środa, 19 czerwca 2013

Rozdział 59. 03 Września 2012 rok.

- wstawaj szkoda dnia. - śpiewał mi nad głową Rafał. A raczej darł się.
- no już wstaje. - powiedziałam i powoli wstałam z łóżka. Wywaliłam mojego braciszka z pokoju i zaczęłam szukać czegoś, co będzie odpowiednie na rozpoczęcie roku szkolnego w nowej szkole. Wybrałam to; 
http://stylistki.pl/czarno-bialo--p-313997/ . Ale jeszcze szybko napisze do Nialla, żeby się obudził.

Do Niall ; *

Wstawaj, kocie. Wstawaj!

Odłożyłam telefon na szafeczkę i poszłam do łazienki.

* po porannej toalecie i ubraniu się.*

Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie i Rafałowi kanapki. Oczywiście Monika i Natalia też szykowały się do szkół, ale śniadanie już sobie zrobiły.
- o której będzie Niall ? - zapytał Rafał.
- będzie o 8.00 - odpowiedziałam.
- to ma 30 sekund. - powiedział. - już tylko 20 sekund, 19, 18, 17, 16, 15, 14, 13, 12, 11, 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1
i do domu punktualnie wpadł Niall.
- punktualny to ty jesteś. - powiedziałam.
- hah. Daj mi jakieś śniadanie, bo nic nie jadłem. - powiedział i zrobił smutną minę.
- och. Chodź. Kanapki ci zrobię. - pociągnęłam go za rękę do kuchni. - ale najpierw daj mi buziaka.
- muach. - cmoknął mojego policha.

***

- smacznego. - powiedziałam, gdy cały talerz kanapek stał przed Niallem.
- dziękujeeeeeee. - przeciągnął ostatnią literkę. Usiadłam naprzeciw mojego chłopaka i przyglądałam się mu, jak je.
- chcesz ? - zapytał pokazując na kanapkę. Pokiwałam głową, że nie. - to co tak się na mnie paczysz?
- a nie mogę ? Zabronisz ? - zapytałam.
- w sumie to tak. : D Nie paczaj na mnie. - odpowiedział i wytknął język.
- ahhh. Jedz szybciej i jedziemy. - powiedziałam i poszłam po moją torebkę, którą zostawiłam w swoim pokoju. Powkładałam do niej potrzebne mi rzeczy.
- jeszcze telefon. - przypomniało mi się, gdy opuszczałam mój pokój. Szybko go chwyciłam i schowałam do torebki.
- jedziemy ! - wydarł się Rafał.
- ty to coś nad pobudzony dziś jesteś. - powiedziałam do niego.
- Wera, zmień dilera. - powiedział Rafcio i poszedł do samochodu Nialla.
- mogę być twoim dilerem ?- zapytał Nialler.
-hmmm. Będziesz moim dilerem buziaków i przytulasów. A teraz ruszamy dupcie i do szkoły. - powiedziałam i złapałam go za rękę. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę.

* przed szkołą Weroniki*

- Rafał tylko zachowuj się, ja cię tak bardzo proszę. - błagałam go.
- dobra. Ale ile tu będziemy ?- zapytał.
- nie wiem. Się zobaczy. - odpowiedziałam. - ty Niall też się zachowuj.
- taaaa. Bo ja będę nie grzeczny. Pffff. - powiedział Horan.
- nie pfyfaj mi tu, skarbie. Chodźcie na plac. - powiedziałam.
- Wercia! - krzyknęła z daleka Nicol.
- hej. - przytuliłam ją gdy była już blisko.
- he he hej Niall. - zaczęła się jąkać.
- cześć Nicola.- przywitał się mój chłopak.
- to jest mój brat Rafał. - powiedziałam do Nicol.
- przystojniak. - powiedziała mi do ucha.
- no chyba nie. - zaczęłam się śmiać. Po moim krótkim, aczkolwiek głośnym śmiechu, przeszliśmy na plac. Nie ma to jak głośny dźwięk telefonu gdy dyrektor przemawia. Ostrożnie wyjęłam komórkę z torebki i zaczęłam czytać sms-a.

Od nieznany numer

Jutro o 9.00 przy big ben'ie. Miej kasę. Przyjdź sama.

Do nieznany numer

Będę w szkole.

Od nieznany numer

Huj mnie to obchodzi. Masz być!

- z kim piszesz ? - wyszeptał mi do ucha Niall.

- z nikim. - odpowiedziałam i szybko schowałam telefon.
- widziałem. - szepnął.
- zdawało ci się. - powiedziałam i poszłam do klasy, w której zbierze się cała moja klasa. Znam tam tylko Damiana i Nicole. A co do klasy i ławek itd. Wszystkie miejsca były już zajęte. Chybaaa.
- hej. Chodź tu. - pomachał do mnie Damian.
- hej. - i taki tam przytulasek na powitanie.
- siadaj mi na kolana. -powiedział.
-nie. Wolę postać. - powiedziałam.
- siadaj. - poprosił.
- Niall stoi w drzwiach. Sory. - powiedziałam i poszłam do Nicol.
- zajęłam ci miejsce. - powiedziała.
- dziękuje. - powiedziałam i zajęłam miejsce w środkowym rzędzie. Ostatnia ławka. <3 ahhh. Najlepsze miejsce. Nienawidzę siedzieć w pierwszych i drugich ławkach. Nauczyciel cały czas obserwuje wszystkie twoje ruchy.    -.-
- ciszę proszę. - powiedziała jakaś pani. Miała czarne włosy i ciemne oczy. Wyglądała na 40-45 lat. Sądzę, że to nasza wychowawczyni. - witam wszystkich po wakacjach. Na początku może przedstawi się wam nowa uczennica. Weronika wyjdź na środek.
 Malutki stresik. : D . Hahaha. Podeszłam do nauczycielki i zaczęłam mówić o sobie. Ile mam lat, skąd pochodzę, jak się nazywam.
- to ty jesteś dziewczyną Nialla Horana ? - wydarła się jakaś ruda dziewczyna.
- no tak....- powiedziałam.
- dobrze. Usiądź już. - powiedziała nauczycielka. Zajęłam swoje miejsce i uważnie słuchałam co mówi pani Anne. Bo tak ma na imię moja wychowawczyni. Zajęcia mam na 8.10. Będę musiała wstawać o 6.30. Nienawidzę rano wstawać. Później chodzę taka przymulona. -.-

***

- to do jutra. - powiedziałam do Damiana i Nicol przed szkołą.
- do jutra. - powiedzieli równo. Niall z Rafałem stali przy samochodzie. XD
Dobra. To dwa ciacha. Hahaha.
-na to teraz do szkoły Rafała. - powiedziałam. Wsiedliśmy do auta i po chwili ruszyliśmy. 10 minut i jesteśmy pod szkołą.
- ja pójdę do szkoły, a wy możecie sobie gdzieś iść czy coś. - powiedział Rafał.
- idziemy na lody ? - zaproponował Niall.
- dobra. Jak wyjdziesz to do mnie dzwoń. - powiedziałam. Rafał powiedział, że spoko, spoko. - to idziemy do kina, a potem na lody. - Niall zaplanował już normalnie pół dnia.
- zdążymy do tego kina ? - zapytałam.
- kino jest tu. - pokazał na budynek naprzeciwko szkoły.
- idziemy na komedię. - powiedziałam.
- horror. - zaczął się ze mną droczyć.
-  no weź. Niall. - zaczęłam tak słodko mówić.
- horror, horror, horror. - mówił śpiewająco.
-ahhh. Niech ci będzie. - odpuściłam. Poszliśmy do tego kina i kupiliśmy bilety na jakiś horror. Nialler musiał sobie kupić popcorn i cole.
***
- oglądaj film, a nie się na mnie patrzysz. - powtarzałam co chwilę.
- tak szczerze. To byłem na tym filmie z 5 razy. - powiedział.
- to co zaraz będzie się dziać ? - zapytałam.
- John zabije Beti. - odpowiedział. Nie minęła minuta, a Beti nie żyła. - a nie mówiłem.?
- mówiłeś. Chodźmy już, bo ten film mnie przeraża. - powiedziałam.
- za 5 minut koniec. - i ścisnął bardziej moją dłoń. Przez cały film ją trzymał. Nawet na chwilę nie puścił. Co ileś powtarzał, że mnie bardzooooo kocha. Po filmie, tak jak było ustalone, poszliśmy na lody. Zachciało mi się lodów arbuzowych. Mniam.
- telefon ci dzwoni. - powiedział Niall. Podałam mu swojego loda, żeby go potrzymał, ale nie jadł. Zaczęłam szukać telefonu w torebce. W końcu go znalazłam i odebrałam.
* rozmowa Weroniki z Rafałem. *
- mogę iść do Saffy?
- ona chodzi z tobą do szkoły?
- no. Mogę ?
- przyjdźcie do samochodu. Zawieziemy was.
- dobra. Już idziemy.

- zawieziesz Rafała i Saffe do niej. Ok ? - zapytałam Nialla.
- dobra, dobra. - odpowiedział i oddał mi loda.
- ej. Zjadłeś mi trochę loda. - powiedziałam i zaczęłam go gonić. Dobiegliśmy do samochodu. Biegnę i biegnę i się wyjebałam. Na mordzie mam loda arbuzowego. Wszyscy dookoła się śmieją z mojej arbuzowatej mordki. Powoli wstałam i szybko wsiadłam do samochodu. Na szczęście chusteczki wystarczyły, żeby pozbyć się czerwonego koloru z twarzy. Poczekałam z 5 minut i do samochodu wsiadła reszta ekipy.
- to tak słodko wyglądało. - zaśmiał się Horan.
- hry hry. Ale śmieszne. Ruszaj tą swoją furą. - powiedziałam.
- robicie mi siarę. - odezwał się Rafał, który siedział razem z Saffą z tyłu.
- siedź cicho, mały. - powiedziałam.

* 2 godziny później. *

Już 18.00. Wcześniej przeszłam się i wypłaciłam odpowiednią sumę, aby spłacić dług Nialla. Teraz pakuje się do szkoły. Tych książek trochę jest. Nawet sporo. Ten plecak z nimi, waży połowę mnie, czyli 24 kilogramy. Wiem, że za mało waże, ale jak się urodziłam to ważyłam bardzo mało. O wiele za mało. Powiem tak. Jestem wcześniakiem. Ale jakiś tam chorób strasznych teraz nie mam.
- chodź na kolację. - powiedziała Kaśka.
- no już idę. - powiedziałam.

*po kolacji*

Najadłam się. Muszę jeszcze odebrać Rafała. Zadzwoniłam po taksówkę, którą zjawiła się w parę minut. Do państwa Malików jedzie się około 30 minut. Korków na szczęście nie było. Odebrałam braciszka i wróciliśmy do domu. Ja od razu wskoczyłam pod prysznic i dokładnie się umyłam. Ubrałam piżamy i wskoczyłam do łóżeczka. Ustawiłam budzik na 6.00, żeby się nie spóźnić do szkoły. Dużo czasu nie potrzebowałam, żeby zasnąć. Stało się to w ciągu 2 minut. ; ))

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

taa wiem :P nudne, nudne, nudneee XD
Ale nie mogłam nic wymyślić. Jutro jadę na rajd, wracam w sobotę, około 21.00 ; P
Rozdział wstawię w niedzielę- wtorek ; **
W Niedzielę wracałam z pikniku rodzinnego< tylko 2 km> i na drodze leżały dwa Keviny ; (
Jeden cały w krwi, drugi bez głowy ; ( Zaczęłam tam płakać i wgl. [*] Zapalmy dla nich świece. [*]

A teraz coś z mojej wycieczki :)  Mazur :P
Szukałam osób z czerwonymi wstążkami i nie znalazłam ; (
Ale brawa dla mojej przyjaciółki, która zajęła nam stolik na stołówce z numerem;


Wiecie, ona była taka złożona, z 9 po obydwu stronach :P Ja się nią bawiłam, rozłożyłam, a tam taka liczba XD ; 

hahha XD ; P 

Pozdrawiam, całuję i co tam tylko chceta ; **
Kochająca Was najbardziej na świecie / Nana ; ** 

2 komentarze: