poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 77. 23 Grudzień 2012 rok.


                         Miłego Czytania:* + za kilka minut pojawi się ważny post :* 


Jutro Boże Narodzenie. Jak ten czas szybko leci. Jutro jedziemy do moich rodziców, a pojutrze do Irlandii. Udało mi się przekonać babcie i dziadka, żeby wsiedli w samolot i przylecieli.. No dobra. Dopiero lecą. W szkole idzie mi dobrze. Niall pomaga mi, gdy czegoś nie rozumiem. ; )
Nieraz odrobi za mnie lekcję czy coś.
- Niall pomożesz mi przy pieczeniu ciasta? - zapytałam w południe, gdy cały Londyn pokrywał biały puch, zwany śniegiem.
- tak, tak. - odpowiedział. Zaczęliśmy wyciągać składniki, lecz czegoś brakowało. Mąki.. I jajek.
- przejdziemy się do tego sklepu, co niedawno otworzyli. - powiedziałam. Założyłam kurtkę i moje kozaki XD
- jeszcze czapka i szalik. - zaczął ubierać mnie do końca Niall. -  teraz jesteśmy gotowi. - powiedział, zawiązując mi szalik.
- jeszcze nie. - powiedziałam, zakładając mu na siłę czapkę i szalik. O czymś zapomniałam, ale nie wiem o czym. XD
Wyszliśmy i wolno spacerkiem wyruszyliśmy do sklepu.
- gdzie ty masz rękawiczki?- zapytał Horan. No tak! Rękawiczki. Włożyłam ręce do kieszeni. Rękawiczek brak. Musiały wylecieć. - zakładaj. - powiedział, wciskając mi na dłonie, jego za duże, czarne rękawiczki.
- tobie będzie zimno. - wyszeptałam.
- nie będzie. - powiedział, przytulając mnie. Ruszyliśmy w dalszą drogę.
*w sklepie*

Zdjęłam rękawiczki i włożyłam do kieszeni. Udaliśmy się w głąb sklepu razem z wózkiem na zakupy. Mieliśmy przyjść po 2 produkty, kupiliśmy cały wózek ; )
- zimno ci w łapki? - zapytał Horan gdy weszliśmy do domu.
- no. I to bardzo. - odpowiedziałam. Niall chwycił moje dłonie i zaczął rozgrzewać je swoim oddechem.
- leć pod prysznic, a ja zrobię gorącą herbatę. - dał mi buziaka i zniknął za rogiem, wchodząc do kuchni. Skierowałam się do łazienki. Wzięłam gorący prysznic i ubrana w to samo co wcześniej wróciłam do kuchni. Horan postawił przede mną duży kubek z herbatą malinową. Moją ulubioną. *____*
- ej no. - wyszeptał.
- co ? - zapytałam. Chłopak nagle zniknął, lecz po kilku minutach się pojawił. Wziął mnie na ręce i zaniósł do salonu. Wciągnął na mnie siłą gruby sweter i przykrył mnie kocem. Szybko pobiegł do kuchni.
- no kurna! - krzyknął.- głupia herbata.!
Cicho się zaśmiałam.
- nic ci nie jest? - poszłam do kuchni, w której chłopak sprzątał to co rozlał.
- nic mi nie jest, ale herbatka... -no i mu przerwałam.
- oj tam. - wyszeptałam i dałam mu całusa w policzek. Pomogłam mu posprzątać XD
- to ja ci zrobię drugą herbatę. - powiedział i po chwili siedzieliśmy w salonie pijąc herbatki, przykryci kocem. Opowiadaliśmy sobie nasze zdażenia świąteczne.
- gdy miałam 8 lat, a na choince nie spodobała mi się jedna bąbka, wzięłam szczotkę i chciałam ją zbić, ale tak wyszło, że choinka wylądowała na mnie. - zaczęłam się śmiać ze swojej dziecięcej głupoty.
- to ty od małej byłaś taką wariatką..- westchnął Horan.
- wiadomo. Może lepiej chodźmy piec te ciasto. -powiedziałam i udaliśmy się do kuchni. W ciągu 2 godzin, zrobiliśmy 3 ciasta.
Szaluni my. XD
Horan chciał je wszystkie zeźreć, ale powstrzymał go ten fakt, że zagroziłam mu dietą XD
- jesteś niedobra! - powiedział dziecięcym głosem.
- niegrzeczna to ja mogę być w nocy...- wyszeptałam, na co chłopak zwilżył swoje wargi.
- Emmm. To ten. Może przejdziemy do sypialni? - zapytał.
- nie. - odpowiedziałam. Chłopak chwycił mnie w pasie i podniósł do góry. Ręce oplotłam wokół jego szyi, a nogi wokół pasa i zaczęłam się śmiać. - głupek.
- wariatka. - wyszeptał i wpił się w moje usta, kładąc mnie na łóżku. Horan zaczął ściągać moją koszulke..
- dryń. - zaczął dzwonić dzwonek u drzwi.
- w takiej chwili! - wkurzył się Niall. Cicho się zaśmiałam. Założyłam koszulke i szybko zeszłam na dół.
- Siemka. - przywitałam się z Rafałem.
-Emmm. Koszulka.- powiedział Rafał. Spojrzałam na nią. Zawinęła się ukazując mój stanik i brzuch. Szybko opuśćciłam koszulke.
- to co cię tu sprowadza? - zapytałam.
- masz z 40 euro pożyczyć? -zapytał.
- na co ci?
- na prezent dla Safy.
- kiedy mi oddasz ?
- jak zarobie.
- a kiedy zarobisz ?
- Emmm. Nie że coś, ale właśnie faneczki tu biegną.
Na te słowa, chwyciłam brata za chabety i wciągnęłam do środka, po czym zamknęłam szybko drzwi na klucz.
- pożycze ci, ale masz mi oddać. - powiedziałam wyjmując odpowiednią sumę i podając ją bratu. - a z tamtymi typkami się zadajesz?
- nie. - odpowiedział.
- teraz sobie trochę tu z nami posiedzisz. - wyszeptałam kierując się po Nialla i ściągając go na dół. Zrobiliśmy kolację i usiedliśmy w trójkę przy stole. Zjedliśmy, posprzątaliśmy i przenieśliśmy się na kanapę w salonie, gdzie zaczęliśmy oglądać film. Rafał będzie musiał nocować, bo fanki nadal stoją i czekają na Nialla.
- dam znać mamie, że będziesz u nas nocował żeby się o ciebie nie martwiła. - powiedziałam, wyjmując telefon i wystukując po kolej cyferki.

*rozmowa Weroniki z Mamą*

- cześć mamo. Rafał u nas jest i będzie nocował.
- cześć. A czemuż to?
- no wiesz. Fanki siedzą w ogrodzie. ( powiedziałam to, wygladajac przez okno. One wszystkie tam marzły. Było im bardzo zimno) pozdrów babcię i dziadka. Kończę. Pa.
- do jutra.

Odłożyłam telefon na blat kuchenny i zagrzałam wody w czajniku. Ponalewałam do kilku szklanek i wyszłam przed dom. Po kolej każdej osobie dawałam kubek gorącej herbaty, wracałam do domu, robiłam znowu herbatę i znowu im zanosiłam.

- co robisz? -zapytał Niall.
- rozgrzewam twoje fanki. - odpowiedziałam. - może wyjdź do nich, zrób zdjęcia i daj autografy.
- muszę? - zapytał.
- tak. - wyszeptałam. Dałam mu buziaka w policzek i wyszliśmy na dwór.

*30 minut później*

- ałć. - wysyczał Niall. Jedna fanka tak się w niego wtuliła, że podrapała go po plecach XD
biedaczek.



*****

Ubieramy choinkę i ozdabiamy dom. ;)
T
e święta muszą się udać. Nikt nie może ich zniszczyć. Nikt!
- Pięknie Nam to wyszło- powiedział Niall, przytulając mnie od tyłu. <333
- Pięknie,bo z Tobą. - wyszeptałam i już mieliśmy się pocałować.... Aleee....
- Nie przy mnie, proszę - krzyknął Rafał. ;pp
- noo okeej. - powiedziałam. Chwyciłam Horana za rękę i usiedliśmy na kanapie. Wtuliłam się w jego klate ;)
- Kooocham Cię. - wyszeptał Niall.
- Ja Ciebie bardziej. - odszeptałam.
- Idę spać. Narka.- powiedział Rafał. No nie dziwiłam się.. Jest już 22.45 :)
- Dobranoc. - powiedziałam równo z Horanem.
- To dziś się nie poruszamy w łóżku. - wyszeptał Niall.
- Zboczony debil- powiedziałam, lekko waląc Go w ramię. Wstałam i skierowałam się do łazienki. Zamknęłam się tak, żeby Niall nie dostał się do środka. Pozbyłam się ubrań i wskoczyłam pod prysznic. -.- Emm. Na moje nieszczęście, była tylko ZIMNA, a raczej LODOWATA woda -.- Więc szybko się umyłam, wytarłam ręcznikiem i ubrałam w piżamę. ;pp
Z włosów zrobiłam warkocza i skierowałam się do sypialni. Dosłownie rzuciłam się na łóżko. Przykryłam się kołdrą i wpatrywałam się w sufit, do czasu -.-
Do czasu, aż Horan położył się na mnie. Jest chudy, ale ciężki. Przynajmniej dla mnie. Jeszcze 5 minut i bym się udusiła normalnie XD
- spadaj!!- krzyknęłam, zwalając go z łóżka. XD  OMG jaki huk..
- To ja idę się umyć. - wyszeptał, wychodząc z sypialni. Chwilę poleżałam tak sama, ale w końcu usnęłam, z wielkim bananem na mordzie, bo mam idealnego mężczyznę ♥

---------------------------------------------------------------------------------

Emm. Rozdział jest ;/
Mi osobiście się nie podobaaa ;/
Nie wiem jak Wam.
Zaraz pojawi się drugi post więc czekajcie :) /Nika♥Nana♥ 

1 komentarz: