poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Rozdział 67. 11 Września 2012 rok

- Wstawaj do szkoły. - dochodził do mnie miły głos. Powoli zaczęłam otwierać oczy i nad sobą ujrzałam uśmiechniętego blondyna.
- hej. - przywitałam się.
- jak się spało? - zapytał Horan.
- aaaaa dobrze. Obudź Rafała. - powiedziałam. Powoli zaczęłam zgrzebywać się z łóżka, po czym poszłam po ubrania i do łazienki. Raz, dwa i ubrana byłam w to; 
http://stylistki.pl/ppppp-343379/ . Zrobiłam lekki makijaż, a włosy związałam w luźnego koka. Weszłam do kuchni, gdzie Niall kończył przygotowywać kanapki *.*
- o której dzisiaj wracasz ? - zapytał.
- no nie wiem. Wrócę do domu na piechotę. Nie martw się. - odpowiedziałam. - a i odbierz Rafała ze szkoły, proszę.
- wszystko dla mojej księżniczki. - powiedział i dostał ode mnie buziaka w usta.
- ile w tym czułości. - westchnął Rafał, który właśnie wchodził do kuchni. Nie zwracałam na niego uwagi.
- wcinajcie i was zawiozę.- powiedział Horan.
- przejdę się. - powiedziałam w tym samym czasie co Rafał.
Spojrzałam na niego, a potem zaczęłam brać się za jedzenie kanapki. ; D
10 minut później byłam już w drodze do szkoły, oczywiście Nicola napisała o której i gdzie się spotykamy. Te samo miejsce, ta sama godzina, tylko Rafał z nami idzie. Tym razem byłam punktualnie i Nicol też.
- cześć.- przywitała się z nami.
- hej. - powiedziałam. ; D
- Po szkole idziemy na zakupy. - powiedziała Nicola.
- spoko. Kupię prezent Niallowi. - ucieszyłam się z propozycji przyjaciółki. Będzie okazja do kupienia prezentu. Choć Nialler mówił, że prezentów nie chce, to wiadomo, że każdy i tak coś kupi. ; D
Napisałam do Nialla wiadomość.


Do Niall ; *
Po szkole idę z Nicol na zakupy.


Od Niall ; *
Udanych zakupów życzę. <33


Odprowadziłam Rafała pod samą szkołe i wróciłam do swojej szkółki. ; D
Przed wejściem czekali na mnie i Nicol chłopacy. Justin, Damian i Austin. ; D
Przywitaliśmy się i weszliśmy do środka. Trochę pogadaliśmy, i musieliśmy rozstać się z Justinem i Austinem, bo musieli iść do swoich klas. My oczywiście w trójkę skierowaliśmy się pod klasę numer 8. Drzwi były otwarte i wszyscy oprócz nas już byli.
- dzień dobry. - powiedzieliśmy do nauczycielki.
- dzień dobry. Na początku ogłoszenie. Od jutra macie wolne. Przychodzicie dopiero w poniedziałek. - powiedziała, na co wszyscy się ucieszyli. ; D
Mi akurat pasuje. Jutro posprzątam w domu. I będę czekać na premierę naszego teledysku *.*
Dobra! Weronika wracamy na ziemię ! Trochę się zamyśliłam. Przekartkowałam kilka razy podręcznik i znalazłam autografy chłopaków, dla woźnej. Na przerwie je jej zaniosłam. Co chwilę dziękowała, a ja powtarzałam nie ma za co. Następne lekcję minęły bardzo nudno. Na drugie śniadanie zjadłam jabłko i wypiłam soczek. ; D
Tyle mi wystarczy. Po lekcjach tak jak ustaliłyśmy z Nicol, poszłyśmy na zakupy, a że Justinowi, Austinowi i Damianowi się nudziło, to poszli z nami. Pomogli mi wybrać prezent dla Horana. Niebieska koszulka z czarnym napisem "  I'm busy. Do not touch!" [jestem zajęty. Nie dotykać!]. Każde z nas kupiło sobie kilka ciuszków. Dziwne, że chłopacy lubią chodzić po sklepach, choć Austin już robił wysiadke. Hahaha. No nie dziwię się.
- w tej sukience wyglądasz ślicznie. - powiedział.
- ale wolę niebieską zamiast różowej. - narzekałam i poraz 10 zaczęłam przyglądać się obu sukienkom uważnie.
- to bierzesz którąś ? - Spytał Damian.
- nie. - odpowiedziałam.
- moja krew.! - krzyknęła Nicol.
- kobiety . - westchnął Justin.
- ta to raczej dziwka. -powiedziała jakaś dziewczyna wskazując na mnie.
- dziwka to z ciebie ! - wysyczałam.
- zostaw Nialla, albo tego pożałujesz. - zagroziła i poszła sobie. Do moich oczu zaczęły napływać łzy. To bolało. Każde spotkanie z taką "faneczką" bardzo bolało.
- będzie dobrze. - powiedział Justin i mnie przytulił.
- zapomnijmy o tym. -powiedziałam i na mojej twarzy zawitał sztuczny uśmiech. Wyszliśmy ze sklepu i skierowaliśmy się do Nandos. Byliśmy bardzo głodni.

*30 minut później*

Chłopacy musieli wracać do domu, bo babcia do nich dzwoniła i kazała wracać, bo coś musi ważnego im powiedzieć. A oni są tacy posłuszni, że poszli od razu.
- Niall wie o tych wszystkich groźbach ? - zapytała Nicol, otwierając drzwi do Nandos.
- nie. I nie musi wiedzieć. - odpowiedziałam.
- powinnaś mu powiedzieć. - powiedziała.
-  nie powiem mu. I ty też masz mu nic nie mówić. -powiedziałam i zajęłam miejsce przy stoliku. Po chwili przyszła kelnerka.
- pan przy stoliku numer 26 pyta się, czy panie się do niego dosiądą. - powiedziała. Obie spojrzałyśmy w tamtym kierunku i zauważyłyśmy Nialla i Rafała.
- dosiądziemy się. - posłałam jej miły i szczery uśmiech. Wstałyśmy i ruszyłyśmy w stronę stolika 26. ; D
- A wy co tu robicie ? - zapytałam Horana.
- przyszliśmy zjeść. - odpowiedział. Rafał siedział i się na mnie patrzył, takimi dużymi, smutnymi oczami. Jakby chciał mi coś powiedzieć.
- co jest braciszku? - zapytałam.
- później ci powiem. - odpowiedział i spojrzał na Nicole.
- to ja pójdę, bo pewnie mama się martwi o mnie. - powiedziała.
- Zostań jeszcze. - zachęcałam ją.
- nie. Na serio muszę iść. Pa. - pożegnała się i poszła.
- to co chciałeś powiedzieć ? - zapytałam Rafała.
- przepraszam za wczoraj. W tej szkole nie jest tak łatwo. Jeśli nie należysz do gangu jesteś nikim. Jesteś poniżany i bity. Musiałem rozstać się z Safą, chociaż tego wcale nie chciałem. To oni mnie zmusili. Powiedzieli, że jak tego nie zrobię, to oni jej coś zrobią. Gdy ona się ode mnie całkowicie odwróciła, miałem tylko ich. Wszyscy się mnie bali. Do kogo nie podszedłem, uciekał. - powiedział. Żałował tego wszystkiego. W jego oczach był sam smutek i tęsknota.
- kochasz Ją ? - zapytał Niall.
- bardzo. - odpowiedział.
- to o nią walcz debilu. - powiedziałam.
- ale to jutro, bo dziś jedziemy na basen. - powiedział Nialler. Zjedliśmy jedzenie, Niall zapłacił(znowu) i wyszliśmy z restauracji. Skierowaliśmy się do auta blondyna. Ale wcześniej oczywiście musieli złapać nas fani One Direction. Niall porozdawał autografy, a ja z moim bratem czekaliśmy na niego w samochodzie.
- już jestem - powiedział i dał mi buziaka w policzek. To teraz do domu, bierzemy kąpielowki, ręczniki i na basen. Moje kąpielowki ; 
http://stylistki.pl/--343385/

*godzine później*

Na basenie jesteśmy już coś około 15 minut. Jest mało ludzi i dobrze ; ))
Kocham wodę. Kocham pływać! A Rafał ma to po mnie. Heh. ; ))
- i wskakujemy do basenu.- krzyknął Nialler trzmając mnie na rękach jak pannę młodą. Zaczęłam go podtapiać. On się wyrwał i wybiegł z wody na zimne płytki. Biegłam za nim. Ale podłoga była tak ślizga, że wyjebałam się na płytki. Na dupie będę miała siniaka. Ałć.
- żyjesz ? - zapytał Horan przez śmiech. Zresztą wszyscy, którzy znajdowali się na basenie, śmieli się ze mnie.
- jedziemy do domu. - powiedziałam do Nialla i Rafała, którzy turlali się ze śmiechu. Wstałam i poszłam do przebieralni. Gdy otworzyłam szafke, od razu spojrzałam na telefon. 1 nowa wiadomość.

Od Damian

Siostra babci zachorowała i dziś do niej leci. Do Kanady. Chata wolna. Jupi !

Do Damian

Fajnie macie. Do poniedziałku ; *

***

- jak tam twoja dupa ? - zapytał Rafał w domu.
- idź lepiej odrobić lekcje, bo pozbawie cię zębów. - odpowiedziałam ; D
- Chodź mi pomóż.- poprosił.
- dobra. - powiedziałam i wzięłam poduszkę. Weszliśmy do tymczasowego pokoju Rafała, położyłam sobie na krzesełku poduszkę i na niej usiadłam.
-Jest aż tak źle.?- Rafał cicho się zaśmiał.
- wyjmuj te książki. - krzyknęłam.
- nie bulwersuj się. - powiedział i wzięliśmy się za matematykę. Później tylko angielski, historia i przyroda. - kolacje zrobiłem!!- darł się Horan.
- kto ostatni na dole ten zgniłe jajko. - powiedział Rafał. Wstałam i próbowałam biec, ale moja dupcia na to nie pozwalała ;/
- nadal cię boli ? - zapytał Niall.
- tak. - odpowiedziałam.
- w łóżku ci ją wymasuje. - zaproponował.
- zboczuch. - powiedziałam i wzięłam się za jedzenie.
- smacznego.- powiedział Niall.

****

-Rafał pozmywaj.- powiedziałam do brata. - ja idę odrobić lekcję. Chodź Niall to mi pomożesz.
Puściłam mu oczko.
- już idę. - krzyknął. Niall tłumaczył mi historię i hiszpański. ; D
Nie przepadałam za tymi przedmiotami, a jeszcze bardziej za nauczycielami.

*godzine później*

Rafał już śpi, a ja z Niallem oglądam tv. Jestem zmęczona. Tak bardzo, że usnęłam na kolanach Horana.

*z perspektywy Nialla*

Wercia usnęła na moich kolanach. Wiele razy mówiłem, że tak słodko śpi i wiele razy będę jeszcze to powtarzał. Delikatnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem do naszej sypialni. Położyłem ją na łóżko i przykryłem kąłdrą. Ja szybko się umyłem i wróciłem do mej księżniczki. Przytuliłem ją i po kilku minutach usnąłem. ; D

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem, źe to beznadziejne ; /
Sorki za błędy.
I postanowiłam, że na 100 rozdziale będzie koniec opowiadania. Żeby niektórzy nie męczyli się moimi zjebanymi rozdziałami.
Jeszcze tylko 37 rozdziałów i się pożegnamy ; (
Kocham Was ; *
/Wercia <Nana♥> 

4 komentarze:

  1. nieee !! rozdziały mają być do znudzeniaaa ! ja chce do 100000000000000000000000000000000000 rozdziałów ! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdy skończę to opowiadanie, zrobię trochę przerwy i wrócę, ale na innym blogu. / Nana

      Usuń
    2. ale ja chce ten ! błagaaaamamamamamamamamaaaa m ! <333

      Usuń
  2. Zostałaś nominowana do Liebster Award. ;)
    Więcej na: http://everything-about-you-forever.blogspot.com/2013/08/liebster-award-d.html

    OdpowiedzUsuń