poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 58. 02 Września 2012 rok.

5 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ !!!


Za oknem piękna pogoda, a Nialla nie ma w łóżku. Leżę w nim sama, goła XD
Usiadłam na łożu, przykryta nadal kołdrą. Zaczęłam rozglądać się w poszukiwaniu moich ubrań. Zauważyłam tylko majtki, które po chwili miałam na sobie. Chwyciłam jakąś koszulkę Horana i ją na siebie wciągnęłam.
Zeszłam powoli na dół, do kuchni. Głupia ja zapomniałam, że chłopacy też tu mieszkają. Siedzieli sobie przy stole.
- uhuhuuu. Jakie nóżki.. - powiedział Harry. Wszyscy paczyli na moje chude i zgrabne nogi. Gdyby wzrok Nialla zabijał,  wszyscy byli by trupami.
- chodź na górę. - wyszeptał mi do ucha Horanek. Gdy znaleźliśmy się w jego pokoju, powiedział- jeśli oni, jeszcze raz będą patrzyć się na twoje nogi,to gdy umrę, zrobię im takie Paranormal Activity, że flaki im dupą wyjdą.
Zaczęłam się śmiać. hahahha XD 
Niall tylko podszedł bliżej i mnie przytulił. Pocałował w policzek i szepnął dwa słowa, które tak wiele znaczą. Słowa " Kocham Cię. " A następne cztery to " srać mi się chce ". Pobiegł do łazienki i się w niej zamknął. Słyszałam tylko jego bąki.
- Niall. No proszę- powiedziałam sobie pod nosem. Założyłam swoje wczorajsze ubrania i czekałam na tego pierdziela. Chyba biegunkę ma, bo tyle siedzi w tej łazience *.*

* Godzinę później *
Jemy sobie śniadanko. Liaś zrobił jakieś pyszne danie. Takie, że Omom .  *.*
Po śniadaniu, Niall odwiózł mnie do domu. Musiałam się ogarnąć. Chciałam, żeby Nialler został trochę u mnie, ale on jest taki uparty i powiedział, że musi jechać. Po wejściu do łazienki od razu wskoczyłam pod prysznic. Dokładnie umyłam swoje ciało, truskawkowym żelem pod prysznic. Wytarłam się i w okół swego ciała zawinęłam niebieski ręcznik. Skierowałam się do pokoju i zabrałam stamtąd te ubrania ; http://stylistki.pl/kwiatki-309997/ . Wróciłam do poprzedniego pomieszczenia i założyłam na siebie ciuchy. Wyczesałam włosy, lekko się umalowałam i wykonałam jeszcze inne czynności, które uczestniczą w porannej toalecie. ; >
- Wercia.. Ty już w domu ? - zapytała Natalia, która stała za drzwiami.
- Nie.. Tu Święty Krzysio - odpowiedziałam.- głupie pytanie, głupia odpowiedź.
-weź otwórz. - poprosiła.
-właź.- powiedziałam po otworzeniu drzwi, najszerzej jak tylko mogłam.
- Mam taką sprawę. Wychodzisz gdzieś dzisiaj ? - zapytała.
- no nie wiem. - odpowiedziałam.
- jak będziesz wychodziła, to kupisz mi test ciążowy? - spytała.
- test ciążowy ? - powiedziałam z wielkim zaskoczeniem. Natalia i ciąża ? Nie! To dziwnie by wyglądało ; /
- to kupisz ? - przerwała mi rozmyślanie.
- kupię, kupię. - powiedziałam.

* pół godziny później. *
Idę sobie przez park. Kocham chodzić na spacery <3
Mogę wtedy spokojnie pomyśleć o wszystkim... Przemyśleć ważne i błahe sprawy. W Polsce miałam taki ulubiony park, w którym było zawsze mało osób. Cisza i spokój. Kocham takie miejsca. Dobraaa muszę iść kupić test ciążowy dla Natalii ; *
Już dochodzę do apteki...
- Hej. Co ty tu robisz ? - zapytał dziewczęcy głos za mną, gdy już płaciłam.
- yyy. No hej. No kupuje test. - odpowiedziałam.
- w ciąży jesteś ? - powiedziała zdziwiona Victoria.
- niee. - powiedziałam szybko.
- Nie będę taka wścibska i nie będę pytać.. A tak w ogóle pójdziemy na kawkę ? Dawno nie rozmawiałyśmy. - powiedziała.
- no to chodźmy.. Tu niedaleko jest ładna kawiarnia. - powiedziałam i ruszyłyśmy w drogę.>.< 
W zapamiętywaniu dróg, to ja dobra nie jestem. Przyznam, że się zgubiłyśmy. Zero ludzi na tych uliczkach.
- noo. Kogo tu widzę .. - zaśmiał się jakiś facet. Chwila, chwila. Rozpoznaje go. To z nim tańczyłam kilka dni temu. Niall myślał, że właśnie z nim go zdradziłam.
- czego chcesz ?- zapytałam.
- ciebie, kotku. - wyszeptał mi do ucha.
- nie kotkuj mi tutaj. - wykrzyknęłam. Victoria stała z boku. Nie wiedziała co ma robić.
- TY ! - pokazał na moją znajomą. - spierdalaj.
- sam se pobiegaj. - powiedziała do niego. - RATUNKU !
-  zamknij mordę ! Nic Wam nie zrobię.- powiedział spokojnie.
- to czego chcesz ? - zapytałam.
- żeby Niall spłacił dług. - odpowiedział.
-Jaki dług ?- zapytałam.
- oooo. Twój chłopczyk ci nie powiedział ? Jakie to smutnee. Będę cię obserwował aż nie spłacicie 100 tysięcy. Macie 2 dni. Inaczej zginiesz albo ty, albo on. - zagroził. Przejechał ręką po moich włosach. - a szkoda, żeby taka ślicznotka umarła. Skontaktuje się z tobą za 2 dni. Umówimy się. I żadnych psów. Kumasz ?
- rozumiem. - powiedziałam ze strachem. Chłopak uciekł, a Vicki mocno mnie przytuliła. Zaczęłam płakać. Nic nie powiem Niallowi. Sama spłacę ten jego dług. Nie wiem czemu, ale nie chcę mu nic mówić. Wytarłam rozmyty makijaż chusteczką.
- chodź. - wyszeptała Victoria. Szłyśmy przed siebie. W końcu wyszłyśmy na przeciwko kawiarenki, w której nie raz już byłam. Przez drogę uspokajałam się. Usiadłyśmy w kawiarence, w samym kącie.
- zamów mi jakąś kawę, a ja pójdę do łazienki. - powiedziałam i skierowałam się do drzwi, na których narysowana jest dziewczynka. Przemyłam parę razy twarz i wróciłam do hmm. mogę powiedzieć, że przyjaciółki.
- zamówiłam ci jeszcze ciacho.. - powiedziała, gdy już siedziałam na krześle. Uśmiechnęłam się do niej i zaczęłyśmy zajadać się czekoladowym ciastem. Pychotkaaaa. Posiedziałyśmy jeszcze do 13.00 i Vicki odprowadziła mnie do domu. Pożegnałyśmy się i weszłam do środka.
- gdzie ty tyle byłaś ? - wydarła się Natalia.
- no przecież wiesz.- powiedziałam.
- achh. Daj mi już ten test. - powiedziała.
- jaki test ? - zapytała Monika.
- yyy. taki tam do wypełnienia. - odpowiedziała Natka.
- widzę, że kłamiesz.. - powiedziała smutna Monika.
- no nie mogę ci powiedzieć. Przepraszam. - powiedziała Natka i pobiegła do łazienki. Monia spojrzała na mnie tym wzrokiem, który tak bardzo prosi.
- nie mogę. sorry. - powiedziałam i poszłam do Natalii. Zapukałam do drzwi i zapytałam. - mogę wejść ?
- chodź, chodź. - odpowiedziała.
- i jak ? - spytałam.
- muszę odczekać półgodziny. - odpowiedziała. Rozsiadłyśmy się na kanapie w salonie.
- zrobiłam obiad !- krzyknęła Monika. ; )
W mgnieniu oka Natalia, Rafał, Kaśka i ja siedzieliśmy przy stole. Moja mama jest w pracy, chybaaa. No najwyżej, że jest u Troya. ; )
- pyszne to jest. - pochwaliła Natka. Przyznam jej rację. Nie wiem co to jest, ale jest bardzoo dobre. Aż za dobre...

* Godzinę później *
Po obiedzie pozmywane, dom posprzątany, ubrania piorą się w pralce ; )
Muszę zajrzeć do Natki ; *
- i jak ? - zapytałam wchodząc do jej pokoju.
- nie jestem w ciąży. Na szczęście. - odpowiedziała.
- to pewnie czymś się zatrułaś czy coś. Może pojedziemy do lekarza ?
- oj tam. Przejdzie mi.
- a jak nie przejdzie?
- to dupa. :>
- no ja twoich żygów sprzątać nie będę. Fuuuj.
- ahh. Dobra. Pojedziemy.
- idę zamówić taksówkę.
- okok.

* Pół godziny później. *
Jesteśmy już pod kliniką. Idziemy przez długie, białe korytarze, sprawdzając tabliczki na zielonych drzwiach. Wszyscy smutni siedzą na krzesełkach. Z gabinetów wychodzą zapłakane osoby, które pewnie chorują na poważną chorobę. Ale wychodzą także rozpromienione osóbki, które zapewne dowiedziały się, że są zdrowe. W końcu znalazłyśmy gabinet 168 doktor Miley Jonas. Miła kobieta o lekko siwiutkich włosach, choć ma dopiero 35 lat. Ustałyśmy w kolejkę, która była dość długa. Aby wejść do gabinetu, musiałyśmy czekać około godziny. Przed nami stała młoda dziewczyna. Podejrzewam, że miała z 15-16 lat. Blondynka, jasnej cery o niebieskich oczach.
- Mam białaczkę.- powiedziała zapłakana, gdy wyszła z gabinetu. Trzęsła się. Chciałam ją jakoś pocieszyć, no ale jak ? Całe życie przed nią, a ona ma najwięcej rok na przeżycie. ; (
Serce mi pęka....
- chodź ze mną, proszę. - powiedziała Natalia. Weszłyśmy do gabinetu. Pani doktor zadawała różne pytania. Coś pisała na kartce.
- to tylko zatrucie pokarmowe. Wykupcie te leki. - powiedziała doktor i wręczyła papierek z drobnymi literkami i cyferkami. - i nie całuj się z chłopakami przez tydzień.! - wykrzyknęła gdy zamykałyśmy drzwi. Natka lekko się uśmiechnęła. Zeszłyśmy na parter. Właśnie tam znajdowała się apteka. Wykupiłyśmy leki i pojechałyśmy do domu...

* ten sam dzień. godzina 18.00 *
- Weronika.. Zaprowadzisz jutro Rafała do szkoły. - rozkazała moja "kochana" mamusia.
- yyy.  Ja też jutro idę do szkoły, na rozpoczęcie roku. - powiedziałam.
- to jest po drodze. I tak w ogóle on ma na 12.00, a ty na którą ? - zapytała.
- na 9.00.- odpowiedziałam.
- to weźmiesz go, na swoje rozpoczęcie, a później pójdziesz z nim, do jego szkoły. - powiedziała mamuśka.
- ochhh. no dobra. - "stęknęłam" :)
Ja jak zwykle muszę opiekować się tym smarkaczem ; P
Lekko wkurzona, poszłam do swojego pokoju i sięgnęłam po laptopa. ; >
Ale spokój nie był mi dany. Telefon dzwoni ; //

* Rozmowa Weroniki z Niallem *
- hej słońceee.
- hej pięknaaa.
- co tam chcesz ?
- zawiozę cię jutro do szkoły :D
- tylko, że ja muszę jeszcze z Rafałem iść.
- pojedziemy w trójkę ; *
- ahh. dobra, dobra.
- o której mam być ?
- o 8.00 bądź. ; *
- no będę, będę.
- mam dzwonić, żeby cię obudzić czy od razu wzywać posiłki XD ?
- ale posiłki, że niby żarcie ?  O.O
- weź się schowaj z tym pustym łbem, kociee. ; *
- tak, tak. Też cię kocham. ; P
- wiem o tym.
- skąd ? ; >
- bo wszyscy mnie kochają...
- a ja najbardziej.
- ochh. Jak ja cię kocham <33
- wiem.
- nie. Ciebie wszyscy nie kochają ; P
- Ty, ty, ty, ty glizdo moja kochanaaa <3
- twój tok myślenia jest śmieszny XD
- hahha. wiem. ; *
- właśnie widzę ; *
- noo.Too pa kochaniee.
- pa misiek. ; * Muahh ; * 

Ochh. Jak on słodzi, oj słodzi ; D
Co ja robiłam przed rozmową z MISIEM ?? <3
A no tak. Laptop. Muszę pozaglądać na różne konta XD Np. na fb, nk, gg, skype, tt i aska XD
Zajmie mi to z godzinkę, z dwie.

* Hmmm. 2,5 godziny później ; ) *
Skończyłam przeglądać w końcu wszystkie strony. Aaaaa < ziewanie >
Idę się szybko umyć i wskakuje do wyrka, spać <33
Raz, dwa i jestem w moich piżamkach ; D
http://stylistki.pl/pizama-278781/
Lubię takie luźne ubrania, ale nie będę już przynudzać. Idę spać :> Dobranoooc ; **



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozczarowaliście mnie tym, że nikt nie napisał żadnego zadania ; ((
A myślałam, że będzie ich sporo. Albo chociaż 5 ; /
I teraz taka jakby "kara"

5 komentarzy pod tym rozdziałem = dopiero wstawię następny XD
Rozdziały mogą być rzadziej wstawiane, bo telefon, gdzie pisałam rozdziały, poszedł do "remontu".
A mianowicie założyłam kod zablokowujący, którego zapomniałam po paru minutach XD A raczej nawet go nie znałam. hahahaha XD Ale za jakiś tydzień, dwa, do mnie wróci <33 Już za nim tęsknie... ; *


JEŚLI MACIE JAKIEŚ CIEKAWE ZADANIA PISZCIE NA MOJE GG !!
TU MACIE NR : 39835384 .
LUB POD TYM ROZDZIAŁEM <33

kocham Was ! < nawet jeśli nie pokazujecie, że wy kochacie mnie ; * >
Pozdrawiam i całuję. ; **
Wasza   Nana <33

5 komentarzy:

  1. tez cie kofam♥ i pisz pisz bo się obraże

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie obrażaj się ; ** Ale i tak będziesz musiała czekać, aż będzie 5 komentarzy :D : )

      Usuń
  2. Piekny tenrozdział. Moja lasencjo kochana! przecież Ty wiesz , że czytam Twój blog od początku i mimo że długo go czytałam wiem że jest genialny. Każdy nowy rozdział jest coraz bardziej ciekawy. Pisz następny bo wszyscy nie mogą się doczekać. To że nie piszą komentarzy znaczy tylko tyle e im się nie chce! Twój blog czytają setki, tysiące miliony mimo że możesz mieć mniej wyświetleń ale i tak ja w Ciebie wierzę wieć także i wiem to że dasz radę! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jak to czytałam, to aż się popłakałam <33 ; ** Kocham Waz wszystkich, leniuchy : **
    I biorę się za rozdział ; >

    OdpowiedzUsuń