakieś filmy . Przyznam ,  że tytułów jeszcze nie widziałam . No i wracamy do domu . Od razu rzuciliśmy się na kanapy i włączyliśmy film . Ale nie obyło się bez jedzenia i picia .
- Harry . - powiedziałam i nic . - Harry !
Darłam się coraz głośniej .
- co ? - krzyknął , gdy zleciał z kanapy na podłogę . Mogłam się domyśleć że usnął .
- chciałam żebyś się trochę posunął , ale już jest spoko . - powiedziałam i rozwaliłam się na kanapie . Ach . Ale ona wygodna .
- spadaj z mojego miejsca . - stał nade mną Hazza i powtarzał te słowa , a Ja nic . - wkurzyłaś mnie .
Wziął mnie na ręce , otworzył drzwi od balkonu i wyniósł na dwór. Postawił i zamknął drzwi od środka . Dobijałam się , ale dupek udaje że nie słyszy . Wszystkich coś bolało i poszli spać . A ten dekiel nie otworzy tych drzwi . Wkurzyłam się i usiadłam pod drzewkiem . Było trochę chłodno . Oczy mi się już kleiły . Usnęłam pod liściami drzewka .

* z perspektywy Harrego *

Dobra wystarczy jej tego siedzenia na dworzu. Wychodzę przez balkon , rozglądam się , a Wercia słodko śpi pod drzewem . Delikatnie wziąłem ją na ręce i zaniósłem do jej pokoju . Położyłem koło Niallera i przykryłem kołdrą . Szybko się umyłem i w samych bokserkach pobiegłem do mojej Misi . Pocałowałem ją w czoło i próbowałem usnąć , ale moja Monika cały czas chodziła po moim łbie. Ale w końcu usnąłem .
Na szczęście , bo jutro kolejny, męczący dzień z tymi kochanymi wariatami.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie za długi ; P Wstawiam i spadam wymyślić jakąś scenkę na WDŻ . ; P Pewnie mi się nie uda. ; P  Głupie dialogi ; / Przepraszam za błędy .. 
Pozdrawiam i całuję ; **
Nana<333 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz