poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 65. 09 Września 2012 rok

Obudzona przez jęki bólów głów. Zawsze spoko. Bo to moje marzenie, żeby codziennie tak się budzić. -.-
- moja głowa. Moja głowa zaraz eksploduje. Ja pierdole...- słyszałam takie i inne jęki z dołu. Po chwili przyszła do mnie Dani.
- ja tam z nimi nie wytrzymam. - powiedziała i położyła się obok mnie.
- ja to tu wszystko słyszę. - powiedziałam.
- masz coś od kaca dla nich ? - zapytała po kilku minutach milczenia ;p
- nie wiem. Chodź sprawdzimy. - odpowiedziałam. Zwinęłyśmy się z łóżka i zeszłyśmy na dół do kuchni. Przeszukałam szafkę i w końcu coś tam znalazłam. Dani w tym czasie nalała wody do szklanek. Wszystko zaniosłyśmy do salonu, gdzie leżeli ci wszyscy pijacy i narzekali.
- macie. - podałyśmy im wody i leki. ; ))
- dziękujemy. - powiedzieli równo. Zajęłam miejsce obok Nialla, a Dani obok Liama.
- kocham cię misia. - wyszeptał Horan do mojego ucha te trzy słowa, z takimi uczuciami.
- też cię kocham, mordo. - tak samo wyszeptałam i wtuliłam się w zaśmierdziałą od alkoholu, koszulkę Nialla.
-jacy oni słodcy. - usłyszałam cichy szept Louisa. A on z Kaśką niby nie są ?
- idę do łazienki. -powiedział Horan i skierował się do niej. Gdy tylko zniknął nam z oczu, zaczął się temat urodzin.
- robimy imprezę ? - Spytał Harry.
- nie. Nie chce imprezy. Chce tylko najbliższych przyjaciół - zaskoczył nas odpowiedzią Niall.
- ładnie to tak podsłuchiwać? - zapytała go Natalia.
- tak. I nie chce żadnych prezentów, żadnych niespodzianek. Po prostu, będzie to taki dzień jak z wczoraj na dziś. Tylko mniej alkoholu. -odpowiedział.
- dobraaaaaa. - przeciągnął słowo Harry. Lou podszedł do Nialla i zaczął pukać go w głowę.
- ten alkohol chyba mu mózg zjadł. Albo w łazience napadły go jakieś mutanty i włożyły mu rurke do ucha, po czym wyciągnęli mu mózg. - zaczął wymyślać.
- a gdzie te mutanty niby miałyby się schować ? - zapytała Kaśka.
- w kiblu. Łatwe i logiczne. - odpowiedział.
- to chyba tobie wyciągnęli mózg. - powiedział Niall i walnął Louisa w głowę. ; D
Później już tylko posprzątaliśmy, pogadaliśmy. Wspólnie z dziewczynami ugotowałyśmy pyszny obiad, bo było grubo po 14, a chłopacy leniuchowali przed tv. < Mój strój; http://stylistki.pl/rozowooo-335330/   >

*godzina 16.00*
Wszyscy już pojechali. Wzięłam autografy od całego 1D dla pani woźnej. Zostałam sama z Niallem. Wtuleni w siebie, siedzieliśmy w salonie oglądając film o zwierzętach, który nas nie obchodził. Rozmawialiśmy. Tak po prostu o wszystkim i o niczym. Brakowało nam takiej rozmowy. ; )
- wiesz, że niedługo jadę w trasę koncertową ? - Spytał Niall. Pokiwałam tylko głową, że tak. Ten temat był dla mnie bolesny. - więc jedziesz z nami.
- Niall, ale ja.... Po prostu nie mogę. Mam szkołę. Nie mogę jej zostawić na prawie miesiąc. - powiedziałam. - i do tego dochodzi studio. Muszę być na próbach.
Chłopak posmutniał.
- a gdzie będziecie mieli koncerty ? To może w któryś weekend pojadę. - spytałam.
- w kilku krajach. Mam gdzieś kartkę. Przyniosę ci i popatrzysz. - odpowiedział i pobiegł w poszukiwaniu, wiadomo czego. Po chwili wrócił z kartką.
- znowu nie będzie koncertu w Polsce ? Wiecie, że przez to tracicie fanki tam ?- zapytałam. To było takie głupie. Wszędzie były koncerty, tylko nie w Polsce.
- ja próbowałem przekonać modest, ale oni się kurna uparli. - odpowiedział.
-jeszcze można z nimi pogadać. Trochę czasu jest, jednego wieczoru nie macie nic do roboty. - powiedziałam. - Pogadam z nimi.
- jesteś tego pewna ? - zapytał.
- 100%. Masz jutro próbę czy coś ? - spytałam.
- mam. Ale już o tym nie rozmawiajmy. - odpowiedział i pocałował mnie w czoło.
- moja mama do mnie dzwoni. - powiedziałam i szybko odebrałam.

*Rozmowa Weroniki z Mamą*
- cześć mamuś.
- cześć córuś. Co jutro porabiasz?
- rano do szkoły, potem do studia. A co tam ?
- nie mógł by Rafał u was przenocować?
- do kiedy ?
- do środy.
- no chyba tak. A gdzie wyruszacie?
- no wiesz, chcemy kilka dni spędzić tylko we dwoje, nad morzem.
- zazdroszczę.
- to mogłabyś wziąć go jutro po szkole ?
-Pogadam jeszcze z Niallem. Jak coś to on go odbierze.
- no dobrze. To miłej niedzieli.
- nawzajem. Pa.
- pa.

Niall siedział i się patrzył na mnie tym swoim wzrokiem.
- jutro odbierzesz Rafała ze szkoły. Będzie u nas nocował. - powiedziałam.
- do kiedy ? - Spytał.
- do środy. - odpowiedziałam.
- jedni odjechali, przyjedzie następny. - skomentował, za co dostał z łokcia w brzuch. - co tak lekko ?
- wolę cię całować, idioto. - skwitowałam i zaczęliśmy się namiętnie całować.
- ktoś dzwoni do drzwi. - mówił Niall pomiędzy pocałunkami. Ktoś właśnie przerywał tą chwilę. Oderwaliśmy się od siebie i poszłam otworzyć te cholerne drzwi.   -.-
- oooo. Hej. - przywitałam się z Sel, Jul, Nicol, Damianem i Austinem.- co wy tu robicie ?
- jakie miłe przywitanie. - powiedziała Nicol. Wpuściłam ich do środka. Niall jak to Niall. Przyszedł, ustał z tyłu i tak stał.
- to Niall. - pokazałam na niego. - mam cię uczyć zachowania czy się przywitasz ? - spytałam go.
- jestem Niall ! - krzyknął, na co każdy się zaśmiał.
- więc, co was do mnie sprowadza ? - zapytałam.
- jest taka piękna pogoda. Idziesz..- mówił Damian, ale Sel mu przerwała.
- idziecie z nami pograć w siatę? - zapytała.
- no ja bym poszła. A ty Niall ? - spytałam go.
- nie chce mi się. - odpowiedział.
- dajcie mi chwilę. - powiedziałam i pociągnęłam Nialla za rękaw do kuchni. - jak tak masz się zachowywać przy moich znajomych to może idź spać. Co ? Bo zachowujesz się jak rozkapryszony gówniarz. Zostań sobie w domu, ale ja idę. - powiedziałam po cichu krzycząc.
- przepra....- mówił
- nie przepraszaj. Pa. - powiedziałam i chowając telefon do kieszeni, wyszłam razem ze znajomymi z domu. Czułam się źle, zostawiając Nialla samego w domu. Ale sam tego chciał. -.-
Zachował się chamsko wobec moich znajomych. Chociaż z grzeczności mógł powiedzieć " pójdę z wami pograć w siatkówkę. " No ale tego nie zrobił.
-Wercia. Usnęłaś czy co ? - przed moimi oczami ruszały się palce Austina.
- sorki. Zamyśliłam się. - powiedziałam. Po kilku minutach byliśmy już na boisku. Fajnie, że są tam piłki. Dużooooo piłek. <3
zaczęliśmy mecz. Austin, Nicol i ja, na Sel, Jul i Damiana. ; D
 
* 45 minut później. *
-ałć. - dostałam centralnie w twarz od Sel z piłki.
- przepraszam. To było niechcący. - powiedziała chyba już z 5 raz w tym meczu.
- Weronika, twoja morda jest taka śliczna, że nawet piłka na nią leci. - zaśmiał się Damian.
- tsa. Nie chce mi się już grać. - powiedziałam.- idziemy do tej kawiarenki za rogiem ?
- no. Chce mi się pić. - powiedział Austin.
- widać to, spocony psiaku. - zaczęła śmiać się Sel, a zaraz po niej wszyscy. W kawiarence zamówiliśmy lemoniadę z kostkami lodu+ ciepłe szarlotki.

* godzina 19.00-park*
Wszyscy razem siedzieliśmy tu już dłuższy czas. Dziewczyny właśnie musiały już iść. Pożegnaliśmy się. Zostałam już tylko ja, Damian i Austin.
- a Justina czemu nie było ? - zapytałam.
- Ostatnio jest jakiś smutny. Nie chciał z nami przyjść. - odpowiedział Damian.
- może z nim pogadam ? - spytałam.
- wątpię żeby chciał. - odpowiedział Austin.
- warto spróbować. To idziemy do was- powiedziałam. Wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy w drogę. Było blisko. Tylko 3 ulice dalej. ; ))
Zajęło nam to 10 minut i byliśmy na miejscu, gdzie przywitała mnie babcia chłopaków.
- dużo mi chłopcy o tobie mówili. - powiedziała.
- mam nadzieję, że same miłe rzeczy. -powiedziałam. Chwilę jeszcze pogawędziłyśmy i Damian przerwał, mówiąc, że musimy iść i pogadamy później.
- Jaki ty miły dla swojej babci. - wyszeptałam do niego. Weszliśmy na górę i chłopcy wskazali mi drogę do pokoju Justina. Poszłam tam sama. Zapukałam do drzwi. Usłyszałam krótkie "wchodzić" i weszłam do środka.
- cześć. - przywitałam się.
- co ty tu robisz? - Spytał.
- przyszłam pogadać. - odpowiedziałam i usiadłam na łóżku.
- o czym ?
- wiesz że możesz mi zaufać ?
- iii?
- wygadać się itp. Zawsze ci pomogę, doradzę.
- do czego zmierzasz?
- jesteś jakiś ostatnio smutny ? Co się stało?
- nie twoja sprawa.
- chce ci pomóc.
- nie chce twojej pomocy. Idź do tych lamusów.
- myślałam że nie jesteś taki chamski, Justin. - powiedziałam i już miałam wychodzić.
- dobra poczekaj. - zatrzymał mnie. Usiadłam z powrotem obok Justina.
- to jak ?
- ale nikomu nie powiesz ?
- przyrzekam, że nie powiem.
- wiesz jak to jest, gdy twoja druga połówka cię zdradza ? Pewnie nie.
-Selena cię zdradza ?
- zerwaliśmy. Zdradziła mnie z moim najlepszym kumplem.
- tak mi przykro. - przytuliłam go. Po jego policzku zaczęły spływać słone łzy. - będzie dobrze. Zobaczysz. ; *
- ja ją naprawdę kocham. Wiem, że teraz powiesz"Justin, weź się w garść." Ale mnie to bardzo boli.
- no. Już ciii. Dla twoich fanek weź się w garść. - zachęcałam.
- dziękuje. Pewnie teraz myślisz, że jestem bardzo wrażliwy. I Głupi.
- każdy chłopak jest wrażliwy. A teraz.. Hmmm. Idziemy w czwórkę na pyszne lody. - powiedziałam.
- musimy iść z tymi debilami?
- jak coś to z kochanymi debilami. I muszą iść. Zbieraj dupsko i idziemy.
- dobra. Zaraz zejdę na dół. I jeszcze raz dziękuje. ; *
- nie ma za co. - powiedziałam i zamknęłam za sobą drzwi. Damian i Austin stali na korytarzu i na mnie czekali.
- i jak ? - spytali równocześnie.
- idziemy wszyscy na lody. - odpowiedziałam. Bo to ja. Wszystkich pocieszam, pomagam im.
- znowu lody ? - zapytał Austin.
- masz lepszy pomysł ? - zapytałam tym razem je jego.
- pizza, kebaby? - zaproponował.
- pójdziemy na pizzę. - powiedział Justin, wychodzący właśnie z pokoju. Ohhh. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w drogę do najbliższej pizzeri. Przez całą drogę rozmawialiśmy i śmieliśmy się.
- komuś chyba sms przyszedł. - powiedział Justin. Wszyscy zaczęliśmy sprawdzać telefony.
- to mój. - powiedziałam. Spojrzałam na wyświetlacz od kogo to.

Od Niall ; *
Kochanie, przepraszam za moje zachowanie. : ( Kiedy wrócisz do domu ? Tu jest tak pusto bez ciebie ; ((

Do Niall ; *
Wrócę jak zjemy pizzę.

Krótka i szczera odpowiedź. Akurat doszliśmy do pizzeri. Zamówiliśmy 2 pizze. Po 3 kawałki na głowę. Ja zjem 2. BUAHAHAHAHA. Kto oczywiście stawiał ? Justin! Chciałam zapłacić za siebie przynajmniej. Ale on nie. Stawia mi to za wysłuchanie go. A później będzie w gazetach, że wykorzystuje sławnych chłopaków. -.-
A niech se gadają co chcą. Dla mnie najważniejsze to to, żeby mieć przy sobie Nialla, rodzinę, przyjaciół i aby moje dziecko urodziło się zdrowe. Choć o nim nie pisze, cały czas o nim myślę. Czy to będzie chłopiec czy dziewczynka. Już nie mogę się doczekać. I do tego muszę iść do lekarza, zapewne. Ale to jak będę miała czas ; D

*Godzina 20.36*
Już jestem blisko domu. Chłopacy trochę mnie odprowadzili i kazałam im, żeby już poszli do swojego domu. Nie że ich wyganiam czy coś ;p
- już jestem ! - krzyknęłam wchodząc do domu. Co mnie zastało? Pięknie przygotowana kolacja. Świeczki, róże, romantyczna muzyka i to co najważniejsze. Mój przystojniak.
- zawsze będziesz mnie tak przepraszał? - zapytałam.
- będę się starał. - odpowiedział i przytulił się do mnie, szepcząc mi do ucha, że mnie kocha i bardzo przeprasza za swoje zachowanie. Ale ja się na niego nie gniewałam. Udawałam, że jestem zła. ; )
Ale się postarał z tą kolacją. Jedzenie pyszne. Tylko szkoda, że robiła to Kaśka, a nie Niall. Ale Nialler to szybciej by kuchnie spalił. ; D
Po kolacji poszłam się umyć, a Horan posprzątał. Po moim ciele leciała ciepła ciecz. Zmywała ze mnie cały dzisiejszy dzień, który był trochę męczący ; D
Przynajmniej dla mnie. Po ubraniu się w moje sweet piżamki, walnęłam się do łóżka i tylko czekałam aż przyjdzie Niall. Nie doczekałam się. Usnęłam. ;D

*Z perspektywy Nialla*
Kaśka mi bardzo pomogła. Mam u niej dług wdzięczności. Chciałem jeszcze pogadać z moją księżniczką w łóżku, ale gdy tam dotarłem, ona już słodko spała. ; )
Położyłem się obok niej i delikatnie pocałowałem ją w czubek głowy, tak żeby tylko się nie obudziła. Przytuliłem ją. Jej ciało było takie malutkie i ciepłe. To ciepło ogrzewa moje serce, które bije tylko dla niej. ; **

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

POZDROWIENIA DLA RABIOSANNY ♥♥ Kocham cię, siostro Directioner ♥
POZDRO TAKŻE DLA BOYDIRECTIONER<Adam> -.- nie odzywaj się do mnie gnido.

Ciepełko, wakacje ;p Jest git ♥
Nie wiem co mam tu pisać ;p więc
Kocham Was, pozdrawiam i całuję ; ** / Nana ♥

1 komentarz:

  1. świetny,świetny, swietny!!! czekam na nastepny.xx

    OdpowiedzUsuń