wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 70. 14 Września 2012 rok

To tak cholernie boli. Zdrada tak cholernie boli. Jak on mógł mi to zrobić? Całą noc zadawałam sobie te pytanie. Dlaczego ja? Wczoraj mówił, że mnie kocha, że zawsze będziemy razem. Może z czasem mu to wybacze, ale będzie bardzo trudno. Nigdy już z nim nie będę parą. Nigdy. Jest godzina 10.34. Do pokoju właśnie wszedł Damian ze śniadaniem dla mnie.
- nie jestem głodna. - powiedziałam.
- zjedz to. Proszę. Nie chce żebyś się rozchorowała. - powiedział i postawił przede mną tacę. - zjedz, dam ci jakieś ubrania czy coś, zejdziesz na dół i pogadamy.
- nie chce jeszcze o tym rozmawiać. - wyszeptałam.
- dobrze. Jak chcesz. - powiedział i wyszedł z pokoju. Nie mam apetytu. Ale musi to zniknąć z tacy. Mam tylko jeden pomysł. Wyrzucić to za okno. Tak też zrobiłam. I taca była pusta. Damian dał mi jego koszulke i spodenki. Poszłam do łazienki, umyłam się i ubrałam. Wolę to, niż chodzić całe dnie w sukience. Zeszłam na dół i usiadłam na kanapie.
- to jak się czujesz ? - Spytał Damian.
- okropnie. - odpowiedziałam. Trochę przemyślałam sprawę pod prysznicem. Muszę się komuś wygadać. -Niall mnie zdradził. - wyszeptałam, a do moich oczu znowu zaczęły napływać łzy. Znowu płakałam przez niego.
- co!- krzyknął Damian.
- całował się z Amy na moich oczach. - wybuchłam jeszcze większym płaczem. Miałam ich przed oczami. Każdy ich ruch. Każde słowo.
- i co teraz będzie z wami? - zapytał.
- nas już nie ma i nigdy nie będzie. - odpowiedziałam. Damian mocno mnie przytulił. Wiedział jakie było mi to potrzebne. Wiedział to, bo to mój przyjaciel. Nagle poczułam się senna. Zemdlałam.

*z perspektywy Nialla*

Obudziłem się z wielkim kacem. Czuje się okropnie. Zraniłem dziewczynę, którą tak bardzo kocham. Wstałem i znalazłem jakieś leki od głowy. Połknąłem je i wróciłem na kanapę. Włączyłem telewizor. Spojrzałem na stół w jadalni. Leżą tam prezenty od niej. Przyniosłem je sobie na kanapę. Koszulka i jakieś opakowanie. Otworzyłem je i wyjąłem dwa testy ciążowe. Na obydwu 2 kreski. I do tego dołączona karteczka.
" Jestem w ciąży."
Moje życie obróciło się o 180 stopni. Zostanę tatą. Muszę znaleść Weronike i z nią porozmawiać, przeprosić. Spojrzałem na telewizor. Były wiadomości. Podgłosiłem tv.
- wczoraj Niall Horan pokłócił się ze swoją dziewczyną, dziś właśnie trafiła do szpitala. Powodu nie znamy. Nikt nie chce nam ich zdradzić. Razem z fankami 1D stoimy przed szpitalem i czekamy na jakie kolwiek informacje o zdrowiu Weroniki. A teraz oddajemy głos do studia". - przyjrzałem się szpitalowi. Ubrałem się i ruszyłem w drogę.
*15 minut później*
Byłem już przed szpitalem. Ledwo co się przepchnąłem. Od razu skierowałem się pod sale, którą wskazała mi pielęgniarka.
- cześć. Gdzie Weronika? Co się jej stało? - zacząłem pytać Damiana.
- nie masz do niej wstępu. A co się stało? Poroniła i to przez ciebie idioto. Jak mogłeś jej coś takiego zrobić! - wydarł się na mnie.
- byłem pijany. - powiedziałem.
- Spierdalaj stąd. Bo zaraz ja cię stąd wywale- zagroził mi.
- tu jest moja dziewczyna.
- już była. Spadaj.
Będę o nią walczył. Może ona na prawdę nie chce mnie widzieć? Dzisiaj wrócę do domu. Ale i tak będę codziennie do niej przyjeżdżał. Za bardzo ją kocham, żeby ją zostawić. Teraz straciłem też nasze dziecko.

*z perspektywy Weroniki*

Obudziłam się w białej sali. Szpital. Nienawidzę tego miejsca. Jestem wykończona fizycznie i psychicznie. Straciłam dwie ważne osoby w moim życiu. Nialla i nasze dziecko. ; (
Moje życie jest do dupy. Ale nie mogę się poddawać. Muszę się pozbierać. Dla samej siebie. W czasie moich rozmyśleń do sali zaczęli wchodzić moi przyjaciele. Damian, Justin, Austin, Nicola, Juliette, Selena, Kaśka, Danielle, Monika, Natalia, Zayn, Harry, Louis i Liam. Gdy zobaczyłam ich wszystkich takich smutnych, zaczęłam płakać. Nicol mnie przytuliła.
- dziękuje wam, że jesteście. - powiedziałam.
- będzie dobrze, kochana. -pocieszała mnie Dani.
- zawsze będziemy z Tobą. - przytulił mnie Louis. Pierwszy raz jest poważny. Odkąd go poznałam, to tylko raz był smutny. Teraz jest ten drugi raz.
- a co będzie z..... Niallem ? - zapytał Liam, głośno przełykając śline.
- nic nie będzie. To koniec. - odpowiedziałam. Bardzo za nim tęsknię. Ale razem nie będziemy. Nie potrafiłabym całkiem o tym zapomnieć. Nigdy o tym nie zapomnę, tak samo jak o kilku innych rzeczach. Po godzinie został tylko Damian i Nicol.
- mam do was prośbę. - powiedziałam.
- jaką ? -zapytał Damian.
- pojedzcie do domu Nialla i weźcie ubrania, książki i inne moje rzeczy. - odpowiedziałam.
- jesteś pewna, że tego chcesz? - spytała Nicol.
- w 100 procentach. - odpowiedziałam. Nie chciałam z nim mieszkać. Nie po tym wszystkim.
- i mieszkasz u mnie. - powiedział Damian.
- chwilowo. - powiedziałam.- kiedy stąd wyjde?
- za 2 dni. - powiedziała Nicol. Nie tak długo. Wytrzymam.

* godzine później*

Przyjechała moja mama z Rafałem i Troyem. Mamuśka cały czas płakała. Gdy opowiedziałam co się stało, Rafał wybiegł z sali. Nie wiem gdzie pobiegł. Szybko zniknął z oczu Troyowi, który go gonił.

*z perspektywy Nialla*

Leżałem na kanapie zdruzgotany. Nagle do domu wpadł Damian z Nicol.
- co wy tu robicie? - zapytałem.
- przyszliśmy po rzeczy Weroniki. - odpowiedział Damian.
- nie! Ona tu do mnie wróci. - krzyknąłem.
- ona niechce cię znać. Sory Niall. - powiedziała Nicol. Po moim ciele przeszły ciarki. Dotarło do mnie to, że ona nie chce mnie znać. To boli bardziej, niż to sobie wyobrażacie.
- proszę, nie. - wyszeptałem. Podszedłem do okna. Walnąłem pięścią w ścianę. Zacząłem płakać. Wyglądam na silnego chłopaka, a tak naprawdę w środku jestem wrażliwy. Tęsknię za nią cholernie.
- chce się z nią znaczyć. Jeśli ona powie mi, że nie chce mnie widzieć, zostawię ją w spokoju. - powiedziałem. Nicola się lekko do mnie uśmiechnęła. Po godzinie pojechali. Razem z rzeczami Weroniki. Wszystkich nie wzięli, ale większość. Leżałem na kanapie i ryczałem jak małe dziecko, któremu zabrano zabawkę. Tak się czułem, tylko mi zabrano kobietę. Tą jedyną i najważniejszą, którą tak bardzo kocham.
- ty frajerze! - do domu wpadł wściekły Rafał. - jak mogłeś zrobić coś takiego mojej siostrze! Ufałem ci! Myślałem, że jej nie zranisz! Jesteś dupkiem!
Nie odzywałem się. Nie wiedziałem co powiedzieć. Jestem okropny!

*z perspektywy Weroniki*

Mama i Troy pojechali szukać Rafała. Gdzie on do cholery jest?! Nagle ktoś zapukał do drzwi mojej sali.
- proszę. - wyszeptałam. Do pomieszczenia wszedł blondyn o niebieskich oczach, w Których tak często tonęłam, którego tak kocham.
- Weronika. - tylko tyle zdążył wyszeptać, bo mu przerwałam.
- wyjdź stąd. Proszę. Wyjdź stąd. - powiedziałam.
- wybacz mi. - prosił.
- wyjdź, bo wezwę pielęgniarkę.- zagroziłam.
- kocham cię! - krzyknął.
- wyjdź stąd! - wydarłam się. Po kilku sekundach do sali wbiegła pielęgniarka.
- co tu się dzieje? - zapytała.
- niech pani wyprowadzi tego pana. - powiedziałam. - i nie ma on wstępu do mojej sali.
- dobrze. - powiedziała pielęgniarka i wyszła z sali, ciągnąć Nialla za sobą.
- kocham cię i zawsze będę! - wydarł się Horan, tuż przed zamknięciem drzwi. Nie chciałam go widzieć. To jeszcze bardziej mnie niszczy.
- kocham cię, Niall. - wyszeptałam.

*godzine później*

Pielęgniarka przypilnowała mnie żebym zjadła obiad. Musiałam go zjeść na siłę. ; /
Damian przyniósł mi laptopa, żebym się zbytnio nie nudziła. Weszłam na tt. Wiele twettów było skierowane do Nialla. Były one typu "co ty zrobiłeś!", "Weronika przez ciebie cierpi", "jesteś debilem! Czemu pocałowałeś tą głupią Amy?", "co będzie z Neroniką?". W trendsach była akcja #Neronika<3
 Do mnie ludzie też pisali i pytali się jak się czuje. Kilku odpisałam i weszłam na fb. Popisałam z kilkoma osobami z Polski. Bardzo się nie nudziłam, bo skoczyłam z nimi pisać o 19.38. I lekarz teraz robi obchody po salach. ; /
Zaczął mi mówić, że za 2 dni wyjde. Że mam na siebie uważać itp. I o 20.00 przynieśli mi kolacje. No nie. Nastepne wpychanie jedzenia we mnie na siłę. Nienawidzę szpitala i tego żarcia!

*30 minut później*

Leże sama na sali i czuje się taka samotna. Nie będę do nikogo dzwoniła i martwiła. Pooglądałam telewizję, na tym małym ekranie i sen mnie zawołał. Usnęłam.

*z perspektywy Nialla*

Nie mogę usnać. Cały czas myślę o niej. W ogóle nie spałem. Całą noc leżałem i myślałem, jak ja to wszystko spieprzyłem w kilka sekund. Żałuję tego. Po prostu, jestem skończonym sukinsynem.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozdział na szybko jest XD
Podobał się ? Proszę o komy ; * / Nana ♥ 

2 komentarze:

  1. Super!! Tylko błagam niech się jak najszybciej pogodzą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trochę to potrwa, ale się pogodzą. ; ) /Nana

      Usuń