poniedziałek, 16 września 2013

Rozdział 73. 18 Września 2012 rok

                                                                Miłego czytania
                                                      ~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~~


Obudził mnie budzik ustawiony w moim telefonie. Niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam te ubrania; http://stylistki.pl/xdddd-trolololo-362430/ 
 i skierowałam się do łazienki, w której umyłam się, ubrałam, uczesałam itd. Do kieszeni schowałam telefon. Złapałam plecak, wcześniej pakując do niego odpowiednie książki. Zeszłam do kuchni i zrobiłam sobie mleko z płatkami. Cicho westchnęłam. Wolałabym iść do Nialla, zamiast do szkoły. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach i po chwili w kuchni, Damian przygotowywał sobie śniadanie.
- to wszystko mi opowiesz w drodze do szkoły ? - zapytał.
-tak. - odpowiedziałam. -a chłopacy z nami idą ?
- wyjdziemy pierwsi, a oni wyjdą później- powiedział i po 10 minutach wyszliśmy z domu. Od początku drogi zaczęłam mu opowiadać o wczorajszym zdarzeniu, próbując nie uronić łzy. I powiem, że mi się udało.
- to znaczy, że znowu jesteście razem ? - zapytał.
- nie wiem. - odpowiedziałam.
- Jaki normalny człowiek nie wie, czy ma chłopaka czy nie? - powiedział Damian.
-ja jestem normalna. I właśnie tego nie wiem. - westchnęłam.
- to twój telefon nie dzwoni przypadkiem ? - zapytał w pewnym momencie. Wyjęłam sprzęt z kieszeni i odczytałam sms-a.

Od Niall ; *
Hej kochanie. Jak się masz? Idziesz już do szkoły ? -Niallerxx

Do Niall ; *
Heeeej. Ja mam się dobrze. Już jestem w połowie drogi ;D A jak u ciebie? Zaraz po szkole do ciebie pójdę. -Werciaxx

Od Niall ; *
U mnie w miarę. Przyjdź, bo muszę cię o coś zapytać :D -Niallerxx

Do Niall ; *
Jestem ciekawa o co...? - Werciaxx

Od Niall ; *
Zobaczysz kochanie <3 kocham cię! Powodzenia w szkole XD -Niallerxx

Do Niall ; *
Też cię kocham ;* Dziękuje. Trzymaj się. <3 -Werciaxx

- Yhm. Wiesz, że już jesteśmy przed szkołą? - zapytał Damian.
- co? Aaaaa. Tak tak. Wiem. - odpowiedziałam. - Dasz mi spisać lekcję ?
- Sory, ale nie. - powiedział.
- czemu ? - spytałam.
- bo już ci je odrobiłem. To przecież proste i logiczne. - odpowiedział.
- dziękuje. - przytuliłam go. Z uśmiechem na mordzie wkroczyłam do szkoły, a Damian szedł cały czas obok mnie.
- Heeeej. - z końca korytarza krzyknęła Nicola.
- Heeeej. - podbiegłam do niej i się przytuliłyśmy. Jest moją przyjaciółką, a traktuje ją jak siostrę. <33
- jak się masz? - zapytała.
- wspaniale. - odpowiedziałam. - a ty ?
-  dobrze.-powiedziała- Idziemy do szafek ?
- no idziemy, idziemy- potwierdziłam propozycje Nicol. I ruszyłyśmy w stronę szafek. Damiana zagadali Emil i Lukas. ; /
- co my mamy pierwsze ? - zapytałam.
- Hmmm. Wiedzę o kulturze raczej. - odpowiedziała.
- to idziemy do sali numer 194. - powiedziałam. Skierowałyśmy się w stronę schodów, ponieważ ta sala znajduje się na 4 piętrze. XD
Dzwonek zadzwonił akurat, gdy byłyśmy w połowie drogi. Do klasy wpadłyśmy zdyszane i spóźnione.
- przepraszamy za spóźnienie. - powiedziałyśmy równo, zamykając drzwi do klasy.
- czy to ładnie się tak spóźniać panno Bogdańska i panno Jacknoson ? - spytała nauczycielka.
- Jackson. - wyszeptała Nicola.
- co tam szepczesz ?! - krzyknęła wkurzona nauczycielka.
- Nazywam się Jackson, a nie jakiś śmierdzinos jak pani.- powiedziała na głos.
- oooo tego już za wiele! Do dyrektora! Już! - krzyknęła cała czerwona pani "śmierdzinos".
- co pani taka czerwona? Pani nazywa się raczej czerwona wiedźma. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- ty też do dyrektora. - Wydarła się pokazując na drzwi.
- niech pani się tak nie denerwuje. Złość piękności szkodzi. - powiedziałam- a co tam pani szkodzi. I tak urodę dawno straciła. A raczej nigdy jej nie dostała.
Nauczycielka podeszła do mnie i Nicol i wyprowadziła nas z klasy.
- nie życzę sobie takiego zachowania! - krzyknęła. - do dyrektora!
To ucieszone poszłyśmy do dyrektora. On jest nawet spoko. Zazwyczaj gdy go odwiedzam, częstuje mnie czekoladkami.
- co zrobiłyście ? - Spytał.
- no już najlepszego dyrektora nie można odwiedzić. - odpowiedziałam. Kilka jego dziwnych min i Nicola zaczęła mówić.
- no wyraziłyśmy swoją opinię i pani nas przysłała do pana. - powiedziała.
- jaką opinię ? - zapytał.
- no mówiłyśmy, że lekcję są za nudne i że za mało zadaje prac domowych. A ona się wkurzyła i tu nas przysłała. - odpowiedziałam. Potrafię kłamać jak z nut.
- i tylko po to? - lekko się zdziwił.
- tak. - powiedziałyśmy.
- aaaaa to posiedzimy, pogadamy i pojemy. A co dziś mam? Czekoladkiiii ! - powiedział ucieszony.
- a ma pan jeszcze coś do picia? - zapytałam.
- mam tylko whisky, ale to nie dla was. - odpowiedział.
- ale wie pan, że lubimy pana i jest pan najfajniejszym dyrektorem na świecie..?- powiedziała Nicol.
- dam wam po łyku, ale nikomu nie mówcie. - poprosił.
- dobrze. - odpowiedziałyśmy. Dyrektor nalał żółtej cieczy do 3 szklanek. Wzięłam swoją i zrobiłam kilka łyków.
- brr. Mocne- powiedziałam. Posiedziałyśmy jeszcze u dyrektora z 10 minut i z czekoladą, którą już jadłyśmy, wróciłyśmy na lekcję.
- i jaka kara? - Spytał Max gdy weszłyśmy do klasy.
- czekolada dla nas. - krzyknęła Nicola.
- wyśle mnie pani do dyrektora? - zapytał ktoś z klasy.
- siadać i słuchać.! -krzyknęła nauczycielka- a czekolada będzie dla mnie.
I wyrwała mi czekoladę, lecz Nicol była szybsza i odebrała naszą słodycz i uciekła z klasy. XD
A oczywiście nauczycielka za nią. Jak ona śmiesznie biega. Hahaha jak pingwin. Hahaha.
- uciekamy! - krzyknął Josh. On chyba nie pamięta tego, że się całowaliśmy. Ale ok. Dla mnie to dobrze. Zabraliśmy swoje plecaki<ja musiałam wziąć jeszcze plecak Nicol.> i wybiegliśmy z klasy.
- gdzie wy się wybieracie? - zapytała woźna.
- niech pani pamięta, że załatwiłam pani autografy! - krzyknęłam i biegłam dalej. Na przestrzennym korytarzu stała nauczycielka i próbowała nam zagrodzić drogę, ale jej to nie wyszło. Wybiegliśmy ze szkoły. Pobiegliśmy na plac niedaleko szkoły.
- ale się zmachałam. - Nicol ustała naprzeciwko mnie. Wszystkie plecaki rzuciliśmy na jedno miejsce i się na nich położyliśmy. Nie ma to jak ucieczka ze szkoły. Jedna osoba zaczęła stukać rytm, reszta zaczęła się przyłączać. Wstaliśmy i zaczęliśmy śpiewać i tańczyć. Ktoś postawić kapelusz na widoku. Ludzie zaczęli się schodzić i dawać nam kasę.  XD
Po naszym "występie" usłyszeliśmy głośne brawa i krzyki "jeszcze jedną! Jeszcze jedną!" No to zaśpiewaliśmy jeszcze jedną piosenke i dostaliśmy jeszcze więcej kasy. Podziękowaliśmy i chwytając plecaki, poszliśmy na shaki. Zamówiliśmy ich 29. Akurat nam kasy starczyło. Po wypiciu wróciliśmy do szkoły. Dostaliśmy tam mały ochrzan, bo spóźniliśmy się na 3 lekcję. XD

*Po lekcjach*
Jest już godzina 17.00. Od niektórych facetek cała klasa dostała minusowe. Ja uzbierałam 45punktów. Nicol 55. O 10 więcej za uciekanie przed nauczycielką. To trochę dziwne. Wiem.
- Odprowadzę cię trochę. - powiedziałam do Nicoli.
- przecież ty nie masz po drodze. - stwierdziła.
- do szpitala idę, więc mam. - powiedziałam.
- a no najwyżej że tak. - pożegnałyśmy się z klasą i ruszyliśmy w drogę.
- jesteś głodna ? - zapytała Nicol, gdy byłyśmy już przy jej domie.
- nie za bardzo. - odpowiedziałam.
- chodź do mnie. Na godzinę. - poprosiła.
- muszę iść do Nialla. - powiedziałam.
-to dam ci przynajmniej kilka kanapek. - powiedziała i zamrugała kilka razy oczami.
- no dobra. -westchnęłam. Weszłyśmy do środka. W salonie siedziała mama Nicol i jej młodsza siostra.
- dzień dobry. - przywitałam się.
- dzień dobry. - odpowiedziała pani Jackson. - cześć mała- Nicol podeszła do swojej siostryczki i ją przytuliła oraz dała buziaka w policzek. - to moja przyjaciółka Weronika. Opowiadałam ci o niej mamo.
- tak tak. Pamiętam przecież. - powiedziała pani. - jesteście głodne ?
- Taaaaak. - odpowiedziała Nicol.
- podgrzeje wam zupę. - stwierdziła i poszła do kuchni.
- ty jesteś dziewczyną Nialla ? - zapytała mała.
- tak. - odpowiedziałam i wraz z Nicol usiadłyśmy razem na kanapie.
- ładnie razem wyglądacie. - powiedziała.
- dziękuje. - uśmiechnęłam się.
- mam nadzieję, że się ożenicie i będziecie mieli duuuużo dzieci. - stwierdziła.
- nie męcz tak twoją gadką Weroniki. - przerwała jej Nicol.
- mam to po tobie. - wyszeptała.
- wcale nie. - Nicol zaczęła się z nią przedrzeźniać. A na koniec zaczęły się ganiać po całym salonie.
- jak coś to ja ich nie znam. - krzyknęła z kuchni ich mama. Cicho się zaśmiałam.

*30 minut później*
Obiad, który przygotowała pani Jackson był bardzo smaczny. Podziękowałam, pożegnałam się i skierowałam się do szpitala. Gdy wchodziłam do środka, dostałam sms-a.

Od Niall ; *
Gdzie jesteś? -Niallerxx

Do Niall ; *
Nie mogę przyjść :( - Werciaxx

Wysłałam sms-a, a po 5 minutach weszłam do sali.
- jaka z ciebie kłamczucha! - stwierdził Horan.
- no chyba nie. - powiedziałam i podeszłam do niego. Dałam buziaka w policzek i usiadłam na krześle obok łóżka.
- jak tam w szkole? - zapytał.
- Hmmm. Zmieńmy temat. - odpowiedziałam.
- co się stało ? - Spytał.
- no nic. - odpowiedziałam.
- Taaaaa już. - powiedział.
- co chciałeś mi powiedzieć ? - zapytałam.
- układałem to od samego rana. - powiedział i zaśmiał się, po czym zrobił "poważną" minę. - ja kocham ciebie, ty kochasz mnie, zostań dziewczyną mą, ja bardzo proszę cię.
- jakie rymy, jakie słowa. Ale z ciebie casanova. - zaczęłam rymować.
- ja i casanova? Pomyliły ci się słowa. - powiedział. - powiedz tak lub powiedz nie. Ja i tak będę kochał cię.
- powiem ci, że kocham cię. Dziewczyną twą, zostać chce. - uśmiechnęłam się do niego. On się przybliżył i lekko ucałował moje usta.
- ups. Przepraszam. - powiedział Greg, który akurat wszedł do sali i już miał wychodzić.
- chodź tu! - krzyknęłam.
- znowu wpadłem w nie odpowiednim momencie. - stwierdził.
- no. - wyszeptał Niall. Spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.
- ja tylko przywiozłem ci to co chciałeś i wpadnę za dwie godziny z rodzicami. - powiedział.
- Dawaj to. - powiedział Horan. Greg podał Niallowi futerał, w którym była gitara, jedzenie i jakąś małą torebeczkę. Schowałam mu jedzenie do szafki i wróciłam na miejsce.
- to cześć.- pożegnał się Greg. - powodzenia. - mówił patrząc się na Nialla. Oni coś knują.
- to kiedy cię stąd wypuszczą? -zapytałam, gdy Greg wyszedł z sali.
- nie wiem. - odpowiedział. -mam prośbę. Poszłabyś do lekarza i dowiedziała, kiedy mnie wypuszczą?
- no dobra. Wracam za 5 minut. - powiedziałam.
- będę czekał. - wyszeptał, po czym dał mi buziaka i skierowałam się do gabinetu doktora.

*10 minut później*
Nialla wypuszczą wciągu 5 dni, jeśli wszystko będzie dobrze. Wróciłam do sali. Horan w ręce miał gitarę i zaczął grać.


You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you
You'd be like heaven to touch
Oh, I wanna hold you so much
At long last love has arrived
And I thank God I'm alive
You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
Oh pretty baby, don't let me down I pray
Oh pretty baby, now that I found you, stay
And let me love you, baby let me love you

You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you
You'd be like heaven to touch
Oh, I wanna hold you so much
At long last love has arrived
And I thank God I'm alive
You're just too good to be true
I can't take my eyes off of you

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say

Bada bada bada dadada da
Bada bada bada dadada da
Bada bada bada dadada da
.....

I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say
I love you baby, and if it's quite all right
I need you baby, you warm a lonely night
I love you baby. Trust in me when I say


 Spod kołdry wyjął średniej wielkości pudełeczko. Podał mi je. Usiadłam na krzesełku, spojrzałam na Nialla i na pudełko, na Nialla i na pudełko, które właśnie otworzyłam. Były w nim dwa naszyjniki, które razem tworzyły serce.



 W oku zakręciła mi się łezka.
- kocham cię. - wyszeptałam i wtuliłam się w mojego chłopaka.
- ja kocham cię najbardziej na świecie. - wyszeptał i złapał moją twarz w dłonie. Wytarł łzy i pocałował mnie w czoło. - nienawidzę patrzyć się jak płaczesz. I to jeszcze przeze mnie.
- ja płaczę ze szczęścia, Niall. -wyszeptałam i wtuliłam się w szyję Nialla.
- kocham cię i nigdy, przenigdy nie przestanę, moja księżniczko. - powiedział i mnie pocałował.
- panie Horan. Leki przyniosłam. - powiedziała pielęgniarka, która weszła do sali. - Przepraszam, że przeszkadzam.
- nic nie szkodzi. - powiedziałam. Niall połknął lekarstwa, a ja próbowałam ukryć rozmazany makijaż. Gdy pielęgniarka wyszła zaczęliśmy rozmawiać. Oczywiście w międzyczasie zmyłam rozmazany makijaż.
- jesteś piękna. - wyszeptał.
- a ty jesteś słodki. - uśmiechnęłam się i lekko przybliżyłam. Już miało dojść do pocałunku, ale zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na Nialla przepraszającym wzrokiem i wyjęłam telefon. Odebrałam.

*rozmowa Weroniki z Babcią*
- cześć wnusiu. Czemu się do babci nie odzywasz ?
- hej babciu. Jakoś tak czasu nie miałam.
- co z Niallem?
- właśnie u niego jestem. Żyje.
- mogę z nim porozmawiać?
- dam cię na głośnik. (wyszeptałam do Nialla, że to moja babcia dzwoni.)
- dzień dobry.
- cześć kochany. Jak się czujesz ?
- dzięki pani wnuczce coraz lepiej.
- Heh. Musicie mnie odwiedzić. Stęskniłam się z dziadkiem za wami.
- Na pewno wpadniemy do Warszawy.
- to bardzo się cieszę. Zdrowiej tam.
- Na pewno będę.
- pa dzieci.
- pa babciu.
- do widzenia.

Rozłączyłam się i spojrzałam na godzinę.
-będę musiała już iść.- powiedziałam ze smutkiem.
- ehhh. Tylko zamów taksówkę. Albo niech któryś z chłopaków po ciebie przyjedzie. Zaraz zadzwonię po Louisa. - zaczął się nakręcać i wyjął telefon.
- przejdę się. - wyszeptałam.
- nie bo coś ci się stanie. - sprzeciwiał się.
- Niall. - powiedziałam.
- no dobra. Ale masz na siebie uważać. Dobra?- zapytał.
- będę uważać. - odpowiedziałam. - pa.
- pa. - daliśmy sobie po buziaku. Pomachałam mu, chwyciłam plecak i wyszłam z sali. Akurat szli państwo Horan.
- dzień dobry. - powiedziałam.
- cześć. Ty już lecisz?- zapytała Maura.
- tak. Muszę się na jutro pouczyć do szkoły. - odpowiedziałam.
- rozumiem. - powiedziała.
- to do widzenia. - Pożegnałam się.
- cześć. - powiedzieli i ruszyłam przed siebie, prosto do domu.

*15 minut później*
Już dochodziłam do domu, kiedy dostałam sms-a.

Od Patrick
cześć. Jutro o 16.30 w studiu. ;) -Patxx

Ehhh to jutro pójdę później do Nialla. Już chowałam telefon, ale dostałam kolejnego sms-a.

Od Niall ; *
Doszłaś do domu? Już się stęskniłem. Patrzę na naszyjnik, który wisi na mojej szyi. Kocham cię :) -Mążxx

Do Niall ; *
Już dochodzę. Też tęsknię. Jutro zobaczymy się wieczorem. <3 kocham cię. -żonaxx

Od Niall ; *
Czemu wieczorem ? :( -smutnyxx

Do Niall ; *
Patrick napisał, że mamy jutro próbę o 16.30. Nie smutaj. -smuta.razem.ze.smutnymxx

Od Niall ; *
Będę czekał na ciebie jutro. Kocham cię. Do jutra ;* dobranoc <3 -Niallxx

Do Niall ; *
Kocham mocno, mocno, mocno. Do jutra i dobranoc <3 -Werciaxx

Schowałam telefon do kieszeni. Akurat przechodziłam przez park, w którym siedzieli nastolatkowie i nastolatki. Pary, przyjaciele i wrogowie. Jedni się przytulali, całowali, a drudzy śmiali. Jeszcze inni się kłócili. Nie chciałam na to wszystko patrzeć. Jak najszybciej chce odrobić lekcję, wziąć prysznic i iść spać. XD
Przyśpieszyłam tempo i po 5 minutach wchodziłam do domu. Chłopacy akurat jedli kolację. Pizzę. Przecież to XXI wiek. To normalne.
- cześć. - przywitałam się.
- jak Niall? - Spytał Justin.
- dobrze. - odpowiedziałam.
- bierz pizze. - zachęcał mnie Damian. Spojrzałam na niego- no bierz, bierz.
Wzięłam jeden kawałek i polałam go ketchupem. Poszłam do pokoju. Wyciągnęłam piżamy http://stylistki.pl/pidzzzamka-xd-362456/  i skierowałam się do łazienki. Po dokładnym umyciu ciała, ubrałam się i wróciłam do pokoju. Wyjęłam wszystkie książki i wzięłam się za odrabianie lekcji. Zeszło mi do 22.30. XD
Przyszykowałam sobie ubrania na jutro i książki. Nastawiłam budzik w telefonie na 6.30, położyłam się i miałam zamiar zasnąć. Nie wychodziła mi ta czynność. Zaczęłam liczyć owieczki. Po tym jak owieczkę numer 100, utopiłam po raz 15 w gównach, usnęłam. ; *

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

No rozdział jest :)
Przepraszam za błędy :*
Jeszcze 27 rozdziałów. Kto się cieszy, że to wszystko zbliża się do końca ? ;)
Ja z jednej strony nie, a z drugiej tak :( :)
Tak, bo będę miała odpoczynek i wezmę się bardziej za naukę i pomoc w domu. :)
Nie, bo będzie mi tego wszystkiego brakowało :(( Tego pisania po nocach, jakiegoś komentarza pod rozdziałem, który daje mi kopa w dupę, żeby wziąć się jeszcze bardziej do pisania :(
BARZOO WAS KOCHAM♥ ♥ ♥
Ale wrócę. Na pewno. ♥ Normalnie piszę, jakby było to pożegnanie XD hahahaha. Jeszcze nie czas :*
No to hmm. Powodzenia w szkole, pracy czy gdzie tam chodzicie :)
Pozdrawiam, całuję, kocham i czekam na więcej komentarzy :*
/ Nana ♥

4 komentarze:

  1. Ja z jednej strony się cieszę że będą szczęśliwi, ale z drugiej szkoda że niedługo koniec ;c będzie mi brakowało tego opowiadania. Fajnie by było jakbyś pisała jakieś inne, jednak rozumiem, że możesz nie mieć na to czasu ;) Czekam na next i mam nadzieję, że szybko dodasz, bo ja już nie mogę się doczekać ;D Ale się rozpisałam XD Pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę pisać drugie opowiadanie :) ale to dopiero w Kwietniu ;* /Nana

      Usuń